Studenci zapytali mnie, którego z pisarzy lub reporterów cenię. Odpowiedziałam, że jednak Ryszarda Kapuścińskiego. Bo wiedział jak cenny jest czas, skupienie. Odgrodzenie się od kłótni. I zaczynanie wszystkiego od początku, każdego dnia.
Wsiadam do autobusu. Mijam kierowcę, widzę, jak patrzy przez lusterko na starszą panią z jedną kulą, która biegnie, by zdążyć zanim odjedziemy. Byłam pewna, że chwilę poczeka. Ale zamyka jej drzwi przed samym nosem i włącza kierunkowskaz.
Wiem, że kierowcy czasem boją się opóźnień, ale przed nami czerwone światło, sznur samochodów i nawet nie możemy zmienić pasa, więc te kilka sekund nie miałoby żadnego znaczenia.
Pomyślałam, że ludzie lubią wyjść z twarzą z sytuacji, więc bardzo miło przekonam go, by jednak otworzył drzwi.
– Nie zauważył pan tej starszej kobiety i zamknął jej drzwi jak wsiadała. Mógłby pan jeszcze otworzyć? Ma kulę – tłumaczę najuprzejmiej jak potrafię.
Kierowca: – Właśnie takie schorowane mają w ch*j czasu. (I rechocze). Co takie mają do roboty? Tylko u lekarzy kolejki zajmują. A ty pilnuj siebie.
Ja: – K***a. Przecież widać, że ta pani jest chora. Czy ty już w ogóle nic nie czujesz, człowieku? Ale z ciebie ch*j.
Kierowca: – A w sumie to ma pani rację. Wściekły dziś jakiś chodzę.
I otworzył drzwi.
Chyba się zatrudnię jako negocjator przy porwaniach – pomyślałam.
I zastanawiałam się nad tym, ile ludzie tracą przez takie codziennie „wściekłości”. Nigdy nie rozumiałam, po co tracić czas na frustracje, udowadnianie racji, ściąganie kogoś w dół, jak w „Dniu Świra”.
Moja siostrzenica Klara ma półtora roku. Siostra powiedziała niedawno, że jak w poprzednim roku odwiedzała naszych rodziców, to budziła się w nocy i widziała naszą mamę. Siedziała na podłodze i patrzyła na Klarę. Mama była już wtedy śmiertelnie chora. Gdy ktoś wie, że został mu rok życia, to nie liczą się dni, a każda godzina, minuta.
Ostatnio bardzo dużo myślę o czasie, o przemijaniu. O tym, jakie to ważne, żeby każdy dzień miał znaczenie. O tym, że jesteśmy tu na chwilę.
Studenci zapytali mnie podczas wykładu, którego z pisarzy lub reporterów cenię. Odpowiedziałam, że jednak Ryszarda Kapuścińskiego. Bo wiedział jak cenny jest czas, skupienie. Odgrodzenie się od „przeszkadzajek”, kłótni, wściekłości. I zaczynanie wszystkiego od początku, każdego dnia.
Myślę, że to jest w życiu najważniejsze – skupienie. Tak jak powiedział Wallace: „You get to decide what to worship”. Codziennie musimy decydować, jak widzimy rzeczy, jak je przeżywamy, jacy jesteśmy dla drugiego człowieka, z kim spędzamy czas, co ma dla nas znaczenie.
Znajomy psycholog powiedział kiedyś: – Większość z nas przeżywa życie jak we śnie. Ważne by – zanim podejmie się te codzienne małe decyzje – otworzyć oczy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.