Już za kilka miesięcy w samym sercu Warszawy wyrośnie nowe miejsce. Implant, zbudowany z kontenerów kompleks knajpek, butików i galerii, przywróci miastu zaniedbaną przestrzeń przy Dworcu Centralnym.
Za Implantem stoi czterech znajomych. Łukasz, Konrad, Zbyszek i Piotrek mają po trzydzieści kilka lat i bardzo różne doświadczenia zawodowe. Do tej pory zajmowali się kolejno gastronomią, fotografią dokumentalną, eventami i ekonomią. Doskonale się więc uzupełniają. To, co ich łączy, to potrzeba działania, najlepiej z rozmachem. Fakt, że realizują pomysł niezależnie, finansując przedsięwzięcie z własnych oszczędności, bez inwestora, który oczekiwałby kompromisów, potwierdza, że głęboko wierzą w swoje przedsięwzięcie.
Kiedy kilka lat temu Konrad zaczął snuć z Łukaszem plany otwarcia nowego miejsca padło zdanie: „Słuchaj, po co robić coś małego, skoro możemy zrobić duży projekt. Stworzyć coś, co ma znaczenie”. Ich inspiracją stały się BoxPark w Londynie, Container Park w Las Vegas czy Art Box w Bangkoku. Koncepcja tych przestrzeni polegała na przetworzeniu kontenerów w bryłę architektoniczną działającą jako centrum kulturalno-handlowo-gastronomiczne. Miejsce, które jest tanie i łatwe w budowie, więc szybko może wyrosnąć na zaniedbanej przestrzeni, okupując ją nawet przez ograniczony czas.
Warszawski Implant wyrasta dziś przy Chmielnej 75, na pustym placu sąsiadującym z torami, biurowcem i starymi kamienicami. Choć duża działka licząca 10 tys. mkw. znajduje się w samym sercu miasta – między Dworcem Centralnym a modnym Nocnym Marketem – przez lata była zaniedbana przez właściciela, Pocztę Polską. Porastały ją chwasty. Teraz to wszystko się zmieni, bo otwarte w czerwcu miejsce będzie tętnić życiem, przynajmniej do 2022 roku. Na tyle pozwala podpisana na razie umowa. Na dziewięciodniową imprezę otwarcia zapowiadane są już warsztaty ceramiczne dla dzieci, koncerty altpopowe, otwarcie pop-up store'ów z modą i dizajnem, małych restauracji i barów. Miejsce ma żyć przez siedem dni w tygodniu i 12 miesięcy w roku.
Niewątpliwym atutem Implantu jest architektura. Projekt Jakuba Szczęsnego, znanego m.in. z innowacyjnego Domu Kereta na warszawskiej Woli, jest prosta, funkcjonalna i ekologiczna.
Wielopiętrowa konstrukcja z kontenerów będzie porośnięta wertykalnym ogrodem. Zieleń, ale też specjalna farba tytanowa (właściwości fotokatalityczne) pokrywająca elewację, jak zapewniają twórcy, stanie się „połykaczem smogu”. Budynek zostanie też wyposażony w hybrydowy system, łączący hodowlę ryb i uprawę roślin. A system ciepłych pomp, zasilanych po części z ogniw fotowoltaicznych ma w ekologiczny sposób ogrzewać budynek. Tak, by mógł funkcjonować przez cały rok.
Najemcy Implantu mają być zobowiązani do polityki less waste. A dodatkową funkcją stanie się stacja szybkiego ładowania elektrycznych samochodów i wypożyczalnia elektrycznych skuterów. Zielony parking zbudowany w myśl zasady: „Jeden bilet parkingowy równa się jedno nowe drzewo”, będzie finansował sadzenie drzew.
Choć projekt znajduje się dopiero w fazie budowy, został już doceniony przez tygodnik „Wprost”, który wyróżnił koncepcję nagrodą „Innowatory”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.