Lekcja polskiego: Jak nowocześnie mówić o kwestiach płci i społeczności LGBT+?
Terminy czy słowa nie są złe w oczywisty sposób, często się dezaktualizują, zmieniają intencje rozmówców i ranią – mówi Archie Pałka (on-ono/jego), osoba trenerska w grupie Stonewall i osoba członkowska kolektywu Rada Języka Neutralnego, odpowiedzialnego m.in. za zaimki.pl. W kolejnym odcinku językowego cyklu „Lekcja polskiego” podpowiada, jak nowocześnie rozmawiać o kwestiach LGBT+.
Osoba, cis kobieta/cis mężczyzna, trans kobieta/trans mężczyzna
W określeniach „kobieta”, „mężczyzna” nie ma oczywiście niczego złego, ważne jest jednak, żeby słowa pozostawały spójne z rzeczywistością. Dlatego jeśli chcemy wyrażać się precyzyjnie, warto mieć świadomość rozróżnień i znaczeń.
Dobrą praktyką jest zapytać o zaimki, używać uniwersalnego słowa „osoba”, które nie określa płci, więc może być stosowane wobec wszystkich, również tych, którzy nie utożsamiają się z żadną płcią. Kiedy opisujemy kogoś, kto nie utożsamia się z konkretną płcią, bezpiecznym określeniem będzie zawsze wyraz „osoba”, który jest uniwersalny.
– Przedrostek „cis” nie obraża, tak samo jak nie obraża przedrostek „trans”. Ten pierwszy określa osoby, których płeć metrykalna zgadza się z tą, która jest odczuwalna. Przeciwieństwem będzie „trans”, który stosujemy, gdy płeć nadana przy urodzeniu jest inna niż tożsamość danej osoby – mówi Archie i dodaje: –Trans mężczyzna to osoba, której po urodzeniu w dokumenty wpisano K, choć jest mężczyzną. I analogicznie: trans kobieta dostała M, choć jest kobietą.
Możemy mówić też o cis osobach i trans osobach.
Nie: Homoseksualizm
Tak: Homoseksualność
– „Homoseksualizm” to termin medyczny, powstał w XIX wieku. Brzmi jak np. alkoholizm, przez to może kojarzyć się z chorobą – mówi Archie, dodając, że WHO wykreśliło termin z listy chorób prawie pół wieku temu. – „Homoseksualność” nie ma tego historycznego kontekstu, określa orientację, traktując ją jako cechę, którą posiadamy – dodaje Archie. W brzmieniu ten wyraz przypomina seksualność, wskazując na bardzo indywidualny wymiar.
Archie podkreśla, że ta sama zasada dotyczy też biseksualności, która brzmi dokładniej i znacznie bardziej akceptująco niż „biseksualizm”.
– Warto zwrócić uwagę, że „transseksualizm” to pojęcie medyczne, z czasów gdy transpłciowość traktowano jako zaburzenie psychiczne. Ponadto cząstka „seks-” sugeruje związek z seksualnością – tłumaczy Archie. Rozwija swoją myśl, wyjaśniając, że transpłciowość określa coś innego – niezgodność płci metrykalnej, określonej po narodzinach przez lekarza na podstawie genitaliów, z tożsamością.
Nie: Zmiana płci
Tak: Korekta płci, uzgodnienie płci, tranzycja
– Osoby transpłciowe nie zmieniają płci, a tylko decydują o niektórych z jej aspektów, na przykład zmieniając w dokumentach płeć prawną czy dopasowując swój wygląd, tak by był zgodny z ekspresją ich płci – tłumaczy Archie.
Dlatego lepiej mówić o korekcie lub uzgodnieniu płci. I te określenia można traktować wymiennie.
Bardziej szczegółowym określeniem jest „tranzycja”. – To słowo opisuje proces przejścia osoby transpłciowej do pełnej korekty bądź do takiego punktu, w którym dana osoba stwierdza, że osiągnęła satysfakcjonujący stopień tranzycji – wyjaśnia. I zaznacza: – Ważna jest też świadomość, że nie wszystkie osoby transpłciowe czy niebinarne chcą oraz są w stanie rozpocząć proces tranzycji albo go ukończyć, ze względu na obciążenie psychiczne, długotrwałą procedurę czy warunki finansowe.
Nie: Przyznać się do orientacji
Tak: Dokonać coming outu, ujawnić homoseksualność
– Czasami czytam lub słyszę, że ktoś się „przyznał do bycia gejem”, tak jakby orientacja była przestępstwem czy tajemnicą, którą wyjawia się w szczególnych okolicznościach. Czy chcemy projektować taką rzeczywistość? – pyta Archie i sugeruje neutralny ton, czytelny w wyrażeniach „dokonać coming outu” czy „wyoutować się”, a jeśli lubimy mówić czystą polszczyzną – „ujawnić się”. – Wyjście z szafy, choć poprawne, wydaje się retro – dodaje Archie.
Nie: Zdeklarowany gej, Zdeklarowana lesbijka
Tak: Wyoutowany gej/lesbijka, gej/lesbijka
„Zdeklarowany”, czyli radykalny, nastawiony na konfrontacje? To określenie nadaje niepotrzebny bojowy wydźwięk. – W dodatku przymiotnik „zdeklarowany” pomija płynność orientacji seksualnej, która na przestrzeni lat może zmieniać swoje spektrum – dodaje Archie.
Nie: Małżeństwa homoseksualne
Tak: Małżeństwa jednopłciowe
– Merytorycznie o małżeństwach homoseksualnych nie możemy mówić w przypadku, kiedy chociaż jedna z osób partnerskich jest biseksualna – mówi Archie. – Musimy też pamiętać, że w małżeństwie chodzi o podkreślenie kwestii płci, a nie orientacji.
Nie: LGBT
Tak: LGBT+, LGBTQ+ (wymawiane po polsku)
LGBT to skrót od lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych. Osoby, które nie utożsamiają się z żadną z tych grup, a nie są cisheteronormatywne, mają swoją reprezentację w rozszerzeniach Q oraz +, dzięki którym skrót LGBT jest bardziej inkluzywny, bo uwzględnia osoby w spektrum aromantyczności czy aseksualności, osoby interpłciowe, poliamoryczne, ksenopłciowe czy niebinarne.
– Często skrót LGBTQ+ wypowiadamy po angielsku i choć to może być wygodne, dla wielu osób naturalne, ale na dłuższą metę oddala nas od polskich realiów. W dodatku angielskie brzmienie nie jest czytelne dla wielu osób ze starszego pokolenia, więc działa wykluczająco – apeluje Archie.
Nie: Środowisko LGBT+
Tak: Społeczność LGBT+
– „Środowisko LGBT+”. Przecież to brzmi jak z kroniki policyjnej – jak środowisko kryminogenne. Starszemu pokoleniu może kojarzyć się na przykład z akcją „Hiacynt”, zakrojoną na szeroką skalę akcją milicji, która prześladowała gejów w PRL-u – mówi Archie. Dlatego lepszym sformułowaniem będzie „społeczność”. Ten wyraz podkreśla otwartość i wspólnotowość.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.