Nadchodzi największy międzynarodowy kryzys, który będzie miał dużo poważniejsze konsekwencje dla świata niż sprawa braci Lehmanów z 2008 roku. Odżyją nacjonalizmy, więzi grup oparte na światopoglądzie, pragnieniu upokorzenia „innych”.
Po raz pierwszy od upadku komunizmu Polska znalazła się w dużej recesji. Czekają nas wzrost bezrobocia i drastyczny spadek pensji. To skutki paraliżu gospodarki: zamknięcia fabryk, kin, restauracji, hoteli i sklepów. Ucierpią rzemieślnicy, artyści, górnicy, bankowcy. Dodatkowo rząd musi uspokajać sytuację strajkową na Śląsku. Górnicy planują zadymę większą niż za czasów Donalda Tuska. Ludzie czują gniew, chcą znaleźć winnych swego losu.
W tych trudnych dla polityków czasach zaczynają nawiedzać Polskę stare demony. Kamila Baranowska, dziennikarka związana między innymi z „Uważam Rze”, w trakcie wyborów prezydenckich informowała: „Brakuje ucieczki do przodu, własnego tematu na ostatniej prostej. Samo LGBT może nie wystarczyć”. Temat LGBT może nie wystarczyć? To może w kolejnych latach czekają nas: „Żydzi chcą przejąć pieniądze Polaków”, „Uchodźcy w drodze do Polski”, „Black lives don’t matter” czy „Ukraińcy zalewają polski rynek”.
Jakie tematy przysłonią fakt, że nasz kraj został dotknięty kryzysem, który będzie miał głębokie konsekwencje w kolejnych latach? Zaciskanie pasa nigdy nie jest komfortowe, szczególnie gdy pracujemy dłużej i intensywniej. Czujemy ból, niepokój, gniew, które trudno rozbroić. Na temat obecnych emocji Polaków wiedzę ma już poseł Jacek Sasin, który stał się persona non grata na Śląsku. To może te uczucia przekierować na jakąś konkretną grupę? Przeniesienie jest jednym z podstawowych zabiegów propagandy. Po atakach medialnych człowiek posłusznie wypełniający scenariusz demagogów jest przekonany, że jego nienawiść jest uzasadniona, oparta na realnych przesłankach.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych podaje przykłady wpisów Polaków na temat osób LGBTQ+: „Panie Hitler, powstań pan z grobu i zrób porządek. Przydałaby się renowacja obozów” – pisze pani Kasia.
„Do obozu i zagazować” – wzywa pan Krzysztof.
„Jebane pedały, utylizować ich na każdym kroku” – wyraża swoją opinię pan Franciszek.
„Zawsze powtarzam: chłopak, dziewczyna, normalna rodzina, a LGBT to banda psychicznie chorych. Wujek Adolf wiedziałby, co z nimi robić” – podkreśla pan Krzysztof.
Komisarz i biegły sądowy Jacek Wrona radzi: „Mam nadzieję, że wdzięki pani »Margot« zostaną docenione przez współosadzonych!”.
Psycholog społeczny Henry Tajfel tłumaczył, jak przynależność grupowa wpływa na ocenę obcych i swoich. Tajfel zorganizował badanie w Bristolu. Uczestnikom, niezainteresowanym na co dzień sztuką, pokazano serię obrazów bez podpisów. Po dokonaniu przez nich ocen oznajmiono, że na postawie ich gustu przydzieleni zostali do dwóch grup: „Klee” oraz „Kandinsky”. Badani szybko zaczęli faworyzować własną grupę, przydzielać jej większe nagrody. Podkreślali różnice między grupami, nawet gdy obie strony na tym traciły.
W serii eksperymentów psycholog udowadniał, że ludzie lubią podziały. Łatwo przekonać ich do faworyzowania swojej grupy, wywyższania się kosztem innych. Największe emocje wywołują grupy dotyczące światopoglądu i wartości. Dają poczucie bezpieczeństwa, bo kierowanie się zasadami ważnymi dla naszej grupy ma prowadzić do piękna i bezpieczeństwa w życiu pozagrobowym. Ważne, by liderzy tych grup znali mechanizmy psychologiczne i nie wywoływali agresji w stosunku do osób kierujących się odmiennym światopoglądem i systemem wartości. U osób zagubionych, z niską samooceną, potrzeba postrzegania innej grupy jako gorszej czy grzesznej jest niezwykle silna.
Jak zareagują Polacy, widząc, że wybitni twórcy, tacy jak Margaret Atwood, Ed Harris czy Timothy Snyder, zwracają uwagę na brak kultury otwartości w naszym kraju? Może stwierdzą: „Wybitni, lecz grzeszni”. A może powiedzą, że Stany Zjednoczone pod rządami prezydenta Donalda Trumpa nie są lepsze?
Nadchodzi największy międzynarodowy kryzys, który będzie miał dużo poważniejsze konsekwencje dla świata niż sprawa braci Lehmanów z 2008 roku. Odżyją nacjonalizmy, więzi grup oparte na światopoglądzie, pragnieniu upokorzenia „innych”. Tęsknota za możliwością bezkarnego niszczenia, utylizacji.
Ważne, by nie przenosić negatywnych emocji na obszary kreowane przez polityków. LGBTQ+ to ludzie. Ukraińcy to ludzie. Czarni to ludzie. Żydzi to ludzie. Nadchodzi mroczny czas, gdy wielu będzie próbowało instruować społeczeństwo, że ludzie są lepsi i gorsi. Przekonywać, że „inni” powinni być wdzięczni za możliwość dyskretnego przebywania wśród „normalnych”, ale w ciszy, nie informując nikogo o swoich wartościach. A później, że pewnych grup nie powinno być już wcale.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.