Mowa nienawiści znów wróciła do przestrzeni publicznej. Znów osoby LGBTQ+ czują się zagrożone, a sojusznicy szukają sposobów wsparcia. Psycholożka Magda Świder, ekspertka Kampanii Przeciw Homofobii, radzi, jak wspólnie przeciwdziałać agresji.
Zaczepki, obraźliwe gesty, agresywne wiadomości w mediach społecznościowych, a czasem przemoc fizyczna w ostatnich dniach nasiliły się. I choć na agresję nie ma naszej zgody, musimy nauczyć sobie z nią radzić. Rozmawiamy z Martą Świder o społeczności LGBTQ+, ale jej rady są uniwersalne. Mogą być cenne dla wszystkich atakowanych mniejszości.
Jak powinny reagować osoby obserwujące?
Nie koncentrujmy się na napastniku, tylko ofierze. Dla osoby atakowanej zawsze jest to bardzo trudna sytuacja, dlatego nawet najmniejsza reakcja obserwatora jest cenna.
Na przykład, jeśli w autobusie siedzą dwie dziewczyny trzymające się za rękę i ktoś zaczyna je obrażać, możemy się do nich przysiąść i zacząć rozmawiać o pogodzie, zupełnie ignorując agresora. W ten sposób zabierzemy mu uwagę i wzmocnimy dziewczyny, dając poczucie, że nie są same.
Jeśli jesteśmy świadkami agresji, dobrze jest nagrać film telefonem.
A jeśli nie ma świadków, jest napastnik i ofiara?
Dobrym pomysłem jest wyciągnięcie telefonu komórkowego i nagrywanie zajścia. To może uświadomić sprawcy, że czekają go konsekwencje, film jest cennym dowodem w ewentualnej sprawie. Z prawnego punku widzenia lepiej jest zrobić zwykłe nagranie niż live'a, bo agresor nie wyrazi raczej zgody na rozpowszechnianie swojego wizerunku w sieci.
Oczywiście za każdym razem sami musimy dokonać oceny sytuacji. Nagranie telefonem sprawdzi się raczej, gdy ktoś atakuje nas słownie i nie spodziewamy się ataku fizycznego.
Ale jeśli widzimy trzech zbliżających się agresorów i czujemy narastające napięcie, to możemy spodziewać się, że telefon zostanie wyrwany i będzie tylko eskalował ich przemoc.
Czy na jakimś etapie takiej zaczepki pojawia się przestrzeń na rozmowę?
Ostatnio, wśród wielu wiadomości, które dostaję, czytałam historię dziewczyny, która próbowała dyskutować z napastnikiem w kolejce do sklepu spożywczego. On ją atakował słownie, ona przytaczała różne merytoryczne argumenty, badania, statystyki. Przyniosło to, niestety, odwrotny skutek, wywiązała się pyskówka.
Jeśli ktoś jest agresywny, to prawdopodobnie sam w jakiś sposób czuje się zagrożony albo wydaje mu się, że broni swoich wartości. To jest jego „konieczność wyższa”, więc w silnych emocjach staje się zupełnie głuchy na nasze racje.
A jak reagować na przemoc w sieci?
Internet daje nam więcej narzędzi do obrony. Media społecznościowe mają funkcję zgłaszania nienawistnych wiadomości i komentarzy, przed wysłaniem takiej skargi dobrze jest zrobić printscreeny, czyli zebrać materiał dowodowy. Zwłaszcza że np. groźby są już karalne, możemy zgłosić przestępstwo na policję i to nawet nie wychodząc z domu. Przestępstwo można zgłosić online. Formularz kontaktowy znajduje się tu.
Wprawni hejterzy potrafią balansować na granicy prawa, formułują wiadomości tak, że są wykluczające i nieprzyjemne, ale nie kwalifikują się do mowy nienawiści. Czy w takich przypadkach jesteśmy bezsilni?
Jeśli sytuacja się powtarza, to wtedy mamy do czynienia z nękaniem.
Myślę, że agresywne wypowiedzi polityków są teraz tak częste, że nie trzeba zostać zaatakowanym na ulicy, żeby jako osoba LGBTQ+ albo sojusznik poczuć przytłoczenie wrogością. Jak budować wewnętrzną siłę?
Mamy takie ćwiczenie, który zadajemy zaangażowanym rodzicom osób LGBTQ+: przypnij mały tęczowy emblemat do ubrania i chodź z nim przez cały dzień. Pierwszego dnia są przerażeni, wydaje im się, że wszyscy patrzą, ale po kilku godzinach okazuje się, że nic się nie dzieje. Nie spotyka ich żadna ocena ani agresja. Wtedy ośmielają się, są gotowi założyć np. koszulkę z hasłem albo większą przypinkę. To daje im odwagę do wyrażania poglądów w rozmowie, zaczynają zdecydowanie reagować na homofobiczne żarty, a po jakimś czasie zdarza się, że zostają aktywistami.
Czy takie gesty, jak przypinka albo nakładka na zdjęcie profilowe na Instagramie, mają jakiś sens dla społeczności?
Tak, choć możemy nie zdawać sobie sprawy, że ktoś, kto minie nas na ulicy albo zobaczy naszą profilówkę na Facebooku, poczuję otuchę.
To działa też w miejscu pracy. Na przykład ja jestem psycholożką i nie mogę sobie urządzić gabinetu tak, jakbym chciała. Ale mogę wpiąć w koszulę tęczowy znaczek albo położyć na biurku książkę o tematyce LGBTQ+. To są małe symbole, nikt nie będzie miał wrażenia, że agituję, a dla moich pacjentów to dużo znaczy. Dzięki tym gestom przestrzeń robi się otwarta i przyjazna.
Jeśli jesteś osobą LGBTQ+ albo sojusznikiem i potrzebujesz wsparcia, możesz zwrócić się tu:
Telefon zaufania Lambdy Warszawa (czynny od poniedziałku do piątku w godzinach 18-21) tel. 22 628 52 22
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, bezpłatna i anonimowa pomoc (codziennie w godzinach 12-22) tel. 116 111
Telefon zaufania „Niebieska Linia” dla osób doświadczających przemocy (darmowy i całodobowy) tel. 800 12 00 02
Pomoc psychologiczna i prawna Kampanii Przeciw Homofobii, e-mail: bezpieczniej@kph.org.pl
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.