Historia jednego zdjęcia: Renée Zellweger i Catherine Zeta-Jones w 2002 roku
Aktorki zaprzyjaźniły się na planie musicalu „Chicago”, za który Catherine Zeta-Jones otrzymała w 2003 roku Oscara. Renée Zellweger nagrodzono w 2004 za „Wzgórze nadziei” i w 2020 roku za „Judy”.
Gdy koleżanki z planu – Renée Zellweger i Catherine Zeta-Jones – spotkały się na premierze wspólnego filmu „Chicago” w nowojorskiej Brasserie 8 1/2 w grudniu 2002 roku, odtwórczyni roli Velmy Kelly była w zaawansowanej ciąży (w kwietniu 2003 roku przyszła na świat Carys, córka Zety-Jones i Michaela Douglasa. Trzy lata wcześniej aktorska para doczekała się syna, Dylana). Odcięta pod biustem czarna suknia podkreślała zaokrąglony brzuszek Catherine. Cekiny, satyna i wyrazisty makijaż – czarne powieki, lśniące usta, róż na policzkach – kojarzyły się z epoką przepychu.
Catherine Zeta-Jones: Zasłużony Oscar
Na przełom lat 90. i 2000. przypadł okres najintensywniejszego rozwoju kariery Zety-Jones. Walijka szturmem wzięła Hollywood jako femme fatale w „Przebojach i podbojach”, żona mafiosa w „Traffic” i ukochana Brada Pitta w „Ocean’s Twelve”. Ukoronowaniem tego etapu jej kariery był Oscar za „Chicago”. Zadbała o to, by akademicy ją docenili. Żeby nie było żadnych wątpliwości, że samodzielnie wykonuje skomplikowaną choreografię, kazała sobie ściąć włosy w charakterystycznego dla epoki flapperek boba (długimi włosami mogłaby zasłonić twarz, a wtedy łatwo byłoby puścić plotkę, że w scenach tańcach zastępuje aktorkę dublerka). Chociaż Zetę nagrodzono za rolę drugoplanową, tak naprawdę jej kreacja była równorzędna z występem Zellweger. Partnerki z planu natychmiast się zresztą zaprzyjaźniły. Nie było nawet mowy o rywalizacji – kibicowały sobie zza kulis, gdy ta druga wykonywała popisowy numer. A producenci, uznając je za gwiazdy równie wielkiego formatu, zdecydowali, że na plakacie oba nazwiska wydrukują ukośnie, żeby nie faworyzować żadnej z aktorek przez umieszczenie jej podpisu w pierwszej kolejności.
Renée Zellweger: Nie tylko Bridget Jones
Renée Zellweger – nominowana do Oscara za rolę Hart – musiała obejść się smakiem. Nagroda Akademii przypadła jej rok później za „Wzgórze nadziei”. O rolę w „Chicago” musiała powalczyć. Harveyowi Weinsteinowi z Miramaxu, który wtedy trząsł Fabryką Snów, Teksanka kojarzyła się z singielką z Londynu z wcześniejszego o rok „Dziennika Bridget Jones”. W roli Roxie Weinstein widział… Britney Spears (potem wysunięto kandydaturę Charlize Theron). – Byłam przytłoczona. Gdy się udało, czułam się, jakbym wygrała złoty medal na igrzyskach olimpijskich. Powstał cudownie kampowy film. Może kiedyś nakręcimy jego sequel? – wspominała Zellweger po latach. Dieta, mordercze treningi taneczne, presja sukcesu – „Chicago” zostało pomyślane jako superprodukcja, a od odtwórczyń głównych ról wymagano poświęcenia. Podobnie jak Zeta-Jones, Renée też traktowała musical jako punkt zwrotny w karierze. Na premierze „Chicago” – podczas gdy Zeta-Jones wyglądała jak gotycka mama – Zellweger poczuła się jak Marilyn Monroe w różowej sukience z gorsetem, krótkich blond falach i różowym makijażu. Obu aktorkom musiała się spodobać filmowa charakteryzacja na erę jazzu, bo przegięły z makijażem, co bezlitośnie podłapali paparazzi.
Duże role na małym ekranie
Zeta-Jones dopiero teraz – niemal 20 lat później – świętuje comeback za sprawą telewizji. Zaczęło się od „Konfliktu: Bette i Joan” z 2017 roku, gdzie zagrała drugoplanową rolę Olivii de Havilland, w 2021 roku wystąpiła w „Synu marnotrawnym” telewizji Fox, a na najbliższe miesiące planowana jest premiera „Wednesday”, gdzie aktorka przeobrazi się w Morticię Addams, jak kiedyś Anjelica Huston. Coraz częściej mówi się o rozpadzie małżeństwa Catherine z Douglasem. Para za każdym razem dementuje plotki. Na czerwonym dywanie dumna mama chętniej niż z mężem pokazuje się jednak z Dylanem i Carys, którzy chcą iść w ślady rodziców.
Zellweger też znalazła swoje miejsce w telewizji. Przed Oscarem za „Judy” („Cudownie się ciebie ogląda, droga przyjaciółko”, napisała Zeta-Jones w mediach społecznościowych po sukcesie filmowej biografii) zagrała w „What/If”, teraz w „The Thing About Pam”, gdzie przeszła radykalną metamorfozę.
„Chicago”, w którym razem zagrały, nawet bez Oscarów (a film zdobył ich aż sześć z 12 nominacji), szybko osiągnęło status kultowego. Zanim trafił na duży ekran, musical od 1975 roku z powodzeniem wystawiano na Broadwayu. Libretto oparto na prawdziwych wydarzeniach z 1924 roku, gdy morderczynie Beulah Annan (pierwowzór Roxie Hart) i Belvę Gaertner (Velma Kelly), nazywane Jazz Baby Murderesses, uznano za niewinne.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.