Artystka wizualna Agnieszka Polska, autorka filmów i instalacji wideo, nagrodzona National Gallery Prize (Berlin), po raz pierwszy realizuje spektakl teatralny i to w międzynarodowej obsadzie. Nowy sezon otworzy tragikomiczna przejażdżka przez czasy, gatunki, role i stany emocjonalne bohaterów „Gadającego samochodu”.
Agnieszka Polska od dawna pracuje z różnymi formami filmowymi. Zaczynała od animacji, robiła fotografie i wideoinstalacje, jak choćby hipnotyczny „Plan Tysiącletni” pokazywany w 2021 roku w Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie, kręciła też filmy pełnometrażowe. Chętnie sięga do archiwów, badając pokrętne ścieżki pamięci i zderzając ludzką perspektywę z naturą lub z historią. „Gadający samochód” to jej pierwszy spektakl teatralny. Wyprodukowany został przez BoCA – Biennial of Contemporary Art – we współpracy z deSingel oraz Nowym Teatrem.
– Dwa lata temu dostałam zaproszenie do stworzenia spektaklu od BoCA Biennale w Lizbonie – opowiada artystka. – Chociaż bardzo lubię pracować z aktorami i dużym zespołem, wcześniej nie byłam zainteresowana pracą w teatrze, film mi wystarczał. Poczułam jednak zew nowego wyzwania.
Kierując się filmowymi doświadczeniami, napisała więc scenariusz przewrotnego science fiction o przypadkowych ludziach zamkniętych w samochodzie pędzącym przez świat zanurzony w bliżej nieokreślonej katastrofie (ekologicznej? humanitarnej?). Jak przedstawiają to w opisie spektaklu twórcy: „Klimatyczna, repetytywna muzyka (Igora Kłaczyńskiego) i hipnotyczne animacje (Ewy Polskiej) tworzą aurę immersyjnej baśni: opowieści o rolach, które gramy w złożonym systemie łączącym czynniki ludzkie, nieludzkie i socjotechnologiczne infrastruktury”.
Agnieszka Polska: teatr uczy mnie odpuszczania kontroli
Praca na scenie okazała się dla Polskiej wspaniałym doświadczeniem. Na czym polegał czar nowego medium? – Przygotowanie spektaklu to przede wszystkim stworzenie relacji pomiędzy bohaterami – odpowiada. – W przeciwieństwie do filmu w teatrze jest bardzo długi czas prób, gdzie buduje się postacie i kontekst psychologiczny. To podstawowa różnica. No i potem oczywiście każdy spektakl jest inny, w zależności od publiczności, kondycji performerów, kaprysów techniki. Żyje własnym życiem już od momentu premiery. To wieczny proces.
Nie była jednak przygotowana na to, jak będzie on stresujący. W filmie podczas montażu można wybrać najlepsze ujęcia i mieć wszystko pod kontrolą. – W teatrze nie ma się tej kontroli – śmieje się. – Spektakl przed swoją wrześniową premierą w Warszawie zjeździł kawałek Europy. Ostatnia odsłona była w Wiedniu na Festwochen, gdzie mieliśmy nieoczekiwane problemy techniczne w trakcie spektaklu. Był to moment niesamowitej adrenaliny i wtedy właśnie poczułam, na czym polega piękno tej niewiadomej.
Bartosz Bielenia: praca z Agnieszką Polską jest niepodobna do żadnej innej
Jak przyznaje Agnieszka, miała wielkie szczęście do aktorów. W spektaklu występuje wspomniany Bartek Bielenia, z którym już wcześniej pracowała przy projektach filmowych. Głosu, który pojawia się w spektaklu, udzieliła Jaśmina Polak. Do polskich aktorów dołączyli Portugalczycy: Albano Jerónimo, Iris Cayatte, Vera Mantero oraz obdarzona operowym głosem Amerykanka mieszkająca w Berlinie – Nina Guo.
– To była praca niepodobna do niczego, co znałem do tej pory – stwierdza Bielenia. – Także dlatego, że Agnieszka nie ma za sobą zwyczajowej drogi akademickiej, jeśli chodzi o wykształcenie reżyserskie, ani doświadczenia pracy w teatrze, a to pozwala na świeżo podejść to materiału. Dla nas wszystkich, od momentu, w którym zaczęliśmy pracować nad tekstem i go interpretować, było to niezwykle ciekawe i zaskakujące przeżycie. Na każdej próbie przechodziliśmy przez cały tekst, co mi się nigdy nie zdarzyło w teatrze, gdzie skupiamy się zazwyczaj na fragmentarycznej, interpretacyjnej pracy. Myślę, że Agnieszce zależało na doświadczaniu całości jako nierozerwalnej ciągłej przygody.
Dla reżyserki praca z aktorami przy tym spektaklu to również była nie lada przygoda. Wspomina: – Jeszcze nigdy nie miałam takiego odczucia, że tekst, który napisałam, został tak poszerzony przez aktorów. Znaleźli w tym taką głębię emocjonalną i psychologiczną, że czasami nie poznawałam własnego scenariusza. To dla mnie niesamowite odkrycie.
Bartek ceni sobie tę małą, międzynarodową społeczność aktorską (grają po angielsku), jaką przez te miesiące prób stworzyli. – Trafiliśmy na siebie jak w korcu maku i po prostu... kliknęło – cieszy się. – Lubimy się prywatnie, inspirujemy się nawzajem, więc dosyć łatwo przychodziło nam znajdowanie naturalnych dynamik między naszymi postaciami. Myślę, że bardzo dużo z naszych prywatnych relacji przeniosło się na samą opowieść. Chociaż patrząc z szerszej perspektywy na spektakl, wydaje się on nieco szalony i abstrakcyjny, to dla nas jest bardzo realny. Dzielimy się tam intymnym osobistym doświadczeniem bycia ze sobą w tej mikrowspólnocie.
Agnieszka Polska: zabawa z czasem i pogawędki z samochodem
W swoich filmach artystka zwykle umieszcza bohaterów w rozległym planie społecznym i historycznym, odwołuje się do konkretnej przeszłości. Tym razem zbliża się raczej do nieokreślonej przyszłości. A może teraźniejszości, która czyha za rogiem? Bo co tak naprawdę dzieje się w tytułowym „Gadającym samochodzie”? I wokół niego?
– Na pewno to zabawa z czasem, który jest pojmowany jako coś nielinearnego – mówi autorka. – Coś, czego bohaterowie tak naprawdę nie są w stanie do końca zrozumieć. Nie wiedzą, w jakim momencie czasowym się znajdują. Wiedzą jedynie, że w trakcie spektaklu są wewnątrz samochodu.
I gadają. Ze sobą i z samochodem. Który, tak jak większość współczesnych skomplikowanych maszyn, posiada własny głos. Główna bohaterka, grana przez Iris Cayatte, jest w zaawansowanej ciąży. Rozpoczął się poród i kobieta jedzie w towarzystwie paru osób do szpitala – to punkt startowy tej opowieści drogi. W tle przesuwają się (niczym na starych filmach) dystopijne krajobrazy wygenerowane przez siostrę artystki, animatorkę, Ewę Polską, przy użyciu AI.
– Ważne jest to zawieszenie pomiędzy różnymi epokami. Jednak to sztuka, którą określiłabym ostatecznie jako spektakl science fiction – mówi reżyserka. – Jest w nim bardzo dużo rozmów o przyszłości i o tym, jak kontekst technologii wpływa na człowieka. Wielkie znaczenie ma nadzieja pokładana w kolejnym pokoleniu, które właśnie się rodzi. A jednocześnie bohaterowie, mimo katastrofy za oknem, wracają cały czas do trywialnych rozmów o życiu codziennym.
Najbardziej osobista praca Agnieszki Polskiej
Co łączy nową dla twórczyni teatralną sytuację z jej dotychczasową praktyką artystyczną? – Na pewno spektakl wynika z mojego myślenia o sztuce w ogóle – mówi. – Zainteresowanie archiwami, które było widać na początku mojej drogi artystycznej, jest bowiem ogólnie związane z moim zainteresowaniem historią. A zainteresowanie historią łączy się z kolei z zainteresowaniem czasem i z tym, jak historia się powtarza i jaki ma wpływ na naszą przyszłość.
Polska przyznaje, że to, co jest nowe, poza oczywiście formatem, to silnie osobisty ton. Tu ważne jest ciało kobiety i doświadczenia styku tego ciała z innymi ciałami zamkniętymi w metalowym pudełku. – Kiedy pisałam tę sztukę, byłam w ciąży, tak jak bohaterka. Wcześniej kilkakrotnie przeżywałam też trudne sytuacje utraty ciąży, więc na pewno pojawiły się tu prywatne wątki związane ze stratą. Myślę, że właśnie te przeżycia ukształtowały temat spektaklu: nadzieję pokładaną w przyszłym pokoleniu i lęk przed utratą tej nadziei.
Dla Bartka „Gadający samochód” jest o przeglądaniu się człowieka w technologii, a przede wszystkim o ludzkim doświadczeniu istnienia. – Każdy z nas ma inną perspektywę na życie, inną potrzebę i z czymś innym podróżuje w tym samochodzie – mówi aktor. – Ale każda z tych perspektyw jest równie ważna i obecna. Czy to moja utrata przyjaciela, czy ciąża bohaterki, czy odkrywanie tego, czym jest człowieczeństwo dla sieroty wychowanej przez maszynę.
– Ta sztuka jest, powiedzmy, tragikomedią – precyzuje Agnieszka. – Momentami bardzo przygnębiającą, a chwilami też śmieszną, więc publiczność żywo reaguje, mamy świetny odbiór.
Bartek Bielenia dodaje: – Dużo różnych doświadczeń pojawia się po spotkaniu z tym spektaklem. Mam wrażenie, że jest on takim rodzajem sztuki, w którym można zobaczyć swoje nadzieje czy strachy i spojrzeć na nie jak na karty tarota. Działa bardziej jak lusterko naszych wyobrażeń i marzeń niż coś konkretnego, co my proponujemy, sugerując, że to jest o tym i takie powinny być z tego wnioski. Te karty każdy powinien zinterpretować po swojemu.
„GADAJĄCY SAMOCHÓD”, scenariusz i reżyseria: Agnieszka Polska.
Polska premiera: 6 września 2024, Nowy Teatr w Warszawie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.