Dla miłośników designu platforma The Oblist jest jak dla dzieci szafka ze słodyczami: pełna smaków i kolorów, nęcąca i różnorodna. Kusi więc meblami nowoczesnymi i tymi z historią, obiektami od najznamienitszych artystów i wschodzących gwiazd projektowania. Nad wyśmienitą ofertą czuwa paryżanka Leia Sfez.
„Masz świetny gust” – pisze do mnie The Oblist w cotygodniowym newsletterze, prezentując debiutujące na stronie produkty, ale i przypominając o przedmiotach, które dodałam ostatnio do listy życzeń. Zastanawiam się więc wtedy nad stołem do jadalni z kolekcji barcelońskiego producenta mebli Marlot Baus, znowu zaczynam się wahać, czy w sypialni nad łóżkiem lepiej będzie wyglądał oprawiony rysunek Josepa Busquetsa i Òdeny, czy akt naszkicowany przez Alberta Marqueta. Na nowo pałam uczuciem do duńskiej wazy z dmuchanego szkła w soczystym kolorze burgunda – myślałam, że jej nie potrzebuję, ale jakoś ciągle nie mogę przestać o niej myśleć. Kto wie, co jeszcze, pracując nad tym tekstem, dodam do listy marzeń? Albo, nie daj Boże, do koszyka.
Gdy jednak opanuję żądze i pozwolę, by racjonalne myślenie przejęło władzę nad moim instynktem estetki, pozwalam sobie na podróż w głąb The Oblist w poszukiwaniu designerskich inspiracji i wiedzy – odnajduję perełki vintage, trafiam na nowe nazwiska. Różnorodność, która czyni z The Oblist miejsce przecięcia epok i estetyk, tego, co uznane, i tego, co jeszcze nieodkryte, jest największą siłą tej platformy. Ale nie tylko w niej leży fenomen zrodzonego w Paryżu konceptu – to społeczność zaangażowanych pasjonatów, na której twórcom The Oblist od początku zależało tak samo, jak na niepowtarzalnej i skrupulatnie przemyślanej ofercie.
Na straży dobrego smaku
Dla Lei Sfez, która The Oblist założyła wspólnie z mężem Garym, zawsze było ważne, by otaczać się przedmiotami, które z jednej strony swoją funkcjonalnością sprawiały, że czuła się jak w domu, a z drugiej inspirowały różnorodnością epok i stylów. Już przed The Oblist w mediach społecznościowych przyciągała fanów swoim doskonałym gustem. Instagramowi fani Sfez – których dziś ma już ponad milion – znający ją jako osobę związaną długo ze światem mody, z czasem na jej profilu zaczęli szukać nie tylko szykownych stylizacji doskonale uosabiających ducha paryskiego je ne sais quoi, ale i inspiracji wnętrzarskich. Posty cieszyły się powodzeniem wśród obserwatorów, zwłaszcza gdy dotyczyły jej mieszkania z fotelami Pierre Paulin, kawowym stolikiem Willy’ego Rizza, udekorowanego obrazami współczesnych francuskich artystek. Sfez stała się dla nich nie tylko dostarczającą pomysły estetką, ale i przewodniczką po największych smaczkach z zakresu architektury, designu i sztuki.
Cały tekst znajdziecie w najnowszym wydaniu magazynu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych i online z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.