Znaleziono 0 artykułów
17.08.2019

„Gdzie jesteś, Bernadette?”: Matka marnotrawna

17.08.2019
Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Nowy film Richarda Linklatera, który powstał na podstawie powieści Marii Semple, z Cate Blanchett w tytułowej roli, powinny zobaczyć każda matka i córka, ale też każdy syn i mąż. To bowiem uniwersalna opowieść o dorastaniu, którego nieodłącznym elementem jest zrozumienie, że rodzice są tylko ludźmi – egoistycznymi, omylnymi i słabymi. Ale błędy wcale nie czynią ich w rolach matek i ojców bezużytecznymi.

„Gdzie jesteś, Bernadette?” to rewers filmu „Boyhood”, który Richard Linklater kręcił przez ponad dekadę. Tematem tamtego dzieła reżysera było dojrzewanie chłopaka, dokumentowane przez kamerę w czasie rzeczywistym. Oś fabuły stanowiła relacja dziecka, a potem nastolatka z ojcem. Więź syna z matką reżyser znał z własnego doświadczenia. Miał też dwie siostry, a dziś sam jest ojcem trójki dziewczynek. Podglądanie tego, jak rozwijają się ich związki z matkami, sprawiło, że zechciał się  zmierzyć  z tym problemem na ekranie.

Główna bohaterka, tytułowa Bernadette Fox, grana przez Cate Blanchett, laureatkę dwóch Oscarów, ma wyczucie stylu. Ale wyszukane stroje nie są w stanie ukryć tego, że się w nich dusi. Nie może spać. Cały czas wisi na telefonie. Jakby miała za dużo spraw na głowie, ale efektów jej pracy nie oglądamy. Z Bernadette coś jest nie tak, ale nawet Bee, jej ukochana córka, nie wie co.

Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Inspiracją do stworzenia postaci Bernadette była moja własna matka – artystka, która miotała się między tym, czego oczekiwało od niej jako matki społeczeństwo, a potrzebą realizowania własnych ambicji. To ciągłe przeciąganie liny między jednym a drugim wydało mi się tragiczne i fascynujące zarazem – mówił mi w Toronto Linklater.

Na ekranie widać to wyraźnie. Bernadette tworzy z nastoletnią Bee (w tej roli debiutująca na wielkim ekranie Emma Nelson) więź, która zdaje się silniejsza niż wszystko inne. Ale mimo bliskości dziewczyna cały czas się przekonuje, jak niewiele o matce wie.

Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Dojrzewanie polega także na tym, że zaczyna się w swoich rodzicach widzieć zwykłych ludzi. Zauważa się problemy, z którymi oni sobie nie radzą, i przyznaje się samemu przed sobą, że to nie wina świata, okoliczności ani otoczenia, tylko ich samych. Bee jest właśnie w takim momencie – mówiła mi Nelson.

Córka w obronie matki

Bee cały czas się matką opiekuje. Gotowa jest dla niej rzucić wszystko. Rusza z odsieczą, gdy tylko ktoś zwróci Bernadette uwagę. Nie ma znaczenia, czy to upierdliwa sąsiadka, nauczycielka, czy jej własny ojciec. Bee broni matki mocnymi, bolesnymi, sprawiającymi ból słowami. Jest bowiem przekonana, że Bernadette potrzebuje tego wsparcia, choć sprawia wrażenie nieustępliwej.

Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Patrzenie głęboko pod powierzchnię to znak rozpoznawczy reżysera. Ale niekoniecznie doszukuje się on w meandrach psychiki swoich bohaterów tylko traum. – Jestem już zmęczona filmami, które pokazują koszmar relacji matek i córek. Kino w ostatnim czasie koncentruje się na krzywdach, których dzieci doznają w domu. A przecież nie zawsze tak jest. Cieszę się, że Richard poszedł w inną stronę. Czekałam na taki film. Jestem dumna, że mogłam w nim zagrać – cieszy się Nelson.

Reżyser nie ma jednak wątpliwości, że układ, który pokazał, lada moment ulegnie zaburzeniu. – Gdybyśmy wrócili do tych bohaterek za trzy lata, wtedy na pewno by się okazało, że ta bezwarunkowa miłość córki do matki już się wypaliła – mówi. Możliwe, że zobaczymy Bernadette i Bee ponownie, Linklater uwielbia w końcu wracać do swoich bohaterów. Do zakochanych z „Przed wschodem słońca” z 1995 roku powrócił aż dwukrotnie, by sprawdzić, jak potoczyły się ich losy.

Wyzwanie to ubranie

Cate Blanchett, ikona stylu, podobnie jak Linklater i Nelson, była mocno zaangażowana w prace nad filmem. Chcąc mieć wpływ także na to, co nosi Bernadette, pojechała na spotkanie z Marią Semple, autorką powieści, na której Linklater oparł scenariusz, do Seattle, gdzie dała się oprowadzić po okolicznych lumpeksach.

Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Maria jest architektką obdarzoną niesamowitym gustem. Byłam pod wrażeniem jej opisów strojów w książce. Chciałam, żeby na ekranie też odpowiednio wybrzmiały. W second handach znalazłam dokładnie to, czego szukałam: stroje, które mogły wyróżnić Bernadette z tłumu, zaznaczyć, jak bardzo nie pasuje do miejsca, w którym przyszło jej żyć – mówi Blanchett. – Uwielbiam scenę, która dzieje się w szkole. Bernadette na tle innych matek wygląda jak arystokratka, choć przecież ani przez chwilę nie próbuje im pokazać, że jest od nich lepsza. Wcale się zresztą tak nie czuje. Uważa, że one lepiej się sprawdzają w roli matek. To niesamowite, ile komunikatów niesie ze sobą strój i jak różnie mogą być odczytane intencje związane z jego noszeniem – dodaje.

Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Semple opisała w książce artystyczne ambicje Bernadette, ale matka Linklatera doznawała podobnego ostracyzmu w lokalnej społeczności. Zmarła podczas zdjęć próbnych. – Jej śmierć naznaczyła ten projekt. Na jaw zaczęły wychodzić kolejne aspekty jej życia, o których nie miałem pojęcia. Czułem się jak Bee, która nie wie nawet, że 20 lat temu jej matka była jedną z najbardziej wziętych architektek w kraju. Zaskakujące, ile można odkryć o najbliższych osobach – mówi Linklater.

Twórca snuje też refleksje na temat tego, czy artystom wolno łamać konwenanse. Trzeba przyznać, że oglądając film, nie da się nie kochać Bernadette, która właściwie z każdej domowej sprzeczki, wyjścia na zakupy czy spotkania z mniej lub bardziej lubionymi ludźmi potrafi zrobić show. Zagubienie jej rozmówców, którzy do końca nie wiedzą, czy Bernadette z nich żartuje, śmieszy widzów, ale twórcy nie mają wątpliwości, że to humor podszyty goryczą.

Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Nie wydaje mi się, że Bernadette łamała konwenanse z powodu swojej artystycznej duszy. Myślę, że robiłaby to samo, gdyby była pływaczką albo lekkoatletką, która nie może się realizować. Ona jest po prostu w depresji. Nie chce prowokować, tylko ma problem z relacjami społecznymi – przekonuje Blanchett.

Aktorka tak bardzo zżyła się ze swoją bohaterką, że w scenach nakręconych na Grenlandii (która udaje tu Antarktydę) zdecydowała się zrezygnować ze wsparcia kaskaderki. W małym kajaku sunie między lodowcami. Zapierające dech w piersiach widoki wyglądają, jakby zostały wygenerowane komputerowo. Wszystko nakręcono jednak w naturalnych lokalizacjach, które w dramatycznym tempie zmieniają swój wygląd.

Część zdjęć musieliśmy nakręcić w nowej lokacji, bo brytyjska stacja badawcza została przeniesiona w inne miejsce akurat w czasie, gdy tam pracowaliśmy. Warstwa lodu pod nią była już tak cienka, że zawalenie stało się realną groźbą – mówi Nelson, której majestatyczne widoki gór lodowych pozostaną w pamięci już na zawsze.

Kadr z filmu Gdzie jesteś, Bernadette? / Fot. materiały prasowe Forum Film

Widzom też trudno będzie o tym zapomnieć, choć Linklater nie chce, żeby te sceny były odbierane jako jego komentarz do globalnego ocieplenia. Jego filmy mają to do siebie, że pokazują, co może nam uciec, jeśli nie zaczniemy działać, zamiast mówić nam, co mamy robić, żeby nie uciekło.

 
Artur Zaborski
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. „Gdzie jesteś, Bernadette?”: Matka marnotrawna
Proszę czekać..
Zamknij