Na wysypisko w Akrze w Ghanie codziennie trafia 100 ton ubrań nienadających się do odsprzedaży. W październiku 2024 roku Zuzanna Krzątała, menadżerka ds. zrównoważonej mody w „Vogue Polska”, odwiedziła Kantamanto, największy na świecie rynek odzieży używanej. 1 stycznia 2025 roku targ stanął w ogniu. Niszczycielski pożar strawił 80 proc. jego powierzchni, pozostawiając tysiące handlarzy i rzemieślników bez środków do życia. Jeśli możesz, wesprzyj społeczność Kantamanto w odbudowie.
Każdego dnia w Akrze wyrzuca się 100 ton odzieży. Miejskie wysypisko Kantamanto, które miało wystarczyć na 25 lat, zapełniło się już po trzech. – Żaden kreatywny upcykling czy wydajny recykling nie przerobi tak gigantycznej ilości tekstyliów, zwłaszcza fatalnej jakości – mówi Nutifafa Mensah, wzięta stylistka, która wyszukuje na Kantamanto skarby dla swojej marki Upcycled Thrift Ghana. Większość odpadów kończy po drugiej stronie ulicy targowiska – na nielegalnym wysypisku w lagunie Korle. W prowizorycznej osadzie Old Fadama wśród płonących śmieci wydzielających toksyczne chemikalia żyje osiemdziesięciotysięczna społeczność przesiedleńców z północy Ghany. Dawniej w pobliżu znajdowało się Agbogbloshie, owiane złą sławą cmentarzysko elektroniki, teraz składuje się tutaj złom i opony.
Działacze The Or Foundation angażują się w walkę o zaprzestanie zanieczyszczeń
Ubrania w stanie rozkładu leżą odłogiem, zmieniając topografię terenu. Syntetyczne będą rozkładać się przez dziesięciolecia. Pośród wzgórz i pagórków, powstałych z nawarstwionych stosów odpadów tekstylnych i plastikowych toreb, pasie się bydło, żerują ptaki, a świnie i kozy wyjadają resztki.
W porze deszczowej splątane ubrania zatykają cieki wodne i rynsztoki, spływając kolorową rzeką do oceanu. Po drodze uwalniają toksyczne barwniki, które zatruwają glebę i wody gruntowe. Fale regularnie wyrzucają na brzeg pajęczyny szmat. W oczy rzucają się metki – od najpopularniejszych sieciówek po luksusowe. Rybacy z Jamestown częściej łapią w sieci ubrania niż ryby, a żółwie nie mogą składać jaj w piasku, bo plaże są wyścielone tekstyliami.
Można załamać ręce z bezsilności, ale działacze z organizacji non-profit The Or Foundation zakasują rękawy i podejmują się brudnej roboty, organizując cotygodniowe sprzątanie plaży. Monitorują też zanieczyszczenie wód ściekowych mikroplastikami i prowadzą innowacyjne badania nad recyklingiem. Przede wszystkim angażują się w działania polityczne, dążąc do wprowadzenia realnych zmian legislacyjnych, które uwzględnią najbardziej wykluczone i dotknięte kryzysem odpadów lokalne społeczności. Jednym z flagowych projektów The Or Foundation jest coroczny festiwal upcyklingu, Obroni Wawu October (OWO).
Od stycznia 2025 roku Unia Europejska zobowiązuje kraje członkowskie do wprowadzenia systemów selektywnej zbiórki tekstyliów
Oddolne inicjatywy jak OWO odgrywają kluczową rolę w promowaniu lokalnych rozwiązań, jednak do wprowadzenia zmian, które rozwiążą systemowe problemy odpadów tekstylnych, konieczne są regulacje na poziomie globalnym. Od stycznia 2025 roku Unia Europejska zobowiązuje kraje członkowskie do wprowadzenia systemów selektywnej zbiórki tekstyliów. Dziś zaledwie 25 proc. używanej odzieży w Europie trafia do ponownego użytku lub recyklingu – reszta kończy na wysypiskach. Dodatkowo Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta (EPR) wymusi na markach pokrycie kosztów zarządzania odpadami tekstylnymi. Środki te mają sfinansować rozwój infrastruktury do zbierania, sortowania i recyklingu tekstyliów, która obecnie w Europie nie istnieje na wymaganą skalę. The Or Foundation apeluje o przyjęcie przez kraje globalnej Północy odpowiedzialności za już wyrządzone szkody i uwzględnienie krajów takich jak Ghana w przygotowywanych regulacjach. Nowe fundusze powinny być sprawiedliwie dzielone w oparciu o to, gdzie faktycznie lądują tekstylne śmieci z Europy.
Największym wyzwaniem pozostaje skala nadprodukcji i niepohamowanej konsumpcji. Wyprodukowaliśmy wystarczająco dużo ubrań, aby ubrać kolejne sześć pokoleń. Jeśli nie zahamujemy szybkiej mody, globalny problem odzieżowych odpadów będzie narastać, pogłębiając kryzys ekologiczny i społeczny.
Cały tekst znajdziecie w podwójnym, styczniowo-lutowym wydaniu magazynu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych i online z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.