Jane Fonda, ikoniczna aktorka i aktywistka, udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o relacji ze swoim wiekiem oraz zdradziła przepis na czerpanie radości z życia. Podzieliła się także doświadczeniem dotyczącym swoich operacji plastycznych.
Hollywoodzkie standardy dotyczące wyglądu i wieku zaczęły się zmieniać. Gwiazdy takie jak Sharon Stone, Linda Evangelista czy Salma Hayek pokazują, że – wbrew temu, co jeszcze niedawno sugerowały komedie romantyczne – życie nie kończy się po czterdziestce. Kolejna sława, Jane Fonda, propagatorka zdrowego stylu życia i aktywności, w wywiadzie dla „Vogue’a”, wypowiedziała się na temat starzenia i operacji plastycznych.
W rozmowie Fonda poruszyła wiele kwestii, od roli ruchu w życiu do zmian klimatycznych, jednak szczególny nacisk położyła na swoją osobistą relację z procesem dojrzewania. Aktorka stwierdziła, że według niej „młodzi ludzie powinni przestać się bać starzenia się”. Zamiast tego, gwiazda znana z „Grace i Frankie” sugeruje, by punktem odniesienia stało się zdrowie – stan organizmu, a nie jego metrykalny wiek. Aktywistka zwróciła także uwagę na to, że bycie starszym nie oznacza, braku radości z życia, poznawania nowych osób czy chodzenia na randki.
Fonda nie zapomniała o społecznym aspekcie – zauważyła, że wiele zależy od statusu majątkowego. Osoby, których nie stać na trenera, operacje plastyczne czy suplementy, doświadczą procesu starzenia w gorszy sposób. Aktorka podzieliła się także swoimi doświadczeniami z chirurgii plastycznej. – Zdecydowałam się na lifting twarzy, ale potem szybko przestałam korzystać z tego typu usług, bo nie chciałam, żeby zaburzyły się proporcje mojej twarzy. Nie jestem dumna z tego, że miałam ten zabieg – powiedziała aktorka. Teraz, jak wyjaśniła, skupia się na odpowiednim nawilżeniu twarzy, ruchu, unikaniu słońca i dużej ilości uśmiechu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.