Przez Mińsk maszerują tłumy ubranych na biało kobiet. Zdjęcia z Białorusi do złudzenia przypominają historyczne ujęcia demonstracji sufrażystek z początku XX w. Najjaśniejszy z odcieni znów jest symbolem walki o demokrację, równouprawnienie i wolność.
Fala białych postaci zalewa białoruskie chodniki. Pochód ubranych na biało kobiet kroczy ulicami Mińska. Trzymają się za ręce, gdzieniegdzie wplatając między palce białe kwiaty. To na znak sprzeciwu wobec brutalnych represji wobec protestujących po ostatnich wyborach prezydenckich. Obywatelach, którzy nie zgadzają się z wynikiem (urzędujący od 26 lat Aleksandr Łukaszenka miał ponownie i ze znaczącą przewagą – 80 proc. poparcia – wygrać wybory). Tysiące zwolenników opozycyjnej kandydatki Swietłany Ciechanowskiej zostało aresztowanych, przynajmniej dwie osoby straciły życie. Na Białorusi oczekuje się zmian. Wykorzystywana w imię protestu biel nie jest jedynie odbiciem narodowej flagi, ale niesie ze sobą o wiele głębszą symbolikę.
Znak kobiecej wspólnoty
Biel – symbol niewinności, czystości, ale i nowego otwarcia – na początku XX w. stał się kolorem sufrażystek walczących o prawa kobiet w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Nie zadecydował o tym przypadek, a przemyślana strategia. Protesty kobiet zaczęły się w krajach anglojęzycznych już pod koniec XIX w. Chciały zostać wysłuchane, a do tego potrzebowały najpierw zostać zauważone. W Stanach Zjednoczonych obrały sobie za symbol ruchu trzy kolory – fioletowy, na znak lojalności, złoto jako odzwierciedlenie słoneczników Kansas, gdzie Susan B. Anthony i Elizabeth Cady Shanton prowadziły kampanię w imię prawa kobiet do głosowania, i biel oznaczającą czystość i cnotę. W Wielkiej Brytanii złoto zostało zastąpione zielenią, symbolem nadziei, a trójca barw stała się oficjalnymi kolorami kampanii Unii Społeczno-Politycznej Kobiet w Londynie, a potem, od 1908 r., znakiem ruchu wyborczego kobiet w ogóle. Odtąd sufrażystki nosiły białe suknie z fioletowo-złotymi (lub zielonymi) elementami.
Wybierały edwardiańskie suknie, które pozwalały na swobodny marsz, bez gorsetów i krępujących krynolin. Utrzymane w bieli, bo tkaniny farbowane były po prostu droższe, a ruch, w założeniu, miał być dedykowany każdej kobiecie i każda mogła do niego dołączyć. Z drugiej strony, kojarzona z czystością seksualną, biel miała obalić negatywne stereotypy, z którymi wtedy feministki kojarzono. A przypisywano im męskość i dewiacje seksualne.
Sufrażystki doskonale wiedziały też, że na czarno-białych zdjęciach będą widoczne na tle czarnych garniturów mężczyzn. Kadry z białymi tłumami drukowano na pierwszych stronach gazet. Ruchu nie dało się zatrzymać.
W 1913 r. prawniczka Inez Milholland Boissevain w białej sukni i pelerynie, na białym koniu, poprowadziła paradę wyborczą wzdłuż Pennsylvania Avenue w stolicy Stanów Zjednoczonych. Podążyło za nią 5 tys. osób. Trzy lata później tysiące sufrażystek w białych sukienkach stało w milczeniu wzdłuż 12 bloków St. Louis. Przepasane były szarfami z napisem „Głosy dla kobiet”, w dłoniach trzymały żółte parasole. Wydarzenie nazwano więc „złotą aleją”. Między milczącymi szeregami kobiet przemieszczali się członkowie kongresu, którzy tego samego dnia zagłosowali za dodaniem do programu Partii Demokratycznej prawa wyborczego dla kobiet.
Symbol uniwersalny
Każdy mógł przyłączyć się do ruchu – wystarczyło założyć biel. Podczas cichej parady w 1917 r. w biel ubrały się też protestujące przeciwko dyskryminacji rasowej kobiety czarnoskóre. Najjaśniejsza z barw stała się więc najbardziej zdemokratyzowanym uniformem.
Pod koniec drugiej dekady XX w. coraz więcej państw przyznawało kobietom prawo głosu, ale biel nie zniknęła. Stała się symbolem demokracji i równouprawnienia. Podobna scena do tej z 1913 r., odbyła się dekady później, w roku 1978 na marszu na rzecz Poprawki Równych Praw, podczas którego tłumy ubrane w biel paradowały na ulicach Waszyngtonu.
Biel jest symbolem walki, ale i zwycięstwa. W 1968 r., kiedy Shirley Chisholm została pierwszą wybraną do Kongresu Afroamerykanką, pozowała za mównicą w białej garsonce i perłach. Widocznych, gdy na znak triumfu pokazywała palcami gest wiktorii. Na podobny ruch zdecydowała się pierwsza kobieta nominowana na wiceprezydenta, reprezentująca dużą amerykańską partię polityczną, Geraldine Ferraro, która na Narodowej Konwencji Demokratów w 1984 r. wybrała biały garnitur. Podobny zresztą do tego, który tak często nosiła Hillary Clinton, także w dniu przyjęcia nominacji demokratów na prezydenta. Została pierwszą kobietą, która przeszła prawybory.
„Ubrałam się dziś na biało, aby uhonorować kobiety, które utorowały mi drogę i dla wszystkich kobiet, które dopiero nadejdą. Od sufrażystek po Shirley Chisholm, nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie matki tego ruchu” – napisała na Twitterze w 2019 r. po ceremonii zaprzysiężenia do Kongresu Stanów Zjednoczonych Alexandria Ocasio-Cortez. Najmłodsza kongresmenka w historii (miała wówczas 29 lat) założyła biały garnitur, a oddając hołd swoim portorykańskim korzeniom, dobrała do niego złote kolczyki koła, a usta pomalowała czerwoną szminką.
W zeszłym roku podczas orędzia o stanie państwa wygłoszonego przez Donalda Trumpa, w którym prezydent mówił m.in. o rekordowej liczbie kobiet wybranych do Kongresu, demokratki także ubrały się od stóp do głów w biel. – To był wizualny hołd dla amerykańskich sufrażystek i próba wywołania tego samego rodzaju rozgłosu – komentowała Rebecca Boggs Roberts, autorka książki „Suffragists in Washington, D.C.: The 1913 Parade and the Fight for the Vote”. Nie myliły się. W tym samym momencie świat obiegły zdjęcia białych kobiet w tłumie, ubranych w ciemne garnitury, mężczyzn.
Biel jest więc także ukłonem w stronę wszystkich kobiet, które walczyły o równe prawa. Czasem najjaśniejszy z odcieni może też po prostu dodać siły i odwagi. – Nasza konstytucja nie jest dla kobiet. Nasze społeczeństwo nie dojrzało na tyle, by głosować na kobietę, a to dlatego, że zgodnie z konstytucją prezydent dysponuje dużą władzą – mówił Łukaszenka. W odpowiedzi Ciechanowska najczęściej wybierała biel. 12 sierpnia tego roku, podczas wywiadu dla CNN, Maria Kalesnikava – jedna z twarzy białoruskiej opozycji, ostatnia nadal przebywająca w kraju – założyła biały garnitur, gdy mówiła, że spory dotyczące prawidłowości wyników wyborów prezydenckich oznaczają upadek Łukaszenki. Brała też udział w białych protestach, wymachując bukietem białych kwiatów. Biel stała się więc dla Białorusi nie tylko symbolem walki, lecz także próby pokojowego wprowadzenia zmian. I bynajmniej nie oznacza kapitulacji.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.