Zdrada uznawana jest za jeden z najcięższych związkowych grzechów, który zazwyczaj prowadzi do rozstania. Powrót do randkowania po zdradzie bywa trudny. Ból złamanego serca i utrata zaufania pozostawiają po sobie ślady. Ekspertka radzi, jak przepracować zdradę, by znów otworzyć się na miłość.
Emocje, które odczuwa się po zdradzie, są silne i przytłaczające. Zdradzona osoba boryka się z bólem złamanego serca, przeżywa rozstanie, a przede wszystkim mierzy się ze zdradą zaufania, której dopuścił się wobec niej ktoś, kto wydawał jej się najbliższy. W takiej sytuacji może się wydawać, że nikomu więcej już nie zaufamy, boimy się ponownego zranienia i tego, że nie przeżyjemy zdrady po raz kolejny. Często też szukamy w sobie jakichś ułomności, błędów, które doprowadziły do tego, że ktoś nas zdradził. Wpływa to negatywnie na nasze poczucie własnej wartości i pewność siebie, obniża samoocenę.
Jak wrócić do świata randek i znów komuś zaufać po tym, jak zostaliśmy zdradzeni
Tym, o czym przede wszystkim trzeba pamiętać, jest to, że wina leży po stronie osoby zdradzającej. Kolejna rzecz: nie wszyscy zdradzają. Mamy prawo do szczęścia i możemy je znów odnaleźć. Podstawę do tego stanowi wszakże przepracowanie zdrady, pozwolenie sobie na przeżycie wszystkich silnych i trudnych uczuć, a następnie ruszenie do przodu, gdy będziemy gotowi. Jeśli czujemy potrzebę, sięgnijmy po terapeutyczną pomoc. Trauma po zdradzie to nic dziwnego, jednak nie pozwólmy, by stanęła nam na drodze do poszukiwania miłości.
– Zdecydowanie najważniejszym krokiem, żeby znów zacząć randkować i ufać innym osobom, jest przepracować emocje, które pojawiają się w nas po zdradzie – podkreśla psychoterapeutka i seksuolożka Patrycja Wonatowska. Ekspertka uważa, że po zakończeniu relacji warto pomyśleć o niej ogólnie, nie tylko pod kątem zdrady. Chodzi o to, by wyciągnąć wnioski z byłego związku, zastanowić się, co było w nim w porządku, a co nie funkcjonowało i dlaczego, by w przyszłości zbudować udany związek. Według Wonatowskiej istotne jest także zrozumienie, że ludzie są różni, nie wszyscy są uczciwi, ale sporo jest tych dobrych. Nie wszyscy oszukują. – Nie zamykajmy się w negatywnym patrzeniu na świat , nie utwierdzajmy w nieufności – mówi psycholożka. – Dajmy sobie za to czas, by popracować nad poczuciem własnej wartości, które zdrada zapewne nadszarpnęła. Potrzebujemy czasu, by znów zaufać i poczuć, że mamy coś do zaoferowania w relacji, a to, co złe, jest już za nami. Że jesteśmy warci miłości i szacunku. Za kolejny krok Patrycja Wonatowska uznaje zastanowienie się nad tym, czego chcemy od kolejnych relacji, jakie są nasze potrzeby w tym zakresie, jakie priorytety, a czego nie zaakceptujemy. Po doświadczeniu zdrady to wszystko mogło się dość istotnie zmienić. Z taką samoświadomością możemy wrócić do randkowania, otwarcie komunikować swoje pragnienia i granice. – Zdrada i rozpad relacji to dobry punkt wyjścia do ogólnego przepracowania naszego podejścia do tematu związków – uważa terapeutka.
Mówienie o doświadczeniu zdrady nowej osobie partnerskiej
Tworząc związki, wnosimy do nich swoje potrzeby, przekonania, bagaż doświadczeń z poprzednich relacji. Doświadczenie zdrady to mocna rzecz, która może wpływać na nasze podejście do nowej osoby partnerskiej. Według Patrycji Wonatowskiej ważne jest, aby ta osoba usłyszała od nas o naszych obawach, przeżyciach. Nie chodzi o to, że w nowym związku mamy się terapeutyzować i opowiadać ze szczegółami o eks. Dobrze jest jednak powiedzieć o traumach z przeszłości, które mogą czasem dawać o sobie znać we wspólnym życiu. Wtedy wiemy, czego unikać, by przypadkiem nie dotknąć czyichś starych ran. Wychodzenie z traumy po zdradzie to proces indywidualny, ale warto zakomunikować, gdzie są nasze czułe miejsca. I w ogóle szczerze się komunikować, mówić o swoich emocjach, bo to podstawa budowania zdrowego związku.
Oczywiście możemy mieć trudność z wyznaniem, że zostaliśmy zdradzeni. Zwłaszcza jeśli to wciąż bolesny temat i nie odbudowaliśmy poczucia własnej wartości po tym zdarzeniu. Może to być nawet postrzegane jako upokarzające. Nie mamy na szczęście obowiązku o tym informować, zwykle jednak lepiej jest, kiedy podzielimy się taką informacją. Pozwala ona bowiem zrozumieć, z czego wynikają niektóre nasze zachowania, na przykład nieufność, chęć powolnego rozwijania znajomości, lęk przed zbytnią bliskością i przywiązaniem czy panikowanie lub snucie podejrzeć w sytuacji, kiedy nagle nie ma się długo kontaktu. Po doświadczeniu zdrady wiemy też, że nie musimy z automatu ufać nowo poznanym osobom. Czym innym jest otwartość na nowe znajomości, a czym innym zdrowa ostrożność. Na zaufanie trzeba sobie zapracować.
Oczywiście wypada również dać sobie przestrzeń na błędy w kolejnych relacjach. Nie unikniemy ich. Nie unikniemy zranień, choć byśmy byli nie wiadomo jak ostrożni. Jeśli jednak bycie w związku to coś „naszego”, to pewnie warto znów podjąć ryzyko, by prowadzić takie życie, o jakim marzymy. Czy mamy z niego rezygnować tylko z obawy, że ktoś nas znów zrani? To jak karanie siebie i przyszłych osób partnerskich za błędy kogoś, kogo nie ma już w naszym życiu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.