Nie trzeba palić papierosów, by były szkodliwe. Wystarczy znaleźć się w pomieszczeniu, w którym przebywała osoba paląca. Paląca, dodajmy, gdzie indziej. Wprawdzie palenie papierosów dawno wyszło z mody, ale trendy to jedno, a nałóg – drugie. Na szczęście jest sposób – można rzucać palenie na raty.
Do zmiany stylu życia mogą niektórych przekonać zaskakujące wyniki badań przeprowadzonych w ubiegłym roku przez naukowców z Yale. Od lat wiemy, że palenie papierosów szkodzi nie tylko nałogowcom, ale i osobom wdychającym dym „z drugiej ręki”, tzw. biernym palaczom. Na szczęście od lat obowiązują liczne ograniczenia – nie można palić w restauracjach, miejscach publicznych, w biurze; nawet w domu sami sobie narzucamy obowiązek wychodzenia na dymka na balkon czy do ogrodu. W trosce o innych – by przynajmniej bliscy nie przesiąkali nieprzyjemnym zapachem. No i mieszkanie. Ale uwaga! Uczeni odkryli, że dym „z trzeciej ręki” też jest szkodliwy dla zdrowia otoczenia. I do tego przebiegły w swoim działaniu.
Szkodliwe skutki wychodzenia na dymka
Wiadomo nie od dziś, że dym osiada na ścianach, tapetach, zasłonach, tapicerce, dlatego wiele hoteli czy firm wynajmujących samochody również wprowadziło zakazy palenia w pokojach czy autach, by nie odstręczał następnych klientów. Ale co z tymi wszystkimi trującymi substancjami, które wnikają w ubranie i włosy palacza oddającego się nałogowi na świeżym powietrzu, przed budynkiem biura czy restauracji, na przystanku autobusowym? Grupa badaczy z Yale pod przewodnictwem Drew Gentnera dowiodła, że dym „z trzeciej ręki” może być wnoszony do pomieszczeń, w których obowiązuje zakaz palenia, na skórze i ubraniach tych, którzy właśnie zgasili papierosa. Tym samym obalili oni teorię, że biernym palaczem jest tylko ten, kto wdycha dym z papierosa kolegi, męża, matki, dziadka, przyjaciółki.
Przeprowadzili eksperyment w kinie. Mierzyli poziom chemicznych substancji pochodnych z dymu papierosowego – niebezpiecznych gazów i innych cząsteczek – w sali kinowej zaraz po wejściu widzów, po godzinie trwania seansu, po jego zakończeniu i później. Okazuje się, że oglądając film i podjadając popcorn, jednocześnie wdychamy trujące substancje z papierosów wypalonych przez innych przed wejściem do kina. Naukowcy porównują to – w zależności od liczby palaczy wśród widzów i czasu trwania seansu – do przebywania w jednym pomieszczeniu z kimś, kto w ciągu godziny wypalił od 1 do 10 papierosów. Przebiegłość trujących substancji polega na tym, że nawet po wyjściu palacza z sali nadal unoszą się one w powietrzu. Warto dodać, że na miejsce eksperymentu wybrano nowoczesną, dobrze wentylowaną salę, a nie małe, duszne kino studyjne.
Jak rzucić palenie
W czasie izolacji tym bardziej należy wziąć sobie te badania do serca. Spędzając wiele czasu z rodziną, palacz wychodzący na taras czy przed dom za każdym razem wniesie na sobie porcję szkodliwych substancji z dymu. A po co narażać tych, których najbardziej kochamy?
Nie wszystkim rzucenie palenia przychodzi łatwo. Na szczęście można rozłożyć je na kilka etapów. Niech pierwszym będzie poszukanie alternatywy dla tradycyjnego papierosa. I tak na przykład podgrzewacz tytoniu nie spala, a jedynie podgrzewa wysokiej jakości tytoń, dzięki czemu palący ma doświadczenie porównywalne do tradycyjnego palenia. Urządzenie to wytwarza aerozol, zawierający nawet do 95 procent mniej szkodliwych substancji niż klasyczny „dymek” z papierosa. Tak więc jeśli nawet wnosi się na ubraniach do pomieszczenia jakieś substancje, o ile jest ich mniej! O ile mniej trujących!
Niezawodna, stylowa i mniej szkodliwa alternatywa
Do najnowszych rozwiązań należy gruntownie przebadany podgrzewacz glo Hyper. Wydziela dużo mniej intensywny zapach, który prawie nie jest wyczuwalny na ubraniach czy włosach, ponadto można regulować stopień podgrzewania tytoniu, a co za tym idzie – intensywności jego smaku. Wielbiciele mocniejszych wrażeń mogą przełączyć się na tryb „boost”. Nowością w porównaniu z poprzednią wersją urządzenia jest możliwość podgrzania do trzech wkładów jeden po drugim, a jedno ładowanie wystarcza na 20 „dymków”.
Trzeba jednak pamiętać, że to tylko przejściowy etap. Bo najmodniej – i najczulej wobec bliskich – jest w ogóle nie palić.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.