Fani domagają się poszanowania podstawowych praw Britney Spears i uwolnienia jej spod kurateli ojca, który ma nad nią pełną kontrolę.
Ponad 134 tys. fanów Britney Spears podpisało już petycję. Chcą uwolnić ikonę popu spod kurateli ojca, który sprawuje prawną opiekę nad finansami i decyzjami życiowymi wokalistki. Po załamaniu nerwowym w 2008 roku została ubezwłasnowolniona. Fani podejrzewają, że powodem jest potrzeba kontroli wizerunku Britney przez jej ojca, Jamiego Spearsa. Razem z prawnikiem zarządza pokaźnym majątkiem gwiazdy, wynoszącym 59 milionów dolarów.
Czego nie może robić Britney?
Britney nie podejmuje samodzielnych decyzji na temat własnych finansów. 38-letnia gwiazda nie może bez zgody ojca prowadzić samochodu, głosować, wyjść za mąż, urodzić dzieci, ani widywać się bez ograniczeń z własnymi dziećmi (przyznano jej 30 proc. opieki po tym, jak ojciec Britney napadł na jej syna). Decyzje związane z rozwojem jej kariery są także kontrolowane przez opiekuna. Każdy wywiad czy wystąpienie publiczne muszą być zatwierdzone przez ojca. Jej wpisy w mediach społecznościowych są również nadzorowane, podobnie jak każde wyjście z domu. Tego typu kuratela jest przeznaczona dla osób o poważnych zaburzeniach psychicznych lub zdrowotnych, jak np. osoby z demencją starczą.
Wołanie o pomoc
Fani apelują o wolność dla wokalistki, której kolejne przesłuchanie sądowe odbędzie się 22 lipca. Podpisali petycję, domagając się, by wokalistka mogła zatrudnić własnego prawnika. Doszukali się cichego wołania o pomoc na profilu Britney na Instagramie i TikToku. W jednym z filmów wideo artystka chodzi w kółko po ograniczonej przestrzeni pokoju, trzymając bukiet i dziękując za prezent od kwiaciarki. Na innym zdjęciu użyła cytatu z książki „Bóg rzeczy małych” Arundhati Roy, która opowiada m.in. o ucieczce przed wybuchowym i zaborczym ojcem. Fani wyrazili troskę w komentarzach, zapewniając artystkę, że pomogą jej się uwolnić. Piosenkarka nie skomentowała jeszcze akcji „Free Britney”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.