Każdy moment jest dobry na zgłoszenie przemocy. Pamiętajmy, że póki przestępstwo jest zamiecione pod dywan, oprawca szuka kolejnych ofiar. Możemy mu to utrudnić.
Przypomnijcie sobie państwo chwilę w życiu, której najbardziej się wstydzicie. Taką, o której chcielibyście zapomnieć. Nie chcecie, by ktokolwiek dowiedział się o tym, co zrobiliście.
Spróbujcie przez minutę odtworzyć tę sytuację.
A teraz wyobraźcie sobie, że jesteście zmuszeni powiedzieć o tym na głos, przy wszystkich, których znacie.
Takie ćwiczenie zadała nam ostatnio wykładowczyni na konferencji dotyczącej przemocy.
Bo tak czują się ofiary wieloletniego znęcania lub gwałtu. Jeśli powiedzą od razu, jako dzieci, często dorośli chcą się upewnić, więc dzwonią do oprawców, by zapytać o ich wersję wydarzeń. Tak było w wielu historiach, które opisywałam. Na przykład w sierocińcu siostry Bernadetty. Dzieci przez wiele lat zgłaszały nauczycielom, że są bite. A oni dzwonili do dyrektor Bernadetty, by to potwierdzić. Siostry odpowiadały, że to nieprawda. I pytały, które dziecko to mówi. Dzieci najbardziej obawiają się tego, że gdy powiedzą prawdę, będą miały jeszcze gorzej. I tak właśnie działo się w tym przypadku.
A jeśli ofiara powie jako osoba dorosła, spotyka się z reakcją: „Czemu tak późno ci się przypomniało?”. Niestety takie zdanie wypowiadają także osoby znane w mediach, o czym niedawno pisałam. Podkreślają, że o molestowaniu czy przemocy należy mówić od razu.
To nieprawda! Każdy moment jest dobry na zgłoszenie przemocy. Pamiętajmy, że oprawca lub jemu podobni, dalej działają, póki wszystko jest zamiecione pod dywan. Szukają kolejnych ofiar.
By utrudnić im to działanie powinniśmy zmienić kilka rzeczy:
Nowa linia orzecznicza, czyli wysokie odszkodowania dla ofiar pedofilii, molestowania, gwałtów, znęcania. Mówię o tym od wielu lat. Większość ofiar gwałtów przez lata otrzymywała śmiesznie niskie odszkodowania. W tym roku po raz pierwszy przyznano milion złotych bohaterce mojego reportażu, wielokrotnie gwałconej przez księdza.
Prawo w Polsce powinno się zmienić. Uważam, że wszystkie kontakty seksualne osoby dorosłej z dzieckiem powinno się uznawać za gwałt. I odpowiednio surowiej karać. Dziecko absolutnie nie może podjąć świadomej decyzji, że godzi się na akt seksualny. Nie wiem, jak można w ogóle mówić, że dorosły mężczyzna uprawiał stosunek z sześciolatkiem. To zawsze jest gwałt. I tak powinno się to rozpatrywać i sądzić.
Zakaz kontaktu z dziećmi przez internet dla pedofilów i wszystkich, którzy choć raz wykorzystali seksualnie dziecko. Sama, podając się za dwunastoletnią dziewczynkę, korespondowałam z ks. Romanem, który kilkadziesiąt razy zgwałcił dziecko, a dziesięć lat później, nadal jako ksiądz, kontaktował się z dziećmi na Facebooku. Widziałam, jak wykorzystuje swoją pozycję kapłana. Powinien mieć zakaz takiego kontaktu, żeby to zachowanie miało dla niego konsekwencje prawne.
Odpolitycznić temat. Wszyscy, zarówno osoby o prawicowych, jak i lewicowych poglądach, powinniśmy solidarnie stawać po stronie ofiar. I nigdy nie bronić oprawców. Niestety zbyt często zdarza się obrona katów, gdy należą do kręgu osób z wysoką pozycją.
Wierzę w moc słowa i czynów.
Ryszard Kapuściński pisał, że „żaden pałac nie runie sam z siebie”. Ważne byśmy we wszystkich tych małych pałacach, w całej Polsce, zaczęli ujawniać zło. Przez długi czas Polska była rajem dla pedofilów i gwałcicieli. Zwłaszcza tych wpływowych, z wysoką pozycją społeczną. Czas powiedzieć dość!
Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.