Znaleziono 0 artykułów
08.06.2024

Jednostronne związki paraspołeczne. Dlaczego zakochujemy się w gwiazdach

08.06.2024
(Fot. Getty Images)

Związek paraspołeczny to relacja jednostronna, budowana często z potrzeby wzmocnienia własnej wartości, znalezienia autorytetu czy poczucia bezpieczeństwa. Marlena Kazoń, psychoterapeutka par i małżeństw, wyjaśnia, skąd bierze się to zjawisko, z jakimi problemami się wiąże i jaki ma wpływ na osoby, które przeżywają tego rodzaju emocje.

Czym są związki paraspołeczne?

Relacje paraspołeczne to relacje jednostronne, w których jedna osoba poświęca energię emocjonalną, zainteresowanie i czas, a druga jest tego całkowicie nieświadoma. Najczęściej występują w przypadku celebrytów, gwiazd, influencerów. Są oparte na imaginacji. To relacja najczęściej zbudowana na traumie relacyjnej i jest skrajnie niedojrzała.

Gdzie szukać źródeł tej traumy?

Trauma relacyjna powstaje w wyniku destrukcyjnych, zaburzonych lub szkodliwych relacji międzyludzkich. Może wynikać z nadużyć, zaniedbań, manipulacji lub braku wsparcia emocjonalnego ze strony osób, które powinny zapewniać bezpieczeństwo i wsparcie, na przykład rodziców, partnerów czy innych bliskich.

Mamy tendencję do powielania wzorca relacji naszych rodziców i stylu przywiązania, w którym dojrzeliśmy. Przykładowo: może być to styl ambiwalentno-lękowy, czyli boimy się bliskości, bo po niej przychodziło odrzucenie. W dorosłym życiu przyciągamy różnego rodzaju osoby, z którymi nigdy nie stworzymy właściwej bliskości. Wtedy, żyjąc z tym ciągłym odrzucaniem, czy to przez nas samych, czy przez nieadekwatnego partnera, wyobrażamy sobie, że konkretna znana osoba – zważywszy na to, co mówi w mediach, jak się prezentuje, w czym gra – na pewno byłaby świetna w relacji. Zaczynamy fantazjować na jej temat. Jeśli wychowaliśmy się w traumie, możemy zacząć żyć tym wyobrażeniem. To trochę tak jak w dzieciństwie – wierzymy, że jeśli czegoś będziemy mocno pragnąć, to się ziści.

Czy te relacje to zawsze wynik traumy?

Mogą się też narodzić poprzez niedojrzałość, na przykład przez brak wykształcenia kompetencji budowania relacji i więzi. Dojrzała osoba zna swoje słabości, potrafi się nimi dzielić i nie czuje wtedy poczucia winy. Zna też swoje mocne strony. Jest w stanie zdefiniować własne wartości i je obronić. Natomiast osoba niedojrzała często ukrywa słabe strony i kreuje fałszywy wizerunek siebie samej albo odwrotnie – dostrzega tylko to, co negatywne, żadnych pozytywów. W jej postępowaniu widoczna jest skrajna niepewność, przez co bardzo łatwo ją przekonać do swoich racji, zachęcić do podążania według nowego scenariusza. Taka osoba praktycznie nie funkcjonuje w relacji jako partner.

Znaczenie ma brak wzorców z okresu dojrzewania. Dziecko jest niedojrzałe, ale wraz z wiekiem powinno dostać budulec, by stworzyć dojrzałą osobowość. Natomiast jeśli jest ciągle inwigilowane przez rodziców, doświadcza różnego rodzaju przemocy czy uzależnień najbliższych, to pozostanie niedojrzałe, co może prowadzić do trudności relacyjnych w przyszłości.

Fanki Beatlesów, lata 60. XX wieku (Fot. Getty Images)

Niegdyś gwiazdy były niedostępne. Oglądaliśmy je głównie w gazetach albo na ekranie. Dziś w skracających dystans social mediach celebryci sprawiają wrażenie, że są naszymi przyjaciółmi. Jak to na nas wpływa?

W gabinecie pracuję między innymi z licealistami, którzy odnoszą wrażenie, że są tacy sami jak inni, że nic ich nie różni od rówieśników. Chcieliby mieć już gotową, stworzoną osobowość. Jakąś pasję, cokolwiek. Dlatego uciekają na przykład w oglądanie youtuberów, którzy mają duże osiągi w grach. Śledzą ich poczynania, jednocześnie uzależniają swój czas wolny od obcego człowieka. Windują go do miana autorytetu. Dlaczego? Może to wynikać z braku zainteresowania otoczenia tym, co robi dziecko. Tyle że brak autorytetu zewnętrznego nie zbuduje autorytetu wewnętrznego. Jeśli nikt dziecku nie powie, że to, co robi, ma sens, że jest w tym dobre, może mieć problemy ze zbudowaniem własnej osobowości. To może oznaczać krótką drogę do podążania za osobami, za którymi pewnie nie chcielibyśmy, aby nasz syn czy nasza córka podążali.

Ale przecież zjawisko idola czy idolki nie pojawiło się wraz z YouTube’em czy Instagramem.

Kiedyś mieliśmy muzyków, aktorów. Teraz influencerów, którym zaglądamy do łóżka.

Otwierają przed nami swoje życie.

Raczej sprzedają. Nie szukają przyjaciół, lecz lajków, superoglądalności, by móc reklamować kolejne produkty. Nie muszą wychodzić z domu, żeby być bogatymi ludźmi.

Nie idźmy w stronę „kiedyś było lepiej”. Jak myślisz, dlaczego idealizujemy ludzi z social mediów, wchodzimy z nimi w relacje?

Idealizacja ludzi z mediów społecznościowych i nawiązywanie z nimi relacji wynikają z kilku czynników psychologicznych i społecznych. Na platformach społecznościowych ludzie kontrolują własny wizerunek, prezentując tylko wybrane, korzystne aspekty swojej codzienności. Widzimy jedynie highlighty ich życia, a nie całość. Znaczenie ma też łatwość komunikacji – możemy komentować posty, wymieniać wiadomości czy wchodzić w interakcje na żywo. To daje ułudę, że znamy tych ludzi osobiście.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że porównujemy swoje życie do życia innych, często nieświadomie. Jeśli widzimy czyjeś pozornie idealne życie online, możemy się czuć gorsi lub zainspirowani, co może prowadzić do dalszej idealizacji. Nie zapominajmy, że nasze społeczeństwo często gloryfikuje popularność i sukces. Osoby o dużej liczbie obserwujących czy wpływów w mediach społecznościowych są postrzegane jako autorytety, co dodatkowo wzmacnia ich wizerunek w naszych oczach. Mówiąc o idealizacji, trzeba też wspomnieć o psychologicznych mechanizmach projekcji. Czasem w relacjach z osobami z mediów społecznościowych projektujemy na nich własne pragnienia i nadzieje, co dodatkowo pogłębia idealizację.

Fanki Taylor Swift, 2024 rok. (Fot. Getty Images)

Dlaczego fandom jest formą pozytywną, natomiast związki paraspołeczne niekoniecznie?

Ponieważ fandom może inspirować młode osoby. Gwiazdy bardzo często pokazują drogę, którą musiały przejść, by dotrzeć do obecnego punktu. Pokonały jakieś trudności, żeby osiągnąć sukces. Fani, przyglądając się swoim idolom, widzą szansę na to, że może i oni dadzą radę.

Natomiast influencerzy mogą wykorzystywać możliwość rozwijania się paraspołecznych związków do reklamowania, sprzedawania czy wpływania na różnego rodzaju decyzje lub wręcz do manipulacji. Niekoniecznie nawet muszą wiedzieć, kto jest po drugiej stronie monitora.

Czy paraspołeczne związki mogą rekompensować nam coś, czego nie znaleźliśmy w prawdziwych relacjach?

Rzeczywiście mogą zapewnić korzyści, których nie doświadczamy w prawdziwych relacjach. Na przykład wsparcie emocjonalne wynikające z identyfikacji z konkretną osobą, poczucie przynależności, ale też dawanie bezpieczeństwa. Bo jednostronne związki często niwelują potencjalny konflikt z faktycznym partnerem czy partnerką.

Kiedy relacja między osobą fanowską a idolem czy idolką może pójść za daleko?

Gdy skrajnie zafascynujemy się kimś, mając 11-16 lat. To okres, w którym człowiek ma jeszcze osobowość zależną, bardzo podatną na sugestie innych. Możemy popaść w różnego rodzaju zaburzenia czy uzależnienia, również te emocjonalne.

Kiedy natomiast nie radzimy sobie w związku partnerskim czy małżeństwie, łatwo możemy zafascynować się na przykład internetowym coachem, który swoimi wykładami trafia w nasze rozedrgane ja, niepewne przez kryzys w relacji. Mamy wrażenie, że nas zna. W kryzysie najważniejsze jest wsparcie, bycie zauważonym i wysłuchanym. Zwłaszcza jeśli mamy osobowość zależną, z łatwością wejdziemy w fantazję, że internetowy coach czy inny poppsychologiczny influencer rozumie nas lepiej niż partner czy partnerka.

Do mojego gabinetu przychodzą pacjenci i pacjentki, których do zmian życiowych zmotywowały osoby z paraspołecznych związków. Nic dobrego to nie przyniosło. Pojawiają się ataki paniki, stany lękowe, zaburzenia depresyjne i inne trudności wynikające z traumy relacyjnej.

Paraspołeczne związki budowane są na deficycie, cierpieniu, traumie. Zasięgamy porady obcego człowieka, który całe życie spędza na robieniu filmików. Dlaczego? Zastanówmy się nad pierwszym krokiem. Skąd nasza nagła fascynacja tą osobą? Dlaczego oglądam ją godzinami?

Jak uniknąć takich schematów zachowań?

Jeśli mówimy o dzieciach, zalecam rodzicom wejście w ich świat, zainteresowanie się, co syn lub córka robią, co oglądają, dlaczego nie wychodzą z domu ze znajomymi, tylko siedzą przed telefonem lub laptopem. Sprawdźmy też, co idol naszego dziecka mówi, co pisze, jakie filmiki nagrywa.

Natomiast dorosły człowiek zaczyna nadmiernie interesować się osobami znanymi, ponieważ jest w kryzysie. Zaniedbuje siebie i relacje z innymi, poszukuje osób, które potwierdzą jego wartość. Jeśli trafi na taką osobę w internecie i stanie się ona ważniejsza niż ludzie z najbliższego otoczenia, powinno się zapalić czerwone światło.

Jakub Wojtaszczyk
  1. Styl życia
  2. Psychologia
  3. Jednostronne związki paraspołeczne. Dlaczego zakochujemy się w gwiazdach
Proszę czekać..
Zamknij