Poronienie to „ekstremalnie bolesne doświadczenie” – mówiła w ostatnim wywiadzie Alicia Vikander. To nie jedyna gwiazda, która zdecydowała się publicznie opowiedzieć o utracie dziecka, by ośmielić inne kobiety do dzielenia się trudnymi emocjami.
Alicia Vikander: Światło w ciemności
Aktorka zakochała się w swoim przyszłym mężu Michaelu Fassbenderze na planie filmu „Światło między oceanami”. Zagrali parę, która bezskutecznie stara się o dziecko. – Dzisiaj mamy dziecko, ale sporo przeżyliśmy. Poronienie było ekstremalnie bolesnym doświadczeniem. Przepracowanie go było trudne. Oczywiście, sprawiło, że przypomniałam sobie, co przechodziłam podczas pracy nad filmem „Światło między oceanami”. Teraz ta produkcja ma dla mnie zupełnie nowe znaczenie – wyznała Vikander w rozmowie z „The Sunday Times”. Po bolesnej stracie małżonkowie rok temu doczekali się syna. – Kiedy jedno z nas pracuje, drugie zostaje w domu – mówi Alicia o podziale obowiązków w związku.
Alanis Morissette: Lekcja cierpienia
Ikona rocka lat 90. w wywiadzie dla „Self” z 2019 r. przyznała, że zawsze chciała mieć troje dzieci, ale starając się o nie, straciła kilka ciąż. Więcej szczegółów zdradziła Daxowi Shepardowi w jego podcaście „Armchair Expert”. „Czekaliśmy na niespodzianki, a w międzyczasie przytrafiało nam się cierpienie. Czułam strach i smutek. To była lekcja i tortura jednocześnie”, mówiła filozoficznie. Gwiazda jest dziś szczęśliwą mamą wymarzonej trójki, synów Wintera Mercy’ego i Evera Imre’a i córki Onyx Solace.
Beyoncé: Matka dla samej siebie
Beyoncé po raz pierwszy podzieliła się z fanami smutną wiadomością o poronieniu w filmie dokumentalnym „Beyoncé: Życie to tylko sen”. – Na dwa lata przed narodzinami Blue byłam w ciąży po raz pierwszy. Gdy usłyszałam bicie serca, to była najpiękniejsza muzyka dla moich uszu. Gdy zamilkła, weszłam do studia i napisałam najsmutniejszą piosenkę w życiu – mówiła. Później opowiedziała o „lekcjach” wynikających z cierpienia. „Zaczęłam poszukiwać głębszego sensu, gdy życie dało mi lekcje, których zdawało mi się, że nie potrzebuję. Zaczęłam inaczej rozumieć pojęcie sukcesu. Wiem już, że każda strata jest też prezentem”, napisała Beyoncé. Gdy fan zapytał, jak zareagowała na to, że jej album „Lemonade” nie otrzymał żadnej znaczącej nagrody, wyjaśniła, że zmieniła podejście do życia. „Poronienia nauczyły mnie, że najpierw muszę być matką dla samej siebie, zanim urodzę dziecko. Potem przyszła na świat Blue i zaczęłam jeszcze mocniej poszukiwać sensu”, wyznała gwiazda. „Nie chcę już być aktualnym numerem jeden, tylko tworzyć sztukę, która będzie żyła po mojej śmierci”, dodała artystka.
Chrissy Teigen: Moment na zawsze
„Jesteśmy w szoku. Odczuwamy ból, o którym tylko wcześniej słyszeliśmy, ale nigdy go nie czuliśmy”, napisała gwiazda na Instagramie we wrześniu 2020 r. obok zdjęcia ze szpitalnego łóżka. Razem z mężem, Johnem Legendem, spodziewali się trzeciego dziecka. Po Lunie i Milesie na świat miał przyjść Jack. „Wcześniej nie nadawaliśmy naszym dzieciom imion przed narodzinami. Tym razem zrobiliśmy wyjątek. Ten, który nie mógł się narodzić, choć tak bardzo chciał zostać członkiem naszej rodziny, na zawsze pozostanie dla nas Jackiem”, pisała dalej Teigen. Później tłumaczyła, że musiała podzielić się swoją historią, bo „chciała zapamiętać moment utraty Jacka na zawsze”.
Gwyneth Paltrow: Życie za życie
Apple i Moses – dzieci aktorki i Chrisa Martina, leadera zespołu Coldplay – kilka razy prosiły mamę o rodzeństwo. – Trzecią ciążę straciłam i niemal przypłaciłam to życiem. Nie będę więcej próbować – tłumaczyła Paltrow.
Lily Allen: W dniu urodzin
– O tym, że poroniłam, nie myślałam, aż do dnia, w którym dziecko miało się narodzić. Wtedy chciałam o tym mówić, ale czułam, że nie powinnam – mówiła gwiazda na łamach „The Telegraph” o doświadczeniu z 2008 r. Allen po raz drugi poroniła dwa lata później. Na cześć nienarodzonego syna napisała piosenkę „Something’s Not Right”. Wokalistka wychowuje teraz dwie córki, Ethel i Marnie, ze związku z byłym mężem Samem Cooperem.
Lindsay Lohan: Bezradność
– Nie mogłam się ruszać. Czułam się chora. Nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić – mówiła o poronieniu aktorka w serialu dokumentalnym „Lindsay” z 2014 r.
Michelle Obama: Smak porażki
W autobiografii „Becoming. Moja historia” była pierwsza dama Stanów Zjednoczonych opowiedziała o problemach z zajściem w ciążę, poronieniu i in vitro, dzięki któremu na świat przyszły jej dwie córki, Sasha i Malia. – Czułam, że poniosłam porażkę. Byłam zagubiona. Nie wiedziałam, jak powszechne są poronienia, bo się o tym nie mówi – tłumaczyła w programie „Good Morning America”, podkreślając, że kobiety często wiedzą za mało o swoich ciałach. – Nie ma nic gorszego niż ukrywać prawdę. Po 34-, 35. roku życia nasz organizm się zmienia. Nie jesteśmy już takie płodne, jak wcześniej – mówiła.
Meghan Markle: Przełamać tabu
Księżna Susseksu w maju 2019 r. – rok po ślubie z księciem Harrym – urodziła pierworodnego syna Archiego. W listopadzie 2020 r. Meghan opublikowała esej na łamach „New York Timesa”. W artykule „Loses We Share” („Straty, które nas łączą”) zwierzyła się z doświadczenia poronienia. W lipcu 2020 r. straciła dziecko. „Gdy zmieniłam Archiemu pieluszkę, poczułam ostry skurcz. Upadłam na podłogę, trzymając go w ramionach. Nuciłam kołysankę, by uspokoić nas oboje. Radosna melodia kontrastowała z silnym poczuciem, że coś jest nie tak. Tuląc pierworodnego syna, wiedziałam, że tracę drugie dziecko”, napisała Markle, tłumacząc, że podzieliła się swoją historią, by inne kobiety nie czuły się samotne. „Choć na 100 kobiet 10, a może nawet 20 mierzyło się z tym cierpieniem, wciąż za mało o tym rozmawiamy. Poronienie pozostaje tematem tabu, przedmiotem nieuzasadnionego wstydu, samotną żałobą. Początkiem drogi ku lepszemu samopoczuciu jest proste pytanie: czy wszystko u ciebie w porządku?”, pisała mama Archiego. W czerwcu 2021 r. doczekała się z Harrym córki Lilibet Diany.
Kate Mara: Dokonane
– To trwało strasznie długo – wyznała aktorka w podcaście o ciąży „Dr. Berlin’s Informed Pregnancy”. Opowiedziała szczegółowo o doświadczeniu utraty ciąży: – Na USG lekarka nie widziała zarodka, ale dostrzegła pęcherzyk ciążowy. Później wyjaśniono mi, że moje jajo płodowe jest puste, co oznaczało, że poronienie właściwie już się dokonało, ale jego ślady nie opuściły jeszcze mojego organizmu. Mara i jej mąż Jamie Bell dalej starali się o dziecko. W 2019 r. gwiazda urodziła córkę.
Nicole Kidman: Cicha tragedia
– To niewypowiedziane cierpienie – powiedziała aktorka o poronieniach, których doświadczyła w czasie małżeństwa z Tomem Cruise’em. Na łamach „Tatlera” w 2008 r. przyznała, że o stracie dziecka wciąż mówi się za mało. – Radość, którą czujesz, gdy dziecko się narodzi, jest tym większa – dodała. Z Cruise’em Kidman adoptowała dwoje dzieci – Isabellę i Connora, z Keithem Urbanem doczekała się dwóch córek, Sunday i Faith.
Pink: Gdy ciało zawodzi
Wokalistka poroniła jako nastolatka. „Odkąd skończyłam 17 lat, nienawidziłam mojego ciała, a moje ciało chyba nienawidziło mnie”, śpiewała w piosence „Happy”. – Gdy to się dzieje, czujesz, że twoje ciało cię zawodzi, nie działa dobrze – tłumaczyła w wywiadzie dla „USA Today”. Jako dorosła kobieta Pink doświadczyła utraty ciąży jeszcze kilkakrotnie. – Trzeba mówić o tym, co jest bolesne – wyznała. Z mężem Careyem Hartem doczekała się dwójki dzieci – córki Willow i syna Jamesona.
Shay Mitchell: Jedna z wielu
Mama dwójki dzieci, niemal trzyletniej Atlas i noworodka, pierwszą ciążę straciła. W 2018 r. spodziewała się dziecka z partnerem Mattem Babelem. – Nie staraliśmy się wtedy o dziecko, ale gdy dowiedzieliśmy się o ciąży, cieszyliśmy się. Poroniłam w 14. tygodniu. Nie wiedziałam, jak wiele kobiet traci dziecko. Byłam w szoku. Nie wiedziałam, co zrobić. Gdy tracisz dziecko, czujesz się złamana – mówiła aktorka ze „Słodkich kłamstewek” w serii „Almost Ready”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.