Kiedy 29 marca 1990 roku MTV wyemitowało czarno-białe wideo, stało się jasne, że to początek nowej epoki. „Vogue” zmienił nie tylko życie występujących w nim siedmiu młodych tancerzy, ale również ówczesną kulturę. Ikonicznym teledyskiem rozpoczynamy nasz nowy cykl.
„Vogue” zaczyna się powoli. Kamera sunie niespiesznie wśród zastygłych w pozach tancerzy. Nieruchomi przypominają stojące wokół nich rekwizyty – obraz Tamary Łempickiej, klasycystyczne rzeźby i meble w stylu art déco. Wtedy w kadrze pojawia się Madonna z rozkazem „Strike a pose”. Wszystko ożywa. Kamera przyspiesza, skacząc pomiędzy piosenkarką a jej zespołem. Rozpoczyna się voguing. Taneczne refreny przeplecione są filmowymi zwrotkami, inspirowanymi złotą erą Hollywood. W rapowanej sekwencji Madonna oddaje hołd największym gwiazdom tego okresu, wywołując m.in. Gretę Garbo, Marlenę Dietrich, Marlona Brando i Jamesa Deana. Dalej jest już tylko taniec — tańczy kamera, tańczą postacie przed nią.
Czarno-biały teledysk poświęcono voguingowi (lub po prostu vogue’owi). Styl tańca stworzony w latach 60-tych przez czarne drag queens polega na odtwarzaniu póz modelek z okładek kultowego magazynu. Choć Madonnie zarzucano wykorzystanie dorobku ballroomów, to właśnie piosenkarce zawdzięczamy popularność tańca. Artystka nie tylko wprowadziła vogue do popkultury, ale również zaprosiła do emitowanego w MTV teledysku otwarcie homoseksualnych tancerzy, oswajając publiczność z ich obecnością i normalizując ją zarazem. I to wszystko w 1990 roku, zaledwie kilka lat po tym, jak homoseksualizm zniknął z amerykańskiej listy chorób psychicznych. Występ w teledysku zmienił życie siedmiu tancerzy, którzy towarzyszyli piosenkarce również podczas głośnej Blond Ambition World Tour. Ich dalszym losom poświęcono dokument „Strike a Pose” w reżyserii Reijera Zwaana i Ester Gould.
Oglądając „Vogue”, nie sposób nie zauważyć stylizacji piosenkarki. Teledysk otwiera Madonna w białej sukni, inspirowanej kultową kreacją Marilyn Monroe w „Słomianym wdowcu”. Chwilę później piosenkarka pozuje w przeźroczystej bluzce z koronki, która była na tyle kontrowersyjna, że MTV chciało wyciąć ten fragment z teledysku. Jest też czarny garnitur à la Marlena Dietrich oraz kultowy cone bra projektu Jean Paula Gaultiera, inspirowany popularnymi w latach 50-tych biustonoszami rakietowymi.
Teledysk nakręcono w zaledwie 16 godzin, a zaraz po zakończeniu zdjęć Madonna pojechała na lotnisko, by ruszyć w trasę koncertową. Za kamerą stanął David Fincher. Późniejszy reżyser takich produkcji jak „Siedem”, „House of Cards” i „Mindhunter” pracował już z piosenkarką przy klipach do „Express Yourself” i „Oh Father”. Choreografię przygotował osiemnastoletni José Xtravaganza, który jako pierwszy zapoznał piosenkarkę z voguingiem, gdy ta przywołała go do siebie w nowojorskim klubie. Klip zapewnił piosenkarce trzy statuetki MTV Video Music Awards, a magazyn Rolling Stone nazwał go drugim najlepszym wideoklipem dekady (zaraz po „Thriller” Michaela Jacksona).
Sama piosenka, utrzymana w klimacie house, inspirowana była muzyką disco lat 70-tych. Utwór powstał szybko, przy niewielkim budżecie. Tekst napisała Madonna, produkcją zajął się Shep Pettibone. Wokale nagrano w jeden dzień. Utwór nie miał być nawet singlem, ale efekty spodobały się piosenkarce na tyle, że zdecydowała się nakręcić do niego teledysk. Po premierze utwór przez chwilę konkurował o pierwsze miejsce na listach przebojów z „Nothing Compares 2 U” Sinéad O’Connor, ale po emisji klipu ostatecznie stanął na podium.
Nie bez powodu Madonna nazywana jest królową popu. Artystka od czterech dekad nie schodzi ze sceny. Jest wokalistką, kompozytorką, reżyserką, aktorką, tancerką i projektantką mody. Na swoim koncie ma czternaście albumów studyjnych, siedem statuetek Grammy i dwa Złote Globy, a także ponad siedemdziesiąt singli oraz 62 wideoklipy. „Vogue” pozostaje jednym z jej najbardziej znanych teledysków. Jego premiera otworzyła lata 90., zapowiadając nową epokę i domagając się miejsca dla każdego, bez względu na jego płeć, rasę czy orientację.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.