Jan Bajtlik: 5 najważniejszych prac
Od plakatów przez książki dla dzieci, obrazy aż po słynne chusty Hèrmesa. Jan Bajtlik nie mieści się w szufladce ilustratora, jego portfolio jest zbyt różnorodne. A rządzą nim dwie podstawowe zasady – podążanie ścieżką własnych zainteresowań i oddanie pracy. Według artysty, który większość prac tworzy analogowo, to wolność tworzenia i systematycznie doskonalony warsztat prowadzą do kreatywności.
„Weź się do kupy”
10 lat temu, gdy był jeszcze na studiach, jego miłością był plakat. – Interesował mnie, bo łączył to, co ważne w sztuce – kompozycję, formę i kolor z tym, co bezpośrednio komunikatywne – obserwacją i hasłem –mówi. Swój najsłynniejszy plakat „Weź się do kupy” wykonał z szablonu na arkuszach papieru, które nielegalnie rozwiesił w okolicy, gdzie mieszkał. – Zrobiłem sobie uliczną wystawę – wspomina.
Został dostrzeżony, kontakt z Bajtlikiem nawiązał kolekcjoner, który wydrukował plakat w dużym nakładzie, odezwali się dziennikarze. A co najważniejsze, spodobał się. Zabawny i lapidarny w formie poznikał z ulic, zrywany przez przechodniów, którzy zabierali go do domu.
„Nić Ariadny”
30 grafik z motywem labiryntu opisuje mity i kulturę starożytnej Grecji. Ilustracje można traktować jak odtrutkę od wirtualnego świata, bo służą do długiego, świadomego wpatrywania się. Po pierwsze buduje je ogrom znaczących detali, po drugie – każdy rysunek kryje zadanie – labirynt do przebycia, a po trzecie, niosą opowieść – legendarną lub historyczną. Zanim Bajtlik postawił pierwszą kreskę i literę (jest autorem ilustracji, ale też tekstów), dogłębnie zbadał temat. Czytał fachową literaturę, a pomysły konsultował z dr. Markiem Węcowskim – specjalistą od dziejów antycznych z Uniwersytetu Warszawskiego. Dzięki temu książka dla dzieci jest lapidarna, ale nie naiwna. Drobiazgi, jak kształt toporu, fryzura damska czy rodzaj łodzi, niosą rzetelną informację. Czytanie nie wymaga wysiłku, a wzbogaca wiedzę.
Amphoras
Wielomiesięczne badania do „Nici Ariadny” i fascynacja starożytną Grecją otworzyły Bajtlika na nowe medium – ceramikę. Artysta zaczął projektować ją, ale nie tworzył ręcznie. Brakowało mu rzemieślniczej wprawy, postanowił więc je namalować. – Forma waz greckich stała się inspiracją do stworzenia cyklu malarskiego – mówi. Dzięki temu szczegóły skomplikowanej ilustracji zmieniły się w autonomiczne obrazy. Czarno-białe graficzne płótna mierzące po dwa metry zawisły w zeszłym roku na monograficznej wystawie Bajtlika w Instytucie Polskim w Düsseldorfie.
Jardin Particulier
Gruba czarna kreska rozlewająca się w plamę, malowana farbą akrylową lub tuszem to konwencja, która wyróżnia projekty własne Bajtlika. Robione bez zlecenia są odskocznią, polem dla własnych eksperymentów. – Interesujące jest dla mnie malowanie rzeczy zwykłych, tego, co mam pod ręką, obok siebie. Punktem wyjścia są rośliny w pomieszczeniu lub sytuacja, np. pies wychodzący spomiędzy doniczek – opowiada. W tej pracy ćwiczy intuicję, otwiera się na „tu i teraz”, odpoczywając po długich wyczerpujących projektach.
– Esencją i luksusem mojej pracy jest wolność myślenia i między innymi w ten sposób ją ćwiczę – mówi.
Chusta Animapolis
– Nie przepadam za Warszawą. Urodziłem się tu, ale mam ambiwalentny stosunek do tego miejsca – przyznaje w rozmowie z Vogue.pl. – Kiedyś byłem tak zmęczony zaśmiecaniem przestrzeni w mieście, że naprawdę miałem wizję wychodzących z billboardów i reklam stworów, które pustoszyły miasto.
Pomysł stał się punktem wyjścia do projektu „Animapolis” z 2019 r., pierwszej z 12 chust, które w ciągu ostatnich dwóch lat zaprojektował dla luksusowego domu mody Hèrmes.
Jedwabny kwadrat 90 x 90 cm pokrywa misterna grafika – surrealistyczna Warszawa widziana z lotu ptaka, którą opanowują egzotyczne rośliny i fantazyjne stwory. Po pierwszym oszołomieniu natłokiem detali i kolorów, z chaosu wyłaniają się charakterystyczne dla twórczości Bajtlika motywy. Znane z wcześniejszych publikacji dla dzieci – starożytni Grecy, Minotaur i pingwin czy bardziej prywatne kody – pies Kluska, a nawet on sam szkicujący z tarasu jednego z budynków.
* Jan Bajtlik jest gościem „Vogue Polska” Festiwalu. Na spotkanie z nim zapraszamy na nasz Instagram – w niedzielę 7 marca o godz. 16 z artystą porozmawia Basia Czyżewska.
1/5Jan Bajtlik: 5 najważniejszych prac
Jan Bajtlik (Fot. Weronika Ławniczak)