Na naszych oczach dzieje się nowa seksualna (r)ewolucja. W duchu sexual wellness chcemy zadbać o naszą seksualność, poznać swoje potrzeby i nauczyć się je realizować. Najważniejsza jednak jest zasada: „Wszystko w zgodzie ze sobą”.
To, czym jest dla niej seksualność i jakie są jej potrzeby, Alicja zrozumiała w wieku 40 lat. – Długo godziłam się na bylejakość. Nasz seks mnie nie zadowalał, ale tłumaczyłam sobie, że żadne małżeństwo nie jest idealne. W towarzystwie przyjaciółek unikałam rozmów na ten temat, wstydziłam się, bo zwyczajnie nie miałam o czym opowiadać. Któregoś popołudnia cała frustracja i samotność, które w sobie miała od dawna, wylały się z niej. Usłyszała: „Takiego mnie sobie wzięłaś, nie jestem w stanie dać więcej”. To było o jedną przeszkodę w tym związku za dużo.
Przez zabawki do serca
Po rozwodzie droga Alicji ku odkryciu swojej seksualności zaczęła się od pracy nad pewnością siebie. Poszła na terapię. Starała się poznać swoje ciało, zrozumieć, jakie ma potrzeby, jaki dotyk lubi, jakiego nie akceptuje. Odważyła się sięgnąć po różnego rodzaju gadżety. Próbowała wchodzić w związki, jednak ciągle miała blokadę w odczuwaniu pełni przyjemności. Dopiero kiedy nauczyła się akceptować swoje ciało i komunikować potrzeby, stworzyła satysfakcjonującą ją relację – emocjonalną i seksualną. – Okazało się, że z odpowiednim partnerem, który chce celebrować seksualność i z którym jest jasna komunikacja, to, co kiedyś uznałabym za wyuzdane lub gorszące, może być ciekawe i przyjemne – opowiada.
Sexual wellness buduje seksualny dobrostan
Alicja odkryła swoją seksualność w duchu sexual wellness. To modne w ostatnim czasie hasło kojarzone jest głównie z gadżetami erotycznymi, lubrykantami czy olejkami do masażu intymnego, ale kryje w sobie znacznie więcej. – Sexual wellness polega na podejmowaniu świadomych wyborów, decyzji i nawyków związanych z naszym życiem seksualnym. Chodzi o to, żeby z uważnością zaopiekować się sobą w tej sferze – tłumaczy Magdalena Fritz, seksuolożka, prowadząca podcast „Rozmowy o seksie”. Jak to zrobić? Dla kogoś będzie to kupno gadżetu erotycznego, dla kogoś innego warsztaty intymności, wysłuchanie podcastu, a dla jeszcze innej osoby – uważne nałożenie balsamu na ciało lub zajęcia z jogi. – Działania, jakie podejmujemy w ramach sexual wellness, mogą mieć wpływ na nasz dobrostan seksualny tzw. sexual wellbeing, czyli subiektywne postrzeganie szczęścia i satysfakcji ze sfery seksualnej, zarówno w aspekcie emocjonalnym, poznawczym, jak i relacyjnym – dodaje seksuolożka.
Orgazm dla przyjemności partnera
Według Magdaleny Fritz na przestrzeni ostatnich lat widać zmianę w podejściu do seksualności, zarówno wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn. Nie tylko chętniej szukamy pomocy, jeśli coś w naszym seksie dzieje się nie tak, lecz także na różne sposoby pogłębiamy wiedzę na ten temat i otwieramy się na doświadczanie. Sklepy erotyczne, drogerie czy media pokazują, że powoli w przestrzeni publicznej robi się miejsce dla kobiecej przyjemności na indywidualnych zasadach. Badania pokazują jednak, że przed nami wciąż długa droga. O ile, jak wynika z raportu Seksualna Mapa Polki z 2023 roku (Gedeon Richter Polska), coraz więcej z nas czerpie satysfakcję z masturbacji (58 proc.), to w relacji z drugą osobą wciąż często o swoim dobrostanie zapominamy. Aż 51 proc. Polek wciąż udaje orgazm. Główne powody? Satysfakcja i zadowolenie partnera (31 proc.), szybsze zakończenie stosunku (15 proc.) i niechęć do sprawienia partnerowi przykrości (14 proc.). Co więcej, Polki niechętnie korzystają z zabawek erotycznych (37 proc.) i wstydzą się swoich fantazji seksualnych (54 proc.). 39 proc. kobiet ma neutralny lub negatywny stosunek do swojego ciała. 14 proc. z nas wstydzi się go w sytuacjach intymnych.
Zdrowa seksualność to zdrowa głowa
– Nasze poczucie własnej wartości może mieć wielki wpływ na sferę seksualną. Jeśli czegoś w sobie nie akceptujemy, np. ciała, może nas to skutecznie hamować i sprawić, że nie czujemy się z naszą seksualnością swobodnie. W efekcie nie potrafimy doświadczać przyjemności z seksu, nie mamy na niego ochoty, a tym samym nie rozwijamy się seksualnie samemu ani w relacji z drugą osobą – podkreśla Magdalena Fritz. Dodaje, że seksualności nie można rozpatrywać w oderwaniu od sfer psychicznej, emocjonalnej, fizycznej czy relacyjnej. – One wszystkie są ze sobą ściśle połączone. Jeśli więc chcemy zwiększyć swoją szansę na satysfakcję seksualną, powinniśmy zaopiekować się sobą w każdym z tych aspektów. Nie wystarczy np. dbanie o to, jak ciało się prezentuje – zaznacza.
Nie wszystko jest takie proste
Marta (34 lata) wychowała się w bardzo tradycyjnym domu. Seks był tam tematem tabu i z założenia uprawiało się go z mężem lub żoną. – Przez lata seksualność budziła we mnie wstyd i wyrzuty sumienia. I choć uprawiałam seks bez ślubu, będąc w długoletnich związkach, to moje fantazje i pragnienia pozostawały tylko w mojej głowie – opowiada. – Po kolejnym z rozstań stwierdziłam, że coś muszę zmienić. Chciałam zacząć czerpać z seksualności radość. Otworzyłam się na bezpieczny seks bez zobowiązań, realizowanie własnych potrzeb, ale też naukę: zaczęłam uprawiać jogę mięśni dna miednicy, dużo czytać o seksualności, zainteresowałam się tantrą – podkreśla. Wtedy jednak Marta na własnej skórze przekonała się, że to, na co przyzwolenie mają mężczyźni, u kobiet nie przechodzi bez echa. – Wielokrotnie słyszałam sugestie, i od kobiet, i mężczyzn, że wielu partnerów i bogate życie erotyczne „nie przystoi” – przyznaje.
Komunikacja to podstawa
– Odkąd zaczęłam eksplorować własną seksualność, jestem dużo bardziej świadoma moich potrzeb i staram się to komunikować obecnemu partnerowi – mówi Marta. Próbuje opowiadać mu o tym, co sprawia jej przyjemność, czasem podsyła filmy pornograficzne, które ją podniecają, proponuje warsztaty dotyczące seksualności. – Rozmowami szybko traci zainteresowanie, filmów nigdy nie ogląda, a gdy w końcu wybrałam się sama na saunowanie połączone z warsztatami shibari [japońska sztuka wiązania więzów erotycznych – przyp. red.], oburzył się, jakbym go zdradziła –przyznaje. – W efekcie nadal zdarza mi się udawać orgazm, bo kiedy dochodzi między nami do zbliżenia, chcę go zachęcić i docenić jego starania – dodaje. Marta dla swojego dobrostanu seksualnego rozpoczęła wraz z partnerem terapię par. – Widzę, że się stara, ale jeszcze długa droga przed nami – mówi.
Sexual wellness, czyli co jest dla mnie ważniejsze
– Wobec kobiet i mężczyzn przez lata były inne oczekiwania w kontekście przeżywania i okazywania swojej seksualności. Kobiety teraz odzyskują do tego prawo. Nadal jednak pokutują stereotypy i uprzedzenia dotyczące tego, jak powinna zachowywać się kobieta, co wypada, a co nie. Na tej drodze mogą napotkać nieprzychylne komentarze. W takiej sytuacji warto zadać sobie pytanie, na czym mi bardziej zależy: na tym, jak patrzą na mnie inni ludzie, czy na tym, czego ja pragnę i co pozwoli mi osiągnąć satysfakcję i szczęście w życiu seksualnym – zaznacza Magdalena Fritz. Seksuolożka podkreśla, że najważniejsza jest w tej kwestii otwarta komunikacja. – Tymczasem często zamiast zadawać pytania i rozmawiać, próbujemy się domyślać lub wręcz zakładamy, że znamy odpowiedź. Robimy to, bo wstydzimy się rozmów o seksie, obawiamy się odrzucenia czy konfrontacji. Jeśli jednak zależy nam na relacji z drugą osobą, zadajmy sobie pytanie, czy chcemy za wszelką cenę uniknąć wstydu i nie wprowadzać siebie i drugiej osoby w dyskomfort, czy może jednak warto, pomimo skrępowania, powiedzieć na głos, co jest dla nas ważne. Nigdy nie mamy pewności, co nas spotka po drugiej stronie.
A jeśli mimo wszystko odbijamy się od ściany? – Oczekiwanie, że będzie się we wspólnym seksie w pełni zgranym, jest mało realistyczne. Każdy z nas może mieć różne doświadczenia i potrzeby. To jednak zrozumiałe, że sytuacja, w której chcemy realizować swoje potrzeby, a druga strona nie wykazuje chęci do znalezienia rozwiązania lub wyjścia im naprzeciw, może być trudna – potwierdza Magdalena Fritz. Dodaje: – Być może potrzebujemy wtedy zadać sobie pytanie: na czym mi zależy? Czy jestem w stanie to zaakceptować lub chcę wypracować kompromis? W niektórych wypadkach skończy się to rozstaniem, jednak w wielu innych, dzięki pomocy np. terapeuty, para będzie w stanie znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące dla obu stron.
Po pierwsze w zgodzie ze sobą
W osiągnięciu dobrostanu seksualnego ważne jest zrozumienie, czym on dla nas jest, czego potrzebujemy i z czego chcemy skorzystać. – Mnogość możliwości i nasze wyobrażenia o tym, jak powinno wyglądać udane życie seksualne, mogą sprawiać wrażenie, że powinniśmy spróbować wszystkiego. Nie jest tak ani w wypadku gadżetów i zabawek erotycznych, ani innych praktyk seksualnych. Wokół seksu nabudowało się już wystarczająco dużo powinności, nie dokładajmy sobie niepotrzebnie presji – podkreśla Magdalena Fritz. – Wszystko musi odbywać się w zgodzie z nami – zaznacza seksuolożka.
Bohaterki do tekstu zostały znalezione na forum internetowym Fundacji Dziewuchy Dziewuchom.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.