Wczoraj do sieci trafił film OLX o nierównościach na rynku pracy. Olga Bołądź, Agnieszka Rylik i Olga Kalicka opowiedziały o tokenizmie, szklanym suficie i autodyskryminacji. „Wszystko fajnie, a teraz do garów” – zareagowali oburzeni kampanią mężczyźni.
W Dzień Kobiet instytucje, marki i osoby publiczne celebrują kobiety, wyrażają dla nich podziw albo zwracają uwagę na ważne społecznie kwestie z nimi związane. W tym roku OLX przygotowało specjalny spot na temat nierówności płac i dyskryminacji kobiet w miejscach pracy. Film spotkał się z krytyką internautów.
– Czy zarabiasz mniej niż powinnaś? Czy mimo długiego stażu pracy wciąż nie awansowałaś? Nadal nie możesz podejmować samodzielnie ważnych decyzji? A może po prostu nie wierzysz w siebie, bo od małego mówili ci, gdzie twoje miejsce? – pytają kolejno bohaterki klipu – aktorki Olga Bołądź, Tamara Arciuch, Olga Kalicka i Katarzyna Pakosińska, mistrzyni świata w boksie zawodowym, Agnieszka Rylik oraz Paulina Mikuła, autorka vloga „Mówiąc Inaczej”. Zdradzają „idealne rozwiązanie” tego typu problemów, którym miałby być… zakup męskich genitaliów.
Parodiując formułę reklamy, bohaterki z uśmiechem prezentują swój szczęśliwy zakup, który pozwolił im przejąć kontrolę nad swoją karierą, zarobkami i decyzjami. Po końcowym cięciu uśmiechy znikają, a Olga Bołądź przytacza fakty dotyczące pozycji kobiet na polskim rynku pracy. Według danych, kobiety zarabiają średnio 18,5 proc. mniej niż mężczyźni. To tak, jakby pracowały za darmo przez 68 dni w roku, czyli do 8 marca. Na dodatek, według badań Gays Poland, aż 85 proc. najwyższych stanowisk w Polsce zajmują mężczyźni.
Klip przekierowuje na stronę kampanii OLX, która pod przewrotnym hasłem, „Bez Jaj” przybliża widzom kolejne zjawiska, z którymi wiele kobiet mierzy się w miejscach pracy. Bohaterki kampanii wymieniają m.in. tokenizm, czyli zatrudnianie kobiet na stanowiska, na których nie posiadają one realnej władzy, aksamitne getto, czyli stereotypowy podział zawodów na męskie i damskie, szklany sufit oraz autodyskryminację, przejawiające się zaniżaniem własnej wartości i kompetencji, które wiele kobiet przyswaja sobie w procesie wychowania i dorastania.
– Spot z jednej strony robi sobie żarty z „jaj”, atrybutu męskości, który niby miałby być odpowiedzialny za odnoszenie sukcesu. Z drugiej zaś strony, wskazuje na ważny problem niższych wynagrodzeń dla kobiet wykonujących tę samą pracę, co mężczyźni, na brak tych samych mechanizmów awansu, które powinny funkcjonować bez względu na płeć – mówi dr Małgorzata Bulaszewska z Uniwersytetu SWPS. – Ciekawe dla mnie są wpisy oburzonych, głównie mężczyzn, którzy próbują po pierwsze, trywializować problem nierówności płac i awansu. Po drugie, przekonać o braku kompetencji kobiet, wskazując na braki w wiedzy. Co jest niezwykle znamienne, biorąc pod uwagę badania społeczne, które wskazują, że to właśnie kobiety są lepiej wykształcone. Być może wynika to z poczucia zagrożenia komentujących ofensywą kobiet upominających się o swoje prawa w każdym obszarze życia społecznego. Także tego publicznego, które w tradycji kulturowej było zarezerwowane dla płci męskiej – dodaje.
Kampania, którą obejrzano już ponad 300 tysięcy razy, wywołała internetową burzę. Wielu mężczyzn w komentarzach dało upust swojemu oburzeniu. Pod klipem pojawiły się takie komentarze jak: „Dziś kasuję moje konta na feministycznym portalu OLX! Niech was kobiety utrzymują!”, „Robią mniej, a chcą zarabiać tyle samo”, czy „Wszystko fajnie, a teraz do garów”. Nie zabrakło wykładów o „podstawowej wiedzy z zakresu ekonomii” oraz paternalistycznych wskazówek, jak odnieść sukces, nawet gdy jest się kobietą.
Głos zabrały również kobiety. Wiele z nich podzieliło się własnymi doświadczeniami i pochwaliło kampanię za podejmowanie ważnych społecznie spraw. Część jednak zwróciła uwagę na ich zdaniem niewłaściwą formułę oraz zarzuciło platformie pinkwashing, czyli wykorzystywanie narracji feministycznej do czerpania wymiernych korzyści, bez realnego wsparcia dla dyskryminowanej grupy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.