Wykluczenie, ubrane w ładne słowa, może być pociągające, a więc niebezpieczne. Zamiast obnażać pustkę tego, kto je głosi, wzbudza uśmiech – pisze Justyna Kopińska w nowym felietonie. Dzisiaj premierę ma także jej pierwsza powieść – „Obłęd”.
– Kobieta w wieku trzydziestu trzech lat staje się przeterminowana – stwierdził jeden z najlepszych dziennikarzy w Polsce. Sypia jedynie z dwudziestolatkami. Choć nigdy nie mówi tego publicznie.
Francuski pisarz Yann Moix, laureat wielu nagród, powiedział niedawno: „Dajcie spokój. Nie przesadzajmy... Za stare, za stare... Wolę ciała młodszych kobiet. To wszystko. Ciało 25-latki jest nadzwyczajne. W ciele pięćdziesięciolatki nie ma nic wyjątkowego. Umawiam się z Azjatkami, szczególnie Koreankami, Chinkami i Japonkami, ponieważ wyglądają młodo”.
– Głupota nie ma wieku – skomentowała słowa pisarza Olivia Grégoire z rządu prezydenta Emmanuela Macrona.
Ale wśród polskich pisarzy zdania były podzielone. – Po prostu wyraził swoją opinię. Nic nam do tego, kto z kim sypia. Przecież może sypiać z młodszymi. Ja sypiam tylko z młodszymi – komentowali niektórzy podczas rozmów.
To oczywiste, że każdy może sypiać, z kim chce i robić, co zechce, jeśli o tym ludzi nie informuje. Na przykład o wielu homofobach pewnie nie wiemy. Mają takie poglądy i nigdy o nich nie mówią. Niektórzy zwolennicy prawej strony głoszą je publicznie. Pamiętam moje zaskoczenie, gdy znajoma powiedziała mi, że dziennikarz „Gazety Wyborczej” podkreśla, że nigdy by nie wszedł z gejem do windy. Widocznie homofobia w Polsce jest na tyle silna, że nie tylko wypowiedzi publiczne w świecie zwolenników prawej strony, ale także wypowiedzi do znajomych wśród tak zwanej lewej strony nie powodują konsekwencji towarzyskich.
Jeden z czołowych twórców użył określenia podobnego do „przeterminowania”. Twierdził, że nigdy nie sypia z mężczyznami (jest homoseksualny) powyżej trzydziestego piątego roku życia, bo „znają już wszystkie odpowiedzi”.
Powtarzał to bardzo często. Jedna z moich redaktorek zauważyła, że traktuję te słowa inaczej niż dziennikarza, który mówił o „przeterminowaniu kobiet”. – Ty bardzo cenisz mężczyzn homoseksualnych. Zakładasz, że skoro sami mogli doświadczyć dyskryminacji, to nie dyskryminują innych, a tak naprawdę wykluczenie jest tu takie samo. Co za różnica, czy ktoś użyje słowa „przeterminowany”, czy „zna wszystkie odpowiedzi”, skoro efekt jest ten sam. Wyklucza ogromną grupę ludzi i się tym chwali – powiedziała.
Miała rację. Liczy się samo wykluczenie, ubrane w ładne słowa, może być jeszcze bardziej niebezpieczne i pociągające. Bo zamiast obnażać pustkę i potrzebę narcystycznego uwielbienia tego, kto je wygłasza, wzbudza uśmiech.
Potrzeba nieustannego przeglądania się, także seksualnego, w oczach dwudziestolatków u pięćdziesięcioletnich i sześćdziesięcioletnich twórców jest w Polsce niezwykle częsta. Pokazuje, jak wielu artystów, niezwykle dojrzałych zawodowo, pozostało w sferze prywatnej dziećmi. Yann Moix na fali krytyki jego słów tłumaczył, że pochodzi z domu, w którym rodzice znęcali się nad nim fizycznie, więc nie potrafi budować relacji. Preferuje towarzystwo młodych kobiet, bo nie przypominają mu o mamie.
Pisarze, dziennikarze, osoby publiczne, nawet jeśli pozostali dziećmi w sferze prywatnej, nie powinni wykluczać publicznie, głośno przechwalając się swoimi młodymi zdobyczami. Robią to nieustannie. Mówią o wykładach dla studentów, czy pracy z młodymi ludźmi jak o kolejnym miejscu do poznawania przelotnych relacji.
Jeden z artystów powtarzał, że należy tak gwałcić (intelektualnie), by ktoś myślał, że sam się oddał. Ważne, by zrozumieć, że nie można gwałcić wcale.
Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.