Choć bogactwo ma wpisane w nazwę, nie ma w sobie nic z przepychu: ani złotej emalii, ani barokowych zdobień. Nie wymaga nawet użycia produktów z wyższej półki. O co więc chodzi w trendzie na manikiur w stylu rich girl, który na salony wprowadza Jennifer Lopez?
Nie bez powodu bogacze zwracają się ku minimalizmowi, hołdując zasadzie „mniej znaczy więcej”. W 2022 roku, w dobie kryzysu i społecznych napięć, obnoszenie się z fortuną jest po prostu passé, żeby nie powiedzieć „w złym guście”. Przekłada się to na wiele dziedzin życia, także beauty.
Wie o tym Tom Bachik, stylista odpowiadający za paznokcie Jennifer Lopez. Gwiazda w ostatnim półroczu wyrosła na wyrocznię w temacie manikiuru. Wystarczy przypomnieć jej milky nails, w których powiedziała „tak” Benowi Affleckowi podczas ich lipcowego ślubu, czy kawowy odcień mokka nails.
Tym razem piosenkarka lansuje rich girl manicure, który tylko na pierwszy rzut oka nie ma nic wspólnego z bogactwem. Idealnie spiłowana płytka paznokci (w modnym, trumiennym kształcie) Lopez została pokryta kryjącym lakierem w kremowym odcieniu greige – połączeniu beżu z kroplą szarości (grey + beige). Jak zapewnia twórca manikiuru w rozmowie z Vogue.com, to „idealna stylizacja na święta”.
Ten look nie wybacza zaniedbań (suchych skórek, połamanych paznokci), a kolor podkreśla naturalne piękno mocnych i zdrowych paznokci. To właśnie dbałość o dłonie jest dziś wyznacznikiem społecznego statusu. Za to czas, który można ze spokojem poświęcić na wizytę u manikiurzystki, największym luksusem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.