Prawie wszystkie kobiety są na bakier z higieną pędzli – mówi jedna z najsłynniejszych polskich makijażystek, Iza Kućmierowska, którą pytamy o porady i cenne wskazówki dotyczące mycia pędzli do makijażu.
Większość z nas zapomina o myciu pędzli. Tymczasem to absolutna podstawa pielęgnacji twarzy, bo stan pędzla ma bezpośredni wpływ na kondycję cery. Zbiera sebum z twarzy, które miesza się z resztkami kosmetyków, a przez to, że najczęściej przechowywany jest w kubku na parapecie lub łazienkowej półce, także i kurz. Trudno o lepsze środowisko do namnażania się bakterii, które przy kolejnym makijażu są przenoszone bezpośrednio na twarz oraz do samego produktu.
Pędzel powinien więc być myty po każdym użyciu. Na rynku jest wiele akcesoriów, które mają ułatwić prawidłowe dbanie o higienę. Od gumowych myjek, przypominających tarkę do prania, przez gumowe maty i wanienki po stojaki na ich suszenie. Są też specjalne wirówki, które roboczo nazywam „blenderem do pędzli”. Niestety zamiast skrócić, tak naprawdę tylko wydłużają cały proces i są bardzo niepraktyczne (trudno dopasować końcówkę do szerokości pędzla, potrzebny jest dodatkowy pojemnik z czystą wodą i częste wymienianie jej w pierwszym), o czym się przekonałam, dając kiedyś takie urządzenie w prezencie mamie. Te wszystkie gadżety nie są jednak potrzebne, by dbać o pędzle tak, jak robią to profesjonalistki.
– Naukę makijażu zawsze zaczynam od lekcji mycia pędzli – mówi Iza Kućmierowska, make up artist pracująca przy sesjach okładkowych największych magazynów mody oraz w kampaniach beauty.
Jak przechowywać pędzle do makijażu?
Nie ma to większego znaczenia, najważniejsze, by nie były odkryte, bo wtedy zbierają się na nich kurz i roztocza. Proponuję trzymać je w czystej kosmetyczce.
Czy warto inwestować w drogie pędzle do makijażu?
Jeśli chcesz mieć w domu coś pięknego, to tak. Niektóre pędzle to po prostu dzieła sztuki, np. od Hermèsa lub japońskie pędzle, które kosztują ponad 1000 zł za sztukę i są wykonane z naturalnego włosia. Jeśli jesteś weganką albo masz uczulenie, będziesz mogła zamknąć się w niższych kwotach. Z pięknych pędzli z syntetycznego włosia polecam pędzle LaMer.
Po czym poznać dobry jakościowo pędzel do makijażu?
Po tym, jak dany kosmetyk będzie się nim rozprowadzał. Niestety nie da się tego ocenić bez wypróbowania na skórze.
Jakie pędzle do makijażu polskich marek polecasz?
Say Makeup – to naprawdę inwestycja na lata, a ostatnio zakochałam się w pędzlach Annabelle Minerals.
Jak często trzeba wymieniać pędzle do makijażu na nowe?
Pędzle zużywają się w różnym tempie. Jeśli malujesz skórę i czujesz drapanie po policzku i za chwilę pojawia się zaczerwienienie, przypominające reakcję alergiczną, to znak, że trzeba jak najszybciej wymienić pędzel na nowy. Nie mówię o takich widocznych znakach jak rozczapierzone włosie z dziurą pośrodku, które zostawia na twarzy plamy.
Jak o pędzle do makijażu dba profesjonalistka?
Biorę dobrej jakości szampon do włosów (Kevin Murphy albo Davines), wylewam odrobinę na dłoń i wykonuję delikatne ruchy, jakbym wycierała główkę pędzla. Następnie równie delikatnie płuczę pod letnią wodą. Gdy wyschną, spryskuję odkażającym Octeniseptem. Alternatywą dla mycia pędzli na mokro, w szczególnych wypadkach, jest specjalny płyn (np. Make Up For Ever), który wylewasz na chusteczkę i wycierasz w nią pędzel, aż pozostaje czysty. Po 10 minutach jest suchy i gotowy do użycia.
Jak prawidłowo wysuszyć pędzle do makijażu po myciu?
Bardzo istotne jest to, żeby mokry pędzel leżał, a nie stał w pionie. Inaczej woda będzie spływała do kleju oraz trzonka i szybko go zniszczy. Ja dodatkowo odsączam jeszcze każdą główkę, odciskając włosie w papierowym ręczniku. Suszymy w poziomie, np. na stole, a nie pionie – w kubku.
Jaki trik w pracy stosuje Iza Kućmierowska?
Jednym dużym pędzlem nakładam na twarz wypiekany brązer, rozświetlacz i róż. Dokładnie w takiej kolejności. Każdy kosmetyk nakładam inną częścią główki pędzla.
Nie używam też pędzli zgodnie z ich opisem, tylko tak, jak mi pasuje. Do przypudrowywania twarzy stosuję małe pędzle do cieni do powiek (z ciekawostek: marka Yves Saint Laurent dodała do swoich kosmetyków do makijażu wyciąg z ogórecznika, żeby każda z nas podczas malowania twarzy miała od razu przyjemną aromaterapię). Na szczęście żyjemy w czasach, w których make-up nie jest obowiązkiem, czego sama jestem najlepszym przykładem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.