A gdyby tak odwrócić role i świadomie wybierać treści, które do nas trafiają? Zbudować grono dziennikarzy, prawników, ludzi kultury, których czytamy i przede wszystkim – którym ufamy, nawet jeśli mówią rzeczy niewygodne? Justyna Kopińska namawia, by już nie odwracać oczu.
– Nie ma innego takiego państwa na świecie, gdzie strażnik z zimną krwią zabija kilku policjantów. Nie ma drugiego takiego kraju, gdzie dyrektor zakładu zabija więźnia jak świnię. Tylko w Polsce psychologowie więzienni wystawiają czterokrotnemu mordercy taką opinię, że może wyjść na zwolnienie warunkowe. I nikt z tego nie wyciąga wniosków – mówił mi dr Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa.
– A czy mogłaby pani napisać książkę „Stany Zjednoczone odwracają oczy”? – spytali mnie licealiści z Bydgoszczy.
Poruszane lęki byłyby zupełnie inne niż w Polsce. Mieszkając w Kalifornii, widziałam, jak solidną pracę wykonała społeczność, by zlikwidować problem homofobii. Ludzie różnych orientacji czują się swobodnie w San Francisco czy Los Angeles, trzymają za ręce, przytulają. Widok niecodzienny w Polsce, gdzie dodawane do „Gazety Polskiej” naklejki „strefa wolna od LGBT” cofają nas o lata świetlne w fundamentalnym szacunku do praw człowieka.
Jednak w Kalifornii też obserwowałam lęk mieszkańców przed miejscami publicznymi. Wówczas głośne były sprawy masowych morderców, którzy wchodzili do kin czy szkół i zabijali jak największą liczbę osób. Lęk prawie nieznany w Polsce, choć mamy podobną liczbę ludzi z osobowością aktywnego strzelca oraz próby ataków – na przykład kilka lat temu w Chorzowie. Jednak są to próby nieudane. I to nie z tego powodu, że jesteśmy lepiej kontrolowani niż obywatele Stanów Zjednoczonych.
AR 15 to ulubiona broń masowego mordercy. W USA można ją było kupić na każdym rogu ulicy. Wzorowana jest na karabinie M-16 używanym przez żołnierzy w Wietnamie. To jego udoskonalona wersja, która się nie zacina. Z jednej serii można zabić kilkadziesiąt osób. Przy okazji jednego z ataków senatorzy w USA głosowali, aby odmówić kupna tego rodzaju broni osobom wpisanym na listę „podejrzani o akty terrorystyczne”. Pięćdziesięciu kilku senatorów zagłosowało za tym, by osoby już namierzone przez FBI i uważane za niebezpieczne nadal miały prawo do kupna karabinu.
W każdym państwie istnieją sprawy, którym politycy czy odpowiedzialne instytucje nie potrafią zaradzić. Historie od wielu lat zamiatane pod dywan obojętności.
Jane Eisner, była naczelna „The Forward”, gazety wydawanej w języku angielskim oraz jidysz, opowiadała mi, że najczęściej atakowanym artykułem gazety był tekst o rabinach wykorzystujących seksualnie dzieci. Dziennikarze spotkali się z krytyką wielu nowojorskich czytelników.
Zadaniem mediów jest mówienie także o tych sprawach, które burzą przyjęte postrzeganie rzeczywistości ich odbiorców. Często słyszę, że żyjemy w czasach fake newsów, wiadomości politycznych o nijakiej treści. Słuchamy tylko tego, co utwierdza nas we własnych przekonaniach.
A gdyby tak odwrócić role? Świadomie wybierać, które treści do nas trafiają. Żyć uważnie, krytycznie podchodzić do przekazywanych nam informacji. Zbudować grono dziennikarzy, prawników, ludzi kultury, których czytamy, i przede wszystkim – którym ufamy. Nawet jeśli mówią rzeczy alarmistyczne czy wyrywające nas z naszej bańki.
– Odciąłem się zupełnie od informacji o Polsce, o tych wszystkich ustawach czy zbrodniach. I wie pani… Jestem dużo szczęśliwszy niż większość moich kolegów – powiedział mi niedawno taksówkarz. Przez kolejne 10 minut próbował ze mną rozmawiać, ale jak sam spostrzegł, nie miał nic ciekawego do powiedzenia.
Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.