Znaleziono 0 artykułów
11.08.2024

Styl zwycięzców: Krótka historia sportowej mody

11.08.2024
Gimnastyczka Stefania Krupa podczas ćwiczeń na poręczach, Letnie Igrzyska Olimpijskie w Berlinie, 1936 (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

W 1919 roku amerykański „Vogue” pisał, że „część przyjemności ze sportu – a może nawet cała – wynika z możliwości noszenia najlepszej odzieży sportowej”. XXXIII igrzyska olimpijskie w Paryżu to doskonały powód, żeby prześledzić zmiany, jakim ulegała moda związana ze współzawodnictwem, z olimpiadami, biciem sportowych rekordów.

Minęło sto lat od ostatniego razu, kiedy Paryż gościł letnie igrzyska olimpijskie. Nad ich organizacją czuwał osobiście baron Pierre de Coubertin, uznawany za ojca nowożytnego ruchu olimpijskiego. To wtedy pierwszy raz od odzyskania niepodległości udział w mistrzostwach wzięli reprezentanci Polski, wśród nich jedyna Polka i pierwsza rodzima olimpijka – Wanda Dubieńska. Na stadionie Colombes, gdzie w 1924 roku powiewał biało-czerwony sztandar, obecnie rozgrywają się zawody kolejnej olimpiady. Grę w polo i baskijską pelotę zastąpiły kolarstwo BMX i breakdancing, a zamiast trykotów z wełny sportowcy noszą aerodynamiczne kostiumy z poliuretanu. XXXIII igrzyska w Paryżu to doskonały powód, żeby prześledzić, jak wielkie zmiany przeszedł świat sportu i towarzysząca mu moda.

Reprezentanci Polski podczas ceremonii otwarcia VIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, 1924 (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Ubiór rekreacyjny, czyli suknie do spacerowania

U schyłku XIX stulecia medycy i higieniści głosili zgodnie, że wysiłek fizyczny służy zdrowiu. Stosując się do ich zaleceń, przedstawiciele wyższych sfer coraz chętniej spędzali czas na łonie natury. Paryżanie nawiedzali Lasek Buloński, londyńczycy – Hyde Park, a krakowianie – ogród zaprojektowany przez doktora Henryka Jordana. Badminton, gra w krykieta czy jazda konna dawały pretekst do spotkań towarzyskich. Popularne wówczas aktywności traktowano raczej jako formę rozrywki i rekreacji aniżeli współzawodnictwa. Ubiór do wypoczynku na świeżym powietrzu nie różnił się zbytnio od tego noszonego na co dzień. Jednak wraz z rozwojem sportu i jego specjalizacją zmieniło się również przeznaczenie poszczególnych części garderoby. Strój zaczął stopniowo dopasowywać swoją funkcję do konkretnej aktywności fizycznej. Już około 1860 roku Francuzki, udające się na dłuższe przechadzki, zakładały suknie do spacerowania (robes de promenade), których warstwy tkaniny drapowano po bokach, by ułatwiać chodzenie. Dwie dekady później udogodnieniem dla Brytyjek i Amerykanek grywających w golfa stała się bluzka koszulowa o szerokich, bufiastych rękawach, które pozwalały wykonywać zamaszyste ruchy. To właśnie nacisk na wygodę, praktyczność i funkcjonalność utorował drogę modzie sportowej. 

Wanda Dubieńska – tenisistka, florecistka, biegaczka narciarska, pierwsza polska olimpijka, 1934 (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Rewolucyjne zmiany w projektach żeńskich strojów sportowych

Nie tylko rodzaj dyscypliny, lecz także obowiązujące zasady moralne (nierzadko podbudowane męskim szowinizmem) determinowały kształt odzieży sportowej. W jeździectwie za gorszące uznawano, by kobiety dosiadały rumaka tak jak mężczyźni, przez co zmuszone były korzystać z damskiego siodła. W uprawianiu hippiki nie pomagał też krępujący strój, tzw. myśliczek (riding habit), złożony z taliowanego żakietu, gorsetu oraz ciężkiej spódnicy sięgającej strzemion. Nawet gdy pod koniec XIX wieku amazonki zaczęły nosić bryczesy, miały obowiązek ukrywać je pod rozpinanym fartuchem, zasłaniającym nogi. Dopiero realia I wojny światowej dokonały przewartościowania jeździeckiej etykiety. Kobiety odrzuciły niepraktyczne spódnice i przesiadły się w siodła męskie.

Lekkoatletka Stanisława Walasiewicz na treningu w Kopenhadze, 1933 (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Do pierwszej rewolucji obyczajowej w sportowej modzie doprowadziło kolarstwo. Staroświecka cnotliwość przegrała bowiem z wolnością, jaką dawał jednoślad. Udoskonalenie welocypedu przez Pierrea Lallementa w 1866 roku sprawiło, że rower stał się ulubionym środkiem transportu, powszechną rozrywką, a także – zwłaszcza wśród kobiet – formą oporu stawianego konwenansom. 

Wystawa „La Mode en mouvement #2” w Palais Galliera - Musée de la Mode de Paris (Fot. © Gautier Deblonde)

Jeżdżenie na rowerze w sukniach było nie tylko niewygodne, ale wręcz niebezpieczne. Zdrowy rozsądek podpowiadał więc spodnie dla pań, co budziło ogólne wzburzenie. W 1899 roku francuski dziennikarz John Grand-Carteret pytał: „Jak daleko sięgnie wpływ bicyklu na kwestie ubioru? Czy »spodniarstwo« ogarnie całe kobiece społeczeństwo?”. Z kolei Mieczysław Rościszewski pięć lat później pisał, że w Polsce „cyklistek posiadamy legion, a z legionem liczyć się trzeba bezwzględnie. Trudno, co prawda, nie iść z duchem czasu, a przecież osoby z najlepszego towarzystwa oddają się temu ćwiczeniu”. Nowoczesność, a także upór i odwaga rowerowych emancypantek przyczyniły się do powstania żeńskiego stroju kolarskiego. Cyklistki pedałowały po ulicach ubrane w koszulę oraz spodnie przypominające pantalony lub szarawary. I choć z początku widok ten szokował, z czasem zupełnie spowszedniał.

Wystawa „La Mode en mouvement #2” w Palais Galliera - Musée de la Mode de Paris (Fot. © Gautier Deblonde)
Strój rowerowy, ok. 1900 (© Palais Galliera / Paris Musées)

Z nadejściem XX wieku sport przestał być wyłącznie rozrywką. Uprawiany w coraz szerszych kręgach (nie tylko arystokratycznych) stał się istotną częścią życia społecznego. Rosnącym zainteresowaniem cieszyły się kluby i związki atletyczne, a relacje z meczów i mityngów śledzono w wyspecjalizowanej prasie. Normy i zasady rywalizacji w szermierce, boksie, koszykówce, lekkoatletyce i wielu innych dyscyplinach zostały skodyfikowane. Do sportowego boomu znacząco przyczyniły się wskrzeszone igrzyska olimpijskie, które co cztery lata ewoluowały i rozrastały się do skali ogólnoświatowych widowisk. Zgodnie z ich dewizą – „Citius-Altius-Fortius” (łac. szybciej, wyżej, silniej) – idee współzawodnictwa oraz bicia rekordów nabrały szczególnego znaczenia.

Lucien Lelong, strój kąpielowy Sirène, Fot. Egidio Scaioni, 1925-1929 (© Egidio Scaioni, Palais Galliera / Paris Musées)

Jak zaczął się romans sportu i wysokiego krawiectwa?

Początek złotej ery sportu i sportowej mody przypadł na lata 20. Wtedy właśnie na firmamencie idoli – obok gwiazd sceny i ekranu – pojawili się zawodnicy i zawodniczki. Jedną z pierwszych sław była tenisistka Suzanne Lenglen. Francuzka, nazywana „boską”, zasłynęła jako zdobywczyni trzech medali na igrzyskach w Antwerpii (1920), wielokrotna czempionka kortów Rolanda Garrosa i Wimbledonu, a także jako trendsetterka. Sensację budziły zarówno jej brawurowa gra, jak i styl. Dotychczasowy kobiecy strój do tenisa składał się z przewiewnej bluzki z obfitymi rękawami oraz długiej spódnicy – wszystko w bieli, która dawała ulgę na słońcu i kamuflowała ślady potu. Tymczasem Lenglen na korcie prezentowała się w plisowanej sukience do kolan i z odsłoniętymi ramionami. Kreację – która ze „skandalicznego negliżu” stała się krzykiem mody – zaprojektował Jean Patou. Współpraca tenisistki z mistrzem haute couture – przynosząca rozgłos im dwojgu – zapoczątkowała trwający do dziś romans sportu i wysokiego krawiectwa.

Wystawa „La Mode en mouvement #2” w Palais Galliera - Musée de la Mode de Paris (Fot. © Gautier Deblonde)

Na korcie tenisowym dokonała się jeszcze jedna modowa rewolucja. Przyczynił się do niej René Lacoste, jeden z najbardziej utytułowanych tenisistów stulecia. W 1926 roku – inspirując się ubiorem zawodnika polo Georgea H.C. Cholmondeleya – wystąpił w jednym z turniejów w koszuli własnego pomysłu. O jej innowacyjności świadczyły zarówno tkanina (bawełniana pika – przewiewna i absorbująca wilgoć), jak i fason. Krótkie rękawy ze ściągaczem nie przeszkadzały podczas ruchu, miękki odwracany kołnierz chronił kark przed słońcem, a wydłużony tył („tenisowy ogon”) zapobiegał wystawaniu koszulki ze spodni. Tak narodziło się słynne polo z wyhaftowanym na piersi krokodylem (od „le crocodile” – przezwiska mistrza). W 1933 roku, po zakończeniu kariery, Lacoste założył markę odzieży sportowej, która sprawdzała się i na korcie, i poza nim. – Nie wystarczy grać i wygrywać. Trzeba to robić ze stylem – powtarzał. W ślad za nim poszli inni tenisiści – Fred Perry oraz Björn Borg.

Reklama rowerów dla pań „Le Globe”, 1895, rys. Emile Clouet (Bibliothèque Forney)

Początek gigantów projektujących buty sportowe

Kiedy w 1924 roku Paryżem zawładnęła olimpijska gorączka, wywołana trwającymi tam letnimi igrzyskami, w domu mody Jeana Patou powstał le coin des sports („kącik sportowy”), w którym sprzedawano stroje do tenisa i golfa. Jeszcze tego samego roku w nadmorskich kurortach Biarritz i Deauville projektant otworzył salony swojej marki, gdzie wczasowiczom oferowano „Huile de Chaldée” – pierwszy w historii olejek do opalania. Prekursorskie działania Patou szybko znalazły naśladowców. Nową klientelę wśród amatorów aktywności fizycznej znalazła Coco Chanel, której powściągliwą elegancję upodobali sobie bywalcy Lazurowego Wybrzeża. W jej butiku w Cannes mogli nabyć dzianinowe trykoty, kostiumy kąpielowe, marynarskie bluzki czy buty do golfa. Nawet rywalka Coco – Elsa Schiaparelli – nie pozostawała obojętna na sportowe trendy. W 1931 roku, specjalnie dla hiszpańskiej tenisistki Lilí Álvarez, Włoszka stworzyła spódnicospodnie. Kostiumy pływackie jej pomysłu, a także szylkretowe gogle narciarskie, piżamy plażowe oraz dżersejowe swetry ozdobione surrealistycznymi kokardami trompe l'oeil sprzedawały się na pniu. W latach 30. dom mody Vera Borea lansował kombinezony narciarskie, brytyjskie Burberry szyło płaszcze i kurtki dla zawodników wyścigów samochodowych, a artystka-projektantka Sonia Delaunay kroiła z dzianiny stroje kąpielowe w barwne geometryczne wzory, naśladujące jej abstrakcyjne malarstwo.

Schiaparelli, strój na plażę, rys. Roger Rouffiange, ok. 1936/1937 (© Palais Galliera / Paris Musées)

Projektanci prześcigali się w sztafecie sportowej mody, wymyślając coraz nowsze kreacje. Po piętach deptały im firmy odzieżowe. We Francji przedsiębiorstwo Le Coq Sportif wyspecjalizowało się w ubraniach i akcesoriach do piłki nożnej, koszykówki i lekkoatletyki. W Australii marka Speedo wypuściła na rynek „racerback” – męski kostium pływacki odkrywający łopatki. We Włoszech producent galanterii Superga uruchomił masową produkcję tenisówek „2750” z podeszwami z wulkanizowanej gumy. Natomiast po buty, w których Jesse Owens zdobył aż cztery złote medale na igrzyskach w Berlinie w 1936 roku, należało udać się do braci Dasslerów. To oni dali początek długiej historii sportowych gigantów i rywali: Adidasa i Pumy.

Kiedy w modzie sportowej zaczęły mieć znaczenie komfort, użyteczność, swoboda?

Okres II wojny światowej ostudził zapędy projektantów. Reglamentacja tkanin i hitlerowska kontrola przemysłu odzieżowego w okupowanych krajach sprawiły, że zapotrzebowanie na ubrania sportowe wyraźnie zmalało. Sam sport też nie miał się najlepiej. Mimo że sprawność fizyczna – jak przekonywano w gazetach – pomagała uporać się z wojenną rzeczywistością, to jednak wola walki z boisk i stadionów musiała przenieść się na front. Igrzyska olimpijskie w Helsinkach (1940) i Londynie (1944) nie odbyły się. Gdy wznowiono je w 1948 roku, nazywając „skromnymi zawodami” (Austerity Games), Europa, a wraz z nią moda, nadal próbowały podźwignąć się z długich lat chaosu.

Wystawa „La Mode en mouvement #2” w Palais Galliera - Musée de la Mode de Paris (Fot. © Gautier Deblonde)

Podczas gdy na Starym Kontynencie projektanci, tacy jak Christian Dior, Jacques Fath i Cristóbal Balenciaga, zajęci byli reanimowaniem haute couture, w Stanach Zjednoczonych odzież sportowa znalazła się w centrum zainteresowania. Amerykańskie designerki (m.in. Bonnie Cashin, Vera Maxwell) zacierały granice między ubiorem codziennym a tym do aktywności fizycznej. Liczyły się komfort, użyteczność i swoboda. Golfowe bezrękawniki, wioślarskie kardigany czy buty do gry w kręgle sprawdzały się doskonale na ulicy. Rozpinana sukienka „Popover” – wymyślona przez Claire McCardell już w 1942 roku – nadawała się jako fartuch do prac domowych, ale i basenowy szlafrok. Trampki Converse All Star znalazły się w oficjalnym wyposażeniu amerykańskich koszykarzy, a bluzy z kapturem marki Champion (ozdobione herbem collegeu) nosił każdy członek studenckiej drużyny lekkoatletycznej. Baseballistki z Rockford Peaches spopularyzowały podkolanówki frotté, a w 1954 roku firma New Era zaprezentowała „59Fifty” – model czapki baseballowej, którą produkuje się do dziś. 

Wystawa „La Mode en mouvement #2” w Palais Galliera - Musée de la Mode de Paris (Fot. © Gautier Deblonde)

Materiały, które pomagały sportowcom bić pierwsze rekordy

„Ubrania sportowe nauczyły świat mody, jak być szybkim i niezależnym. Teraz pokazują, jak odciągnąć uwagę od rywali” – odnotowywał w 1969 roku amerykański „Vogue”. Prawdziwość tych słów potwierdzały efektowne projekty Pierrea Cardina, Rudyego Gernreicha czy Elio Fiorucciego. To oni wprowadzili sportową odzież w erę kosmiczną. Skafandry narciarskie w odblaskowych barwach, monokini do pływania, tenisowe daszki z przezroczystego plastiku tudzież winylowe kombinezony kolarskie wzbudzały sensację nieszablonowymi krojami i materiałami. W 1968 roku zimowe igrzyska olimpijskie w Grenoble stały się scenerią pokazu mody Pierrea Balmain, który ubrał ponad 400 wolontariuszy w futurystyczne uniformy. André Courrèges podjął się tego samego zadania cztery lata później, podczas mistrzostw olimpijskich w Monachium. 

Sportowa moda doby Space Ageu zawdzięczała swój ultranowoczesny wygląd rozwojowi branży tekstylnej. Już w latach 30. koncern DuPont wprowadził do użytku takie materiały, jak rayon i nylon, a dom Vera Borea stosował lateksową przędzę w ściągaczach spodni narciarskich. Lata 50. przyniosły kolejne materiałowe wynalazki: akryl, lycrę (spandex) i włókna poliestrowe (elana, terylen). Za sprawą kalifornijskiego surfera Jacka ONeilla ubrania dla pływaków i nurków zaczęto produkować z neoprenu. Wszystkie te innowacje miały znamienny wpływ na komfort oraz elastyczność stroju sportowców, co przekładało się na zwiększenie zakresu ich umiejętności, a w konsekwencji na bicie rekordów. To właśnie podczas monachijskich igrzysk w 1972 roku po raz pierwszy użyto kostiumów pływackich wykonanych z lycry. Wtedy też amerykański pływak Mark Spitz ustanowił aż siedem nowych rekordów świata, zdobywając przy tym siedem złotych medali. 

Stroje do aerobiku, które polubili wszyscy

Niewykluczone, że bez spandexu, lycry i innych syntetycznych tkanin nikt nie dowiedziałby się, czym jest „jazzercise”. W latach 80. i 90. świat ogarnęła obsesja na punkcie fitnessu. Rozciągliwe trykoty, body, getry, opaski na czoło i na nadgarstki znalazły się w codziennej garderobie, a pojęcia takie jak „stretching”, „cardio” i „jogging” weszły do języka potocznego. Za sprawą Jacki Sorensen w USA, Sydne Rome w Niemczech oraz Hanny Fidusiewicz w Polsce usłyszano o aerobiku. Prawdziwy rozgłos zapewniła mu Jane Fonda, gdy w 1982 roku wydała książkę i kasetę VHS z programem domowej gimnastyki. Później, w treningach wideo, do ćwiczeń zachęcały Cher, Paula Abdul, Claudia Schiffer czy Cindy Crawford. Fitnessmania wkroczyła do kin („Boskie ciała”, „Być doskonałym”, „Flashdance”) i na modowe wybiegi. Azzedine Alaïa proponował sukienki z lycry, a Isaac Mizrahi szył dresy z połyskliwego elastanu. Nawet Karl Lagerfeld stworzył dla Chanel obcisłe szorty i body.

6.Jane Fonda – aktorka, aktywistka i ikona fitnessu, ok. 1985 (Fot. Harry Langdon/Getty Images)

Ubrania z nowoczesnych, przylegających do ciała tkanin stały się typowym uniformem sportowców niemal każdej dyscypliny: od lekkoatletyki, przez gimnastykę i zapasy, po podnoszenie ciężarów. W historii mody i sportu Florence Griffith-Joyner – amerykańska sprinterka – zapisała się nie tylko jako „najszybsza kobieta na Ziemi”, ale i ikona stylu. Na bieżni wyróżniały ją barwny manicure oraz asymetryczny kombinezon z jedną nogawką. W 1988 roku, podczas igrzysk olimpijskich w Seulu, dwukrotnie ustanowiła rekord świata w biegu na 200 m, którego do dziś nie zdołała pobić żadna inna sportsmenka. 20 lat później podobnego wyczynu dokonał pływak Michael Phelps, któremu igrzyska w Pekinie przyniosły osiem złotych medali i siedem rekordów świata – Amerykanin zaprezentował się wówczas w unikalnym kostiumie pływackim marki Speedo, opinającym ciało od szyi do kostek niczym druga skóra. Model „LZR Racer” – opracowany we współpracy z NASA i Comme des Garçons – został wykonany z poliuretanu, który zmniejsza siłę tarcia wody, a zwiększa wyporność i szybkość. Nowoczesna technologia, pozwalająca osiągać spektakularne wyniki, sprawiła, że stroje określane mianem „skóry rekina” zostały zakazane w 2009 roku przez Światową Federację Pływacką. Dziś tworzone są kolejne tkaniny funkcjonalne, odprowadzające wilgoć, regulujące temperaturę, a także materiały kompresyjne, oddychające i chroniące przed promieniowaniem UV. 

2.Florence Griffith-Joyner – amerykańska sprinterka, „najszybsza kobieta świata” w swoim słynnym kombinezonie, 1988 (Fot. Tony Duffy/Allsport/Getty Images)

Sportowe ubrania stają się wyrazem pewności siebie

„Ubierz się dobrze, by wyglądać dobrze. Wyglądaj dobrze, by czuć się dobrze. Czuj się dobrze, by biegać szybciej” – mawiała Florence Griffith-Joyner. Do mistrzowskiego stylu „Flo-Jo” – jak nazywano sprinterkę – nawiązała w 2021 roku Serena Williams, występując na Australian Open w „jednonogim” kostiumie Nike. Wkład tenisistki w zrewolucjonizowanie sportowej mody jest nie do przecenienia. Łamiąc niejednokrotnie przyjęty dress code, sprzeciwiała się rasizmowi i seksualizacji w sporcie. W duchu body positivity opowiadała się za zmianą postrzegania atletycznego ciała kobiet, a także za wyrażaniem indywidualności poprzez strój. Z wolności modowej ekspresji chętnie korzystają współcześni sportowcy: od miłośników ekstrawagancji takich jak Dennis Rodman i Sha’Carri Richardson do wyznawców minimalizmu jak Roger Federer czy Dina Asher-Smith. 

5.Serena Williams w kostiumie Off White x Nike, US Open 2018 (Fot. Tim Clayton/Corbis via Getty Images)

Ozdobione kryształkami Swarovskiego kostiumy amerykańskich gimnastyczek, które wzięły udział w tegorocznych igrzyskach w Paryżu, zostały zaprojektowane tak, by odzwierciedlały osobność, personalny styl i upodobania zawodniczek. – Kiedy ubierasz się w coś wygodnego, w coś, co dodaje ci odwagi, twoja pewność siebie promieniuje na zewnątrz – przyznała Simone Biles w rozmowie z „Teen Vogue”.  

1.Simone Biles w gimnastycznym body GK Elite z kryształkami Swarovskiego, XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, 2024 (Fot. Tom Weller/VOIGT/GettyImages)

W ciągu minionego wieku zmieniały się formy aktywności fizycznej, obyczaje, reguły gry i współzawodnictwa. Zmieniały się sportowe sprzęty, miejsca atletycznych potyczek i pozycje w mistrzowskich rankingach. Od rowerowych pantalonów do pływackich kostiumów z poliuretanu – ewoluował również ubiór. Odzież sportowa – z początku czysto użytkowa, tworzona z myślą o podstawowych potrzebach zawodników – przekształciła się w zaawansowane technicznie narzędzie, które pomaga sportowcom rozwijać motoryczną sprawność, a nawet przekraczać granice fizycznych możliwości. W wyścigu przez historię moda i sport biegną na tym samym torze. Jedno dogania drugie, wzajemnie się dopingując i ustanawiając kolejne rekordy. 


Ewolucji sportowej mody poświęcona została wystawa „La Mode en mouvement #2”, którą można oglądać w paryskim Palais Galliera do 5 stycznia 2025.

Wojciech Delikta
  1. Moda
  2. Historia
  3. Styl zwycięzców: Krótka historia sportowej mody
Proszę czekać..
Zamknij