Wbrew temu, co przyjęło się sądzić ani pokrywająca dwie trzecie globu woda, ani niebo nie są wcale niebieskie. Zmieniają odcień zależnie od tego, jak budujące je cząsteczki o zmiennych właściwościach fizycznych odbijają wiązki światła. Z ich chemicznej struktury wynika to, że najczęściej odbijają te najkrótsze – niebieskie. Błękit morza i nieba jest więc tylko złudzeniem optycznym.
Pierwszy niebieski barwnik powstał ze sproszkowanego kamienia lapis-lazuli
Niebieski pojawia się w języku dopiero wtedy, gdy powstaje pierwszy niebieski barwnik ze sproszkowanego rzadkiego kamienia lapis-lazuli, wydobywanego na terenach dzisiejszego Afganistanu od około V wieku p.n.e., a stosowanego w jubilerstwie czy makijażu – choć na to wówczas pozwolić mogła sobie tylko Kleopatra. Kojarzący się z niebem lapis stał się atrybutem wyższych bytów. Pod ścisłą kontrolą hierarchów kościoła używali go wyłącznie najlepsi włoscy artyści tworzący wizerunki maryjne na płótnach i freskach.
Błękit stał się synonimem ziemskich uciech i pozaziemskiego zbawienia
A że najbliżej Boga czuli się królowie i kapłani, nosili stroje zdobione niebieskimi elementami, farbowane drogim, importowanym z Indii indygo, pożądanym coraz bardziej od XVII wieku. Błękit stał się synonimem wszystkiego, do czego dążono – ziemskich uciech i pozaziemskiego zbawienia. Wpływom tych sakralnych ukazań i obietnic na ubiór przyjrzał się w 2018 roku Costume Institute Met, organizując wystawę „Heavenly Bodies”. Na ekspozycję trafiły najpiękniejsze suknie haute couture inspirowane ikonografią i ornamentyką kultury chrześcijańskiej, między innymi błękitna kreacja Lanvin z kryształowym krzyżem wyszytym na piersiach, słynna „Guadalupe” Jeana-Paula Gaultiera z 2007 roku z przebitym krwawiącym sercem i zwiewna suknia Muglera z 1984 roku ze zdobioną błękitnymi kamieniami aureolą. Bogowie w historii świata się zmieniali. Niezależnie od tego błękit pozostawał ich barwą. To dlatego Prada do dziś pakuje swój luksus w niebieskie pudełka, Lanvin uwodzi błękitnym logo, Tiffany & Co. w turkusowych opakowaniach oprócz diamentów sprzedaje ułudę pomyślności.
Cały tekst i jeszcze więcej inspiracji znajdziecie w majowym wydaniu magazynu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.