Historia jednego zdjęcia: George Clooney i Brad Pitt w 2001 roku
W tym roku mija 20 lat od premiery „Ocean’s Eleven”. Ekranowe starcie amantów – George’a Clooneya i Brada Pitta – zaowocowało wieloletnią przyjaźnią. U boku aktorów zmieniają się partnerki, oni pozostają nierozłączni.
George Clooney ma majątek rzędu pół miliarda dolarów, Brad Pitt ma na koncie 300 milionów. Ostatni film wyreżyserowany przez tego pierwszego – netfliksowe „Niebo o północy” – obejrzało prawie 100 mln widzów, ten drugi rok temu dostał wreszcie aktorskiego Oscara za „Pewnego razu… w Hollywood” Quentina Tarantino (w 2014 roku zwyciężył jako producent „Zniewolonego”). Obaj zbliżają się do sześćdziesiątki, a wciąż trafiają na listy najprzystojniejszych amantów Hollywood. U boku Clooneya widujemy jego żonę, prawniczkę Amal Alamuddin (podobno przeżywają aktualnie kryzys, bo ona chce powiększenia rodziny, a jemu dwoje dzieci wystarczy), Pittowi wciąż przepowiadany jest powrót do Jennifer Aniston, z którą był związany na przełomie wieków (potem doczekał się szóstki dzieci z Angeliną Jolie). Obaj zachowują się jak wszyscy najlepsi kumple świata, niezależnie od stanu posiadania. Stroją sobie żarty, wystawiają nawzajem na pośmiewisko, zdradzają niechlubne fakty z życia drugiego. I oczywiście chwalą, podziwiają i wspierają. Ich bromance media śledzą od 20 lat. Odkąd w 2001 roku zagrali razem w „Ocean’s Eleven” – pierwszej części franczyzy o złodziejaszkach z klasą – Brad i George są nierozłączni, a od spotkań w blasku fleszy wolą kolacje z winem w posiadłości George’a nad jeziorem Como.
Clooney uchodzi za mistrza pranku na miarę programu MTV „Punk’d” albo wczesnych filmików Sylwestra Wardęgi. Pitt wielokrotnie żartobliwie skarżył się w wywiadach, że praca na planie „Ocean’s Eleven” była dla niego drogą przez mękę. Clooney przykleił na tył samochodu Pitta naklejkę w kształcie liścia marihuany z napisem „F*** the Police”. W rezultacie Brada zatrzymał patrol. Odwet Pitt planował długo. Nad Como, na planie kolejnego filmu z serii „Ocean's Twelve” rozwiesił wszędzie karteczki, że George nie chce, żeby patrzono mu w oczy, a można zwracać się do niego tylko per „Pan Ocean” (jego bohater nazywa się Danny Ocean). – Włosi myśleli, że przewróciło mi się w głowie. Zaczęli mnie nazywać il divo – wspominał potem Clooney w wywiadzie dla „GQ”. Na tym się nie skończyło. Po premierze Pitt wysłał do biura Clooneya chippendalesów, a w 2009 roku na konferencji prasowej podczas festiwalu filmowego w Wenecji striptizer przebrany za dziennikarza wyznał George’owi miłość. Clooney spiekł raka. Żarty nie kończyły się też podczas zdjęć do „Ocean’s Thirteen”. Przyjaciele udawali, że się kłócą, bo George pobił Brada, zdobywając tytuł Sexiest Man Alive. W końcu Pitt przyznał, że nigdy nie widział piękniejszego mężczyzny niż Clooney. W szranki stanęli też w oscarowym wyścigu w 2012 roku – Brada nominowano za „Moneyball”, Georga’a za „Spadkobierców”. Zwyciężył Francuz Jean Dujardin z „Artysty”.
Przyjaźń Brada i George’a mogłaby zacząć się jeszcze wcześniej. Młodzi wtedy aktorzy minęli się na castingu do „Thelmy i Louise” w 1990 roku. Rola u Ridleya Scotta zrobiła z Pitta gwiazdę, przegrany George musiał się wtedy zadowolić rolami w serialach – gdy w 1994 roku dostał rolę pediatry Douga Rossa w „Ostrym dyżurze”, dorównał popularnością Pittowi.
Teraz obaj wiedzą, że dla mężczyzn około sześćdziesiątki ról jest mniej niż dla młodzieniaszków (choć i tak więcej niż dla kobiet w tym wieku), więc rozwijają się jako twórcy, a nie wykonawcy. George reżyseruje i produkuje (m.in. serial „Paragraf 22”), Pitt też zajmuje się produkcją – teraz seriali „Americanah” i „The Underground Railroad” – obu na podstawie przełomowych powieści XXI wieku. Czego jeszcze George chciałby dla Brada? Żeby wrócił wreszcie do Aniston. Nie on jeden.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.