Oczekiwanie na trzeci sezon „Wiedźmina” upłynęło pod znakiem spekulacji na temat prawdziwego powodu odejścia z produkcji Henry’ego Cavilla (w kolejnej części w tytułowej roli zobaczymy już Liama Hemswortha). W najnowszej odsłonie producenci jakby na przekór w centrum uniwersum Wiedźmina umieszczają kobiece postacie i rozbudowują ich wątki, o czym rozmawiamy z Freyą Allan, grającą Ciri, i Anyą Chalotrą, wcielającą się w Yennefer.
Premierze trzeciego sezonu serialu „Wiedźmin” towarzyszył dwudniowy Wiedźmin Fest, który odbył się w ostatni weekend czerwca w Łodzi. Z tej okazji Polskę odwiedzili aktorzy znani z głównych ról produkcji: Henry Cavill (Geralt), Anya Chalotra (Yennefer), Freya Allan (Ciri) i Joey Batey (Jaskier). To wyjątkowe wyróżnienie dla Polski, bo na podobne spotkanie mogli liczyć tylko fani z Brazylii i Stanów Zjednoczonych. Na evencie nie zabrakło też Andrzeja Sapkowskiego, autora sagi z gatunku fantasy, na podstawie której powstał serial. Trzeci sezon nawiązuje do wydarzeń z „Czasu pogardy”, a pierwsze skrzypce grają w nim Ciri i Yennefer. To dobry powód, by porozmawiać ze wcielającymi się w ich postacie aktorkami, Freyą Allan i Anyą Chalotrą.
Jak czujecie się w Polsce? Promowanie serii w ojczyźnie „Wiedźmina” wiąże się dla was z większą niż zwykle presją?
Freya Allan: Dla mnie to przede wszystkim bardzo miłe doświadczenie – spotkanie z ludźmi, którzy żyją tymi postaciami i historią, nad którą tak ciężko pracowaliśmy. Rzadko kiedy masz okazję spotkać się z osobami, dla których to robisz, więc wydaje mi się to wręcz nierealne przeżycie. Prawdę mówiąc, to dzięki fanom mamy pracę, więc jestem im bardzo wdzięczna.
Anya Chalotra: Nie czuję presji, bardziej ekscytację. To niezwykła możliwość pojawić się w miejscu, w którym narodziły się wszystkie postacie i ich historie.
Co myślicie o ciągłym porównywaniu serialu do jego pierwowzoru?
F.A.: To zupełnie naturalne, sama zawsze jestem bardzo podekscytowana, gdy coś, co znam z innej formy sztuki, przybiera postać filmu lub serialu. „Wiedźmin” powstał na podstawie książki i każdy, kto ją czytał, ma swoje wyobrażenie na temat postaci. Rozumiem i szanuję przywiązanie fanów.
A.Ch.: Naszym materiałem źródłowym zawsze są książki, więc nawet jeśli jakieś wątki są zmieniane na potrzeby serialu, to zwykle po to, by dać postaciom więcej przestrzeni na rozwój. Tak dzieje się w tym sezonie w przypadku Yennefer, choć oczywiście cały czas nawiązujemy do oryginału.
Czym najbardziej różnią się według was serialowa Ciri i Yennefer od tych, które fani znają z „Czasu pogardy”?
A.Ch.: Ty mi powiedz! (śmiech)
F.A.: W przypadku Ciri przede wszystkim wiekiem. W książce jest o wiele młodsza. W pierwszym sezonie wyglądałam jeszcze bardzo młodo, bo gdy dostałam rolę, miałam 16 lat, natomiast w trzeciej serii największym kontrastem może być jej dużo starszy wygląd.
Co było największym wyzwaniem w stawaniu się nimi po raz trzeci?
F.A.: Najwięcej pracy wymagała podróż do przygnębiającej przeszłości i mrocznych przeżyć Ciri. Pokazanie emocji bohatera jest zawsze największym wyzwaniem dla aktora. Chciałabym, by Ciri miała trochę więcej momentów oddechu, niestety w przypadku jej historii jest to niemożliwe.
A.Ch.: W przypadku Yennefer powiedziałabym, że stawanie się matką dla Ciri. Nie wiedziałam, jak to będzie wyglądać, nie miałam żadnych oczekiwań, na szczęście, jeśli pracujesz na planie z tak niesamowitą aktorką, jaką jest Freya, rodzi się coś, czego się nie spodziewasz. Zbudowanie tej relacji było naprawdę sporym wyzwaniem. Zresztą na planie „Wiedźmina” nic nie jest prostym zadaniem, ale za całą włożoną pracę zawsze czeka cię nagroda w postaci satysfakcji.
Trzeci sezon dla Ciri jest lekcją o neutralności – niestawanie po niczyjej stronie, nieangażowanie się w sprawy innych to coś, co może pozwolić jej przetrwać, a co stara się jej wpoić Yennefer. Z drugiej strony, Geralt słusznie zauważa, że za neutralność nie stawia się nikomu pomników. Czy sama w prawdziwym życiu, jako młoda kobieta, częściej decydujesz się zabierać głos, czy raczej pozostawać neutralną?
F.A.: Nigdy nie bałam się zabierać głosu, również w sytuacjach na planie, choć byłam bardzo młoda. Gdy czułam, że coś mi nie odpowiada, albo chciałabym coś zmienić w scenie, bo w nią nie wierzę, mówiłam o tym wprost. Bardzo doceniam to, że mam taką możliwość, jestem w miejscu, w którym moje zdanie jest brane pod uwagę, to nie powinien być jednak wyjątek, lecz reguła.
Za to Yennefer staje się w tym sezonie prawdziwą liderką. W końcu słyszy też słowa, na które czekała całe życie – wyznanie miłości z ust Geralta i przyznanie przez Tissaię, że udało jej się zostać matką. W jej oczach widać, jak pewną siebie osobą się stała. Czy w tej kwestii czujesz się do niej podobna?
A.Ch. Dużo łatwiej jest mi być pewną siebie jako Yennefer niż Anya. Sprawia mi to naprawdę ogromną przyjemność. To także duży zaszczyt. W prawdziwym życiu ciągle się jeszcze tego uczę, stale dowiaduję się czegoś nowego o sobie. I Yennefer bardzo mi w tym pomaga.
Zatrzymajmy się na chwilę przy Yennefer. Jako „Vogue Polska” nie możemy pominąć kwestii jej wielu niezwykłych stylizacji w tym sezonie. Od „H&M looku”, jak nazwali go fani serialu po pierwszym trailerze, po kreację z czarodziejskiego balu w bollywoodzkim stylu.
A.Ch.: Najbardziej ze wszystkich stylizacji lubię jej czarno-białe zestawienia, bo to coś, co definiuje Yennefer. Jeśli chodzi o balowy look, pracowałam nad nim razem z Lucindą [Wright, kostiumolożką serii – przyp. red.], aż powstał kostium, który sprawił, że poczułam, że Yennefer może naprawdę rządzić całą salą i poprowadzić konklawe. Dodał mi niezwykłej pewności siebie, czyli spełnił swoje zadanie.
Pamiętacie ostatnią scenę, jaką nagrałyście z Henrym Cavillem?
F.A.: O ile dobrze pamiętam, to był to kadr przy stole, gdy Ciri pochłania tłuczone ziemniaki całą sobą. To bardzo w stylu Ciri, kojarzy mi się ta sytuacja z jej książkową wersją. Gdy nagrywaliśmy trzeci sezon „Wiedźmina”, nie wiedzieliśmy, że będzie to ostatni z Henrym w roli Geralta, więc po naszej ostatniej wspólnej scenie nie było pożegnania.
A.Ch.: Ostatnia scena z Henrym była bardzo emocjonalna, nagrywaliśmy ją o trzeciej w nocy. Nie mogę zdradzić zbyt wiele, żeby nie zrobić spoileru, ale mogę powiedzieć, że było w niej dużo łez, po obu stronach – zarówno Geralta, jak i Yennefer. Mieliśmy w tej scenie bardzo dużo do zrobienia w bardzo krótkim czasie i żadne z nas nie wiedziało, jak osiągnąć to, co zaplanowaliśmy.
Macie swoje ulubione memy, które obiegają internet przed premierą każdego sezonu? Ja uwielbiam ten o ewolucji brwi Ciri.
F.A.: Słyszeliśmy dzisiaj dużo pytań o nową fryzurę, jaką nosi Joey, ale nikt mnie nie zapytał o brwi, więc dziękuję! (śmiech) Tak, zdecydowanie przeszły sporą ewolucję. Są bardzo ważną częścią mojej postaci. A mówiąc poważnie, wczoraj żartowałam, że w następną trasę wybiorę się z ich utlenioną wersją, żeby wszystkim przypomnieć horror z pierwszego sezonu – Ciri niczym Alien, lubię ją tak nazywać. Wszyscy próbowali mnie wtedy przekonać, żebym nie przywiązywała do nich zbyt dużej uwagi, a ja byłam zaczepiana na ulicy z pytaniem, skąd pochodzę. Co najmniej jakbym pochodziła z Marsa.
Jak brzmi wasza ulubiona linijka z trzeciego sezonu?
F.A.: Gdy Jaskier mówi do Ciri: „Jesteś kochana”. Robi to w tak piękny, wzruszający i pełen emocji sposób, że jesteś w stanie poczuć to naprawdę.
A.Ch.: Uwielbiam scenę, która znalazła się zresztą w trailerze, gdy Geralt mówi do Jaskra: „Masz rację”, a ten odpowiada: „Mam rację. To dopiero mnie martwi”. To genialny komentarz, który za każdym razem mnie bardzo bawi.
Pierwsza część trzeciego sezonu „Wiedźmina” (pięć pierwszych odcinków) dostępna jest na Netfliksie od 29 czerwca 2023 r., natomiast druga (trzy finałowe) trafi na platformę 27 lipca 2023 r.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.