Ewelina Spólna, założycielka i właścicielka agencji kreatywnej 2KOMA7, ma słabość do starych warszawskich kamienic. Gdy jej firma zaczęła się rozrastać, postanowiła poszukać większego lokalu z duszą pod nową siedzibę, miał liczyć ponad 300 metrów kwadratowych. Wydawało się to niemożliwe, ale znalazła takie miejsce przy ulicy Fredry. Wyposaża je w ulubiona sztukę oraz perełki światowego i polskiego designu.
Tuż przy wejściu do Ogrodu Saskiego w Warszawie, nieopodal gmachu Teatru Wielkiego Opery Narodowej przy ulicy Fredry pod numerem szóstym stoi przepiękna zabytkowa, czterokondygnacyjna kamienica. Wybudowana w latach 1896-1897 roku jako siedziba banku Hipolita Wawelberga, została zaprojektowana przez Józefa Piusa Dziekońskiego i dziś ma status zabytku. Z jej okien roztacza się widok na plac Piłsudskiego, hotel Raffles Europejski i pobliski park. Trudno o bardziej prestiżową lokalizację. Gdy Ewelina Spólna, założycielka i właścicielka agencji 2KOMA7, po raz pierwszy weszła do zajmującego całe pierwsze piętro kamienicy wysokiego na cztery metry lokalu, od razu wiedziała, że właśnie znalazła wymarzoną przestrzeń na swoje biuro. – Agencja działa od 2017 roku i to jej czwarta lokalizacja. Wszystkie nasze siedziby mieściły się w przedwojennych kamienicach, bo kocham ich klimat. Ostatnio zajmowaliśmy lokal przy ulicy Flory, lubiliśmy tamto biuro, ale przestaliśmy się w nim mieścić. Tutaj mamy do dyspozycji 600 metrów kwadratowych. Od razu dostrzegłam ogromny potencjał tego miejsca – mówi Ewelina Spólna. – Lubię wnętrza z duszą. Sama mieszkam w starej kamienicy. Jestem też właścicielką przestrzeni eventowej Bohema 2.8 na warszawskiej Pradze, w dawnej fabryce kosmetyków Pollena. Trudno byłoby mi odnaleźć się w nowoczesnych biurowcach. Moje miejsca to te z historią.
Właścicielka agencji 2KOMA7 zatrudnia dzisiaj blisko 40 osób. W przestronnych pokojach nowego biura, którego sufity i ściany pokryte są zabytkowymi stiukami i sztukaterią, ustawiła wyszukane w sklepach vintage perełki designu, zawiesiła ulubione obrazy polskich i zagranicznych artystów, wśród nich są kolaże Rity Zimmermann. – Moją pasją jest dawanie starym miejscom nowego życia. Przy Fredry utrzymaliśmy zastany rozkład pomieszczeń, nie wprowadzaliśmy żadnych znaczących zmian. Wypełniam tę przestrzeń, miksując ikony designu ze współczesnymi meblami i sztuką. Wyszukiwanie ich sprawia mi ogromną przyjemność – podkreśla Spólna.
W swoim gabinecie z balkonem wychodzącym na stare drzewa powiesiła obraz sycylijskiego malarza Alessandra Floria, którego prace najpierw zobaczyła w sieci, a potem w jednym z hoteli Belmond. – Wiedziałam, że będę miała jego dzieło, jeszcze zanim znalazłam to biuro. Czekałam tylko na odpowiednią przestrzeń. Obserwuję różnych artystów i firmy zajmujące się designem. Mam na swojej liście życzeń rzeczy, które już teraz są w moim zasięgu i takie, o których jeszcze długo będę marzyć, ale powoli realizuję swoje cele – mówi właścicielka agencji. W nowym gabinecie ustawiła wymarzony fotel Big Mama, który Gaetano Pesce zaprojektował dla marki B&B Italia, nawiązujący do paleolitycznej figurki Magna Mater. Jej wersja pochodzi z limitowanej kolekcji 500 sztuk. – Ikony designu traktuję jak inwestycję, z biegiem czasu ich wartość będzie rosła. Lubię rzeczy, które przetrwają lata i nie stracą na atrakcyjności – podkreśla Ewelina Spólna. W pomieszczeniu ustawiła również cztery stalowe krzesła Cosmic marki Mati Sipiora w odcieniu neonowej zieleni. Biurko oświetla lampa projektu Marka Bimera. Właścicielka agencji 2KOMA7 jest fanką projektów Bimer Light – ma je nie tylko w biurze, ale również w domu. Wśród klasyków designu w przestrzeniach przy Fredry 6 są też minimalistyczne drewniane biurka dostępne na jednej z popularnych platform z dobrym designem. W rozplanowaniu przestrzeni pomogła jej architektka wnętrz Monika Wasilewska. – Zrobiła profesjonalne pomiary i wspierała mnie w zakupie oraz transporcie wyszukanych przeze mnie obiektów – mówi właścicielka 2KOMA7. – Sof, ustawionych w większości pokoi, szukałyśmy przy wsparciu sklepu internetowego z meblami vintage Picco The Finder. Wierzę, że otaczanie się dobrej jakości wzornictwem ma wpływ na to, jak funkcjonujemy. W biurze spędzamy dużą część naszego dnia. Dlatego chcę, żeby pracownicy mojej agencji, nasi goście, klienci czuli się tutaj dobrze. Jesteśmy agencją kreatywną, a żeby myśleć i tworzyć, potrzeba odpowiednich warunków – wyjaśnia. Jednocześnie podkreśla, że ważna jest dla niej dbałość o detale, bo to one decydują o ostatecznym odbiorze całości. Zaprzyjaźniony architekt wnętrz, Paweł Jurkiewicz, na zamówienie zaprojektował stolik kawowy w kolorze określanym jako „masełkowy” – mebel stanął w korytarzu obok foteli Gustafa Westmana. To jeden z ulubionych designerów Eweliny Spólnej. – Korytarze w naszym biurze pokryte są zabytkową boazerią z ciemnego drewna. Od razu wiedziałam, że barwne, masywne, ale z przymrużeniem oka meble Westmana będą z nią idealnie współgrały – mówi właścicielka agencji. Na kolorowych stołach również jego projektu stoją między innymi wazony Malwiny Konopackiej. A w nich najczęściej znajdują się kompozycje od warszawskiej Kwiaciary. Od Malwiny Konopackiej ma również 50-elementową zastawę, którą artystka stworzyła we współpracy z Dawidem Podsiadło – Ewelina Spólna wylicytowała ją na aukcji wspierającej WOŚP. Poza tym lubi ceramikę Serax projektu Ann Demeulemeester i kubki Roberta Kuty, na jednej ze ścian biura wisi też jego obraz. W agencji 2KOMA7 można również wypatrzyć wiele obiektów ceramicznych marki Lepko Ceramics stworzonej przez Ulę Ciećwierską, która pracuje tutaj na stanowisku szefowej działu kreatywnego. – Bardzo jej kibicuję i uwielbiam projekty Uli – mówi Ewelina.
– Jedna z osób odwiedzających nasze biuro zapytała nas z przymrużeniem oka, wskazując na bogato zdobione sufity i ściany, jak to jest pracować w Wersalu. Cieszę się, że pracownicy doceniają to, jak wygląda nasze biuro, nazywają je nawet „dream office". Jest mi bardzo miło, że są dumni z tej przestrzeni – podkreśla Spólna. – Wszystko, co robimy jako agencja kreatywna, to część naszego storytellingu i PR-u. Biuro jest ważnym elementem tej opowieści – podsumowuje.
W sali konferencyjnej na ścianie wisi obraz Paula Bika i stoi obecny w agencji 2KOMA7 od samego początku stół, wykonany z jednego kawałka 150-letniego dębu. Przy nim ustawiono krzesła Vitry Panton Classic. – Inspiracji najczęściej szukam na platformie Pinterest, potrafię tam utknąć na długie godziny, poszukując inspirujących wnętrz i designerskich obiektów – opowiada Ewelina Spólna. Na jej liście marzeń znajduje się konsola od Marcina Rusaka oraz praca Igora Dobrowolskiego. Wolnych ścian w biurze jest pod dostatkiem, a Spólna nie spieszy się, żeby szybko je zapełnić. – Wierzę w proces. To, co kolekcjonuję i czym zapełniam wnętrza agencji, jest odzwierciedleniem mojej drogi – ludzi, których spotykam, tego, co mnie inspiruje, zatrzymuje i porusza – podkreśla.
Jej celem na przyszłość jest ratowanie starych budynków i wnętrz. – Chciałabym mieć taki budżet, który pozwoliłby mi dawać tym starym miejscom nowe życie. Jak patrzę na niszczejące, zaniedbane warszawskie wille czy kamienice, to ogromnie mi żal zmarnowanego potencjału – mówi Spólna. Nieruchomości i ich wnętrza zajmują w jej życiu wyjątkowe miejsce. Nie tylko lubi je rewitalizować i urządzać, ale również z dużą przyjemnością oraz łatwością wyławia z rynku te, których aktualnie szuka do swoich nowych projektów.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.