Znaleziono 0 artykułów
14.08.2019

Justyna Kopińska: Nie trwońmy słów

Justyna Kopińska (Fot. Zuza Krajewska)

Podczas mojej pracy reporterskiej wielokrotnie obserwowałam wybitnie inteligentnych ludzi, którzy byli kompletnie pogubieni. Często podejmowali decyzje przeciwne ich wartościom i w kontrze do własnego szczęścia, bo tak bardzo obawiali się choćby spróbować żyć.

– Rok temu postanowiłem nie nadużywać słów – powiedział mi młody człowiek po spotkaniu autorskim.

Tego wieczoru pytano mnie o pewność w zawodzie dziennikarza. Opowiadałam, jak istotne są dla mnie wszystkie pytania, na które mogę odpowiedzieć: „Ja tam byłam” „Ja to zweryfikowałam”. – Jeśli znamy mechanizmy działania zła, potrafimy trzymać emocje na wodzy podczas rozmów z przestępcami, umiemy pracować z dokumentami prokuratorskimi, możemy te słowa wypowiadać częściej i czuć się bardziej kompetentnymi – mówiłam.

Czytelnik stwierdził, że w życiu prywatnym także chciałby mówić o tych sprawach, które widział, poczuł, przeżył, i stąd jego postanowienie. Jednak szybko zdał sobie sprawę, że na niewiele tematów może się jeszcze wypowiedzieć. Miał może dwadzieścia parę lat. Zaimponował mi szczerością.

– Jesteś dzieckiem. Nie masz pojęcia, o czym mówisz – mówił terapeuta grany przez Robina Williamsa w „Buntowniku z wyboru”.

Matt Damon i Robin Williams w filmie "Buntownik z wyboru" (Fot. East News)

Na poprzedniej sesji chłopak uznawany za geniusza matematycznego próbował rozebrać życie psychologa na czynniki pierwsze, analizując namalowany przez niego obraz. Wiedział, jakich słów użyć, by krytyka zabolała. Zdążył się nauczyć, jak odepchnąć człowieka raz i na zawsze, lecz tym razem terapeuta przejął kontrolę.

– Nigdy nie byłeś poza Bostonem – stwierdził. – Gdybym spytał o sztukę, streściłbyś wszystkie książki. Michał Anioł? Dużo o nim wiesz. Życie, dzieło, polityka, relacje z papieżem, orientacja seksualna… Ale nie wiesz, jak pachnie Kaplica Sykstyńska, nigdy nie patrzyłeś na to niezwykłe sklepienie. Gdybym spytał o kobiety, prawdopodobnie podałbyś mi całą listę upodobań, może z paroma spałeś, ale nie wiesz, jak to jest, kiedy budzisz się obok kobiety szczęśliwy. Jesteś twardy, gdybym spytał o wojnę, rzuciłbyś Szekspirem, ale nie byłeś na wojnie. Nie trzymałeś na kolanach przyjaciela, patrząc, jak gaśnie i szuka u ciebie ratunku. Gdybym zapytał o miłość, zacytowałbyś sonet, ale nigdy nie odkryłeś się przed kobietą. Żadna cię nie przejrzała. Nie wiesz, jak to jest kochać i być jej na zawsze, przez wszystko, przez raka… Nie wiesz, jak się śpi w szpitalu, na siedząco, trzymając jej dłoń, bo lekarze widzą, że godziny wizyt cię nie dotyczą. (…) Patrzę na ciebie i nie widzę inteligentnego, pewnego siebie mężczyzny. Widzę bezczelnego, wystraszonego chłopca.

Przy całej wiedzy, którą dysponujemy, łatwo jest nam pozostać bezczelnym, wystraszonym chłopcem z opowieści terapeuty.

Inteligencja przed niczym nas nie chroni. Podczas mojej pracy reporterskiej wielokrotnie obserwowałam wybitnie inteligentnych ludzi, którzy byli kompletnie pogubieni. Często podejmowali decyzje przeciwne ich wartościom i w kontrze do własnego szczęścia, bo tak bardzo obawiali się choćby spróbować żyć.

Oglądając „Buntownika z wyboru”, obserwujemy przemianę chłopca w mężczyznę. Człowieka, który doświadcza, a nie tylko przekazuje myśli i koncepcje innych ludzi.

By to osiągnąć, warto zacząć od nietrwonienia słów na krytykę innych, o których życiu, bólu i obciążeniach nie mamy żadnego pojęcia.

Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl

Okładki książek Justyny Kopińskiej (Fot. Materiały prasowe)

 

Justyna Kopińska
  1. Ludzie
  2. Opinie
  3. Justyna Kopińska: Nie trwońmy słów
Proszę czekać..
Zamknij