Inkluzywności na wybiegach brak, równości płci na stanowiskach kierowniczych także, bo koncerny w roli dyrektorów kreatywnych marek luksusowych nadal najchętniej obsadzają mężczyzn. Kadencje na tych posadach trwają zresztą coraz krócej – brandy luksusowe dyrektorów artystycznych zdają się zmieniać częściej niż Pete Davidson zmienia partnerki. Mimo krytyki, jaka słusznie spadła na branżę mody po pokazach na wiosnę-lato 2024, nadal da się powiedzieć o niej wiele dobrego. Na wybiegach zapanowała pochwała codzienności – mieści się w niej hołd dla pragmatyzmu oraz indywidualizmu. Oto jakie trendy składają się na takie podejście do mody.
Sukienka mini w stylu lat 60.
Na większości moodboardów na wiosnę-lato 2024 widnieje wizerunek Carolyn Bessette-Kennedy (nie pominiemy w tym przeglądzie także lat 90.), lecz ważne miejsce mogłyby zajmować na nich też archiwalne fotografie Sharon Tate i klientek legendarnego londyńskiego butiku Biba. Szczególną miłością zapałamy do noszonych przez nie sukienek: z długim rękawem lub bez, o długości do połowy uda i pudełkowym fasonie. Nowoczesne wariacje na temat tych modeli pojawiły się u Gucci, Marni, a także w kolekcjach Michaela Korsa i Missoni. Widać w nich nawiązania do mody retro, ale i czuć wyraźny powiew nowoczesności. Czy można wymarzyć sobie lepsze połączenie?
Szorty krótkie i ultrakrótkie
Po króciuteńkich spódniczkach z zeszłego roku nie pozostał ślad. Ale moda nie znosi próżni, dlatego ich miejsce błyskawicznie zajęły szorty. W zachowawczej wersji ledwo zasłaniają pośladki, w odważnej – eksponują je w frywolny i zawadiacki sposób, jak niegdyś Brigitte Bardot w Saint-Tropez. Bywają elementem typowo wakacyjnych stylizacji (Casablanka), miejskich casualowych looków (Stella McCartney), a nawet zestawień inspirowanych modą biznesową (Bally). Nie namawiamy do paradowania w nich w biurze, za to po godzinach pozwólcie świecić im pełnym blaskiem. Mają teraz swoje pięć minut.
Niezwykła codzienność w nowych kolekcjach
Esencję tego trendu zawarto w jego nazwie – to gama codziennych, łatwych w noszeniu i praktycznych ubrań, ale w ciekawej, unikalnej odsłonie. Pomyślcie o białej koszuli Stelli McCartney, którą projektantka wprawdzie zaserwowała w zestawie z jeansami, ale wyposażyła też w smokingowy pas. Albo o różnych basicach z maksymalnie zaburzonymi proporcjami z kolekcji Loewe czy prostych sukienkach z jerseyu od Khaite, przykuwających uwagę nie tylko uniwersalnością, lecz także wstawkami z lekkiej organzy. Jeśli znalezienie złotego środka między funkcjonalnością a efektownością było do tej pory w modzie celem niedoścignionym, w tym sezonie projektanci dokonali niemożliwego.
Teraz liczy się błękit baby blue
Swobodę wyboru projektanci proponują na wiosnę i lato także w kolorach – modne mają być akcenty w czerwieni i burgundzie, czekoladowy brąz i maślany żółty, a także delikatny błękit, który w kolekcjach na ten sezon pojawiał się o 19 proc. częściej niż w zeszłym roku. Odcień, który ma być jak powiew pierwszego wiosennego powietrza, rzeczywiście może wyznaczyć nowy początek – odczarować mit infantylnych pasteli, a nawet przeniknąć do nurtu power dressingu. W tej ostatniej odsłonie proponował go zresztą były już dyrektor kreatywny Givenchy Matthew M. Williams.
Motyw róży w różnych wersjach
Kwiaty na wiosnę może i faktycznie są mało odkrywcze, za to róża w odsłonie, w jakiej domy mody proponują ją na ten sezon, prezentuje się co najmniej wyjątkowo. A różane motywy to nie tylko artystyczne malarskie wzory. Róże na ubraniach oraz dodatkach bywają rzeźbione wzdłuż dekoltów i mocowane na stelażach okazałych kreacji. Są też róże lepione w 3D i drapowane z najszlachetniejszych tkanin, róże haftowane i tkane, metaliczne, matowe i na wskroś biżuteryjne. Wszystkie razem składają się na zapierający dech w piersiach obraz mody przypominającej o dziełach sztuki.
Lata 90. po raz kolejny wracają
Minimalizm jak z lat 90., którym projektanci inspirowali się już w poprzednim sezonie, tym razem przyjmuje jeszcze bardziej surową postać – wręcz wypada nazywać go ascetyczną prostotą. Konstrukcje ubrań są mocno precyzyjne, nie ma niepotrzebnych detali, a paleta kolorów jest wyraźnie stonowana. W kolekcjach inspirowanych latami 90. widać jednoznaczne nawiązania do archiwalnych sylwetek z wybiegów marek, które najbardziej kształtowały ówczesny krajobraz mody: Helmuta Langa, Jil Sander i Calvina Kleina. To nie tylko przyjemne, lecz także niezwykle użyteczne déjà vu, bo oznacza, że najmodniejsze looki na wiosnę możemy skomponować także z ubrań vintage.
Frędzle najlepszym wykończeniem wszystkiego
Grube lub delikatne, sztywne lub mięsiste, pojedyncze lub gęste niczym grzywa andaluzyjskiej klaczy – frędzle okazały się ulubionym detalem kreatorów mody, którzy w artystycznym uniesieniu obszyli nimi wiosenno-letnie spódnice, sukienki, a nawet płaszcze. Najwierniejszymi orędownikami ruchomych wykończeń stali się projektanci włoskich domów mody – w oryginalnej odsłonie serwowali je Sabato de Sarno w Gucci, Miuccia Prada i Raf Simons, a także Matthieu Blazy w Bottedze Venecie. Lepszych rekomendacji chyba nie trzeba.
Buty na płaskiej podeszwie
Nieważne, czy w fasonie japonek, stylizowane na miękkie kapcie, czy nawiązujące do sandałów rybaka – w najmodniejszych butach na wiosnę i lato najbardziej istotny jest brak niebotycznego obcasa. Hołdując wygodzie i przemycając ją nawet do eleganckich stylizacji na wieczór, projektanci proponują rozmaite wariacje na temat obuwia na płaskiej podeszwie. Dzięki nim stylowym krokiem możemy wydeptywać sobie ścieżkę zdrowia – nie ma nic lepszego dla kondycji niż chodzenie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.