Historia jednego zdjęcia: Sandra Bullock i Ryan Gosling w 2002 roku
Poznali się na planie „Śmiertelnej wyliczanki” w 2001 roku. Duża różnica wieku – ona jest od niego starsza o 16 lat – nie przeszkodziła w romansie. Spotykali przez dwa lata, by rozstać się na krótko przed sukcesem „Pamiętnika”, który uczynił z niego gwiazdę pierwszego formatu.
Na przyjęciu po premierze „Śmiertelnej wyliczanki” w kwietniu 2002 roku nikt nie miał już wątpliwości, że Sandra Bullock, królowa komedii romantycznych lat 90., spotyka się z młodszym o 16 lat kolegą z planu Ryanem Goslingiem. Ona była przed 40., on wyglądał, jakby niedawno zdał maturę. Musieli się sobie podobać, skoro tak łatwo się do siebie upodobnili. Mówi się, że pary z długim stażem zaczynają przypominać rodzeństwo. Sandra i Ryan doszli do tego etapu po kilku miesiącach związku. Mają niemal identyczne fryzury – modne w pierwszej dekadzie XXI wieku pazurki, podobnie zarysowane brwi, on koszulę dobrał pod kolor jej sukienki. Może dwudziestolatkowi starsza koleżanka zaimponowała do tego stopnia, że nieświadomie próbował się z nią utożsamić?
W filmie Bullock grała policjantkę ścigającą bogatego dzieciaka podejrzanego o zamordowanie dziewczyny. Gosling wcześniej wcielił się w postać o wiele bardziej niebezpieczną – tytułowego „Fanatyka” z filmu Henry’ego Beana z 2001 roku o młodym Żydzie-antysemicie. Na premierze towarzyszyła mu Sandra. Ale chyba jednak myliłby się ten, kto szuka w związku Bullock z Goslingiem potwierdzenia stereotypów. Gosling zaczynał przecież karierę w Hollywood bardzo wcześnie. Jako dzieciak występował w „Klubie Myszki Miki” z Britney Spears, Christiną Aguilerą i Justinem Timberlakiem. Nikt nie musiał go uczyć, jak sobie radzić z presją mediów, oczekiwaniami fanów i rozwojem kariery.
Zwłaszcza że Bullock wcale nie była gwiazdą, która nigdy się nie myli. Zaliczyła w karierze kilka wzlotów i upadków, W filmografii ma szmiry, o których wolałaby zapomnieć, choćby „Amazonkę w ogniu” czy „Skradzione serca”. Długo też nie potrafiła się zdecydować, czy woli wizerunek twardej babki ze „Speed”, czy słodkiej dziewczyny z sąsiedztwa, jak Lucy z „Ja cię kocham, a ty śpisz”. Oscara otrzymała jako dojrzała już aktorka za rolę w „Wielkim Mike’u” w 2009 roku, a nowe pokolenie odkryło ją dopiero dzięki horrorowi Netfliksa „Nie otwieraj oczu” sprzed dwóch lat (kontynuacja już się kręci). Jak wiele gwiazd Hollywood, Bullock z czasem założyła firmę producencką, żeby dyktować warunki, a nie tylko się na nie godzić. Jednym z pierwszych jej filmów w tej roli była właśnie „Śmiertelna wyliczanka”. Może to ona wybrała Goslinga do głównej roli?
W wywiadzie dla „Cosmopolitana” z 2003 roku powiedziała: – Jesteśmy przyjaciółmi. Skłamałabym, dodając słówko „tylko”. Przyznała, że Gosling pomógł jej się wyluzować. – Jest jak mały Budda – zapewniała. To wyznanie nie dziwi. Jako kobieta przed czterdziestką Bullock czuła presję sukcesu, Oscara, macierzyństwa. On nie musiał się jeszcze określać. Ten czas przyszedł dla niego wraz z „Pamiętnikiem” z 2004 roku. Na planie poznał nową miłość – Rachel McAdams. Został też na zawsze zapamiętany jako do bólu romantyczny Noah. Od tego czasu próbował zrzucić łatkę amanta, występując w mrocznych filmach takich jak „Drive”, „Blue Valentine” czy „Drugie oblicze” (podczas pracy nad tym filmem poznał obecną ukochaną, też starszą od niego, Evę Mendes, z którą ma dwie córki). Widzów najbardziej przekonuje jako bohater romansu – za „La La Land” dostał nominację do Oscara.
W filmie Damiena Chazelle’a miłość kończy się przez ambicję. Gosling za rozpad związku z Bullock obwinia Hollywood. – Show-biznes zabiera całe światło, nic innego obok kariery wyrosnąć nie może – powiedział w wywiadzie dla „The Times” w 2011 roku, podkreślając, że miał „dwie najlepsze dziewczyny na świecie” – Sandrę i Rachel.
Bullock też długo borykała się z klątwą Hollywood. Jej kolejne związki rozpadały się, w tym małżeństwo z Jessem Jamesem, który okazał się przemocowym oszustem. Od pięciu lat związana jest z fotografem Bryanem Randallem. Zdecydowanie mniej sławnym od niej. Razem wychowują dwójkę jej adoptowanych dzieci. Gosling też poświęca się rodzinie. Mendes jest aktorką, ale usunęła się w cień. Jakby na dowód tego, że błysku fleszy może starczyć tylko dla jednej osoby w parze.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.