Znaleziono 0 artykułów
28.01.2025

Filipka w wielkim mieście: Czym Montevideo różni się od São Paulo?

28.01.2025
(Fot. Filipka Rutkowska)

Filipka w wielkim mieście odwiedziła jedne z największych metropolii Ameryki Południowej: Montevideo i São Paulo. Podczas gdy stolica Urugwaju wydała jej się przyjazna, São Paulo wzbudziło niepokój. Jak odnaleźć się w nieznanym miejscu? Ile czasu trzeba w nim spędzić, by poznać je naprawdę? Na co zwrócić uwagę?

Istnieje wiele technik zwiedzania nowego miejsca. Chyba najbardziej popularna to zapoznanie się wcześniej z głównymi atrakcjami. Odhaczamy muzea, restauracje i wszystkie inne punkty, z których słynie dane miasto. Można też polegać na rekomendacjach znajomych albo zaufać Google Maps. Czy dzięki temu uda nam się zobaczyć pełny obraz danego miejsca? A jak dowiedzieć się czegoś o ludziach, którzy w nim żyją?

Odwiedzając Montevideo i São Paulo, starałam się skupić na obecności. Na każde z miast mogłam poświęcić raptem kilka godzin. W Montevideo zatrzymałam się w drodze do Parku Narodowego Cabo Polonio. W São Paulo spędziłam 10 godzin już w drodze powrotnej do Warszawy. Metropolie wydały mi się skrajnie różne.

W Montevideo dba się o przestrzeń wspólną

Stolica Urugwaju uwiodła mnie spokojną atmosferą. Kierowcy zatrzymują się, żeby przepuścić pieszych na pasach, na przedmieściach dominują sklepy z maszynami rolniczymi. Do miasta można przypłynąć trwającym dwie godziny rejsem z Buenos Aires. Wiele osób rusza dalej do znanego w całej Ameryce Południowej nowoczesnego kurortu Punta del Este. Architektura jest raczej horyzontalna – brak w niej ekstatycznego wysmuklenia czy ostentacyjnej dekoracji. W mieście czuć ducha charyzmatycznego byłego prezydenta kraju, José Mujiki, który jeździł do pracy na rowerze, a 90 proc. wynagrodzenia przeznaczał na cele dobroczynne. W regionie świata rozdartym skrajnymi nierównościami ekonomicznymi doceniano jego postawę.

W São Paulo warto zobaczyć kolekcję Museu de Arte de São Paulo i zwrócić uwagę na brazylijskie graffiti – pichação

(Fot. Filipka Rutkowska)

Natomiast architektura i atmosfera São Paulo wyrażają napięcia społeczne. Miasto wygląda jak gigantyczna betonowa sypialnia, niemalże pozbawiona przestrzeni publicznej, spętana chaotycznym system ulic, gigantycznymi korkami i ogromną ilością drutów kolczastych. W całym mieście widać pichação – przypominające runy polityczne graffiti umieszczone na fasadach budynków, często w niemal niedostępnych miejscach. Po przedarciu się przez urbanistyczne monstrum dotarłam do Museu de Arte de São Paulo (MASP), najbardziej prestiżowej instytucji sztuki na południowej półkuli, mogącej poszczycić się kolekcją najważniejszych światowych twórców. Ikoniczny budynek zaprojektowany przez brazylijską architektkę Linę Bo Bardi, arcydzieło modernizmu, podejmuje grę między wnętrzem i zewnętrzem. Przytłoczyło mnie oglądanie bogatej kolekcji w mieście pełnym ludzkich dramatów. Na szczęście duża część wystawy dotykała problemów społecznych i dawała przestrzeń osobom marginalizowanym. 

(Fot. Filipka Rutkowska)

Nie chcę epatować negatywnymi obrazami. W każdym mieście można znaleźć piękno. Podczas tej wizyty zrozumiałam jednak, że bardziej niż odhaczanie kolejnych highlightów pociąga mnie próba odczytania tkanki społecznej poprzez architekturę i przestrzeń wspólną. Rzucenie się w miasto na zaledwie kilka godzin pozwala wyczuć jego specyfikę. Czasem krótkie doświadczenia wpływają na nas intensywniej niż rozciągnięte w czasie poszukiwanie pełni, która pociąga, dopóki pozostaje nieuchwytna. 

Filipka Rutkowska
  1. Ludzie
  2. Opinie
  3. Filipka w wielkim mieście: Czym Montevideo różni się od São Paulo?
Proszę czekać..
Zamknij