W ostatnich latach hierarchowie kościelni popełniają błąd za błędem. Nie doceniają wagi ujawnienia przestępstw seksualnych oraz przemocy w ośrodkach opiekuńczych prowadzonych przez zakonnice i księży.
– Gdy widziałam księdza na ulicy, musiałam uklęknąć i pocałować go w rękę. Taka była wola rodziców – mówi mi właścicielka małej kwiaciarni w Małopolsce. Przy kasie zauważam obraz Jana Pawła II. Rozmawiamy o religijności. – Dużo tu biedy, zwłaszcza wśród osób starszych. Na giełdę kwiatową przyjeżdżają staruszki z zebranymi w nocy kwiatami. Kilkanaście złotych to dla nich dużo. Nie ma wielu rozrywek, klubów dyskusyjnych. Kobiety spotykają się na różaniec, słuchają audycji o Bogu. W Polsce religia daje ludziom dużo powodów do bycia razem. A czym można to zastąpić? Tu nie ma innych wspólnot. Rodzice zmuszali mnie do tych pocałunków na klęczkach. To była tradycja, a z tradycją nie wygrasz. Podobnie, jak z pamięcią. Gdy papież Jan Paweł II przyjeżdżał do Polski, to my kilka godzin pieszo szliśmy na krakowskie błonia. Cały Kraków był zakorkowany. Miał dar mówienia słów, które trafiały do wiernych. I my mamy teraz uwierzyć, że Jan Paweł II mianował arcybiskupem pedofila? Ludzie są przekonani, że o tym nie wiedział. Choć z drugiej strony, wszystko się zmienia, przed księżmi już nie klękam.
– Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do tego, żeby sprawować funkcję sumienia narodu – mówił w 2019 r. w Audytorium Maximum Leszek Jażdżewski.
Jego wypowiedź spotkała się z dużą krytyką, nie tylko w środowiskach prawicowych. Osoby o poglądach liberalnych skupiły się na krytykowaniu wystąpienia wygłoszonego przed Donaldem Tuskiem. Padały słowa o młodym wilku, który działa na szkodę opozycji.
Ówczesny minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zwrócił się do rektora uczelni: „W imię obrony etosu akademickiego czuję się zobowiązany do przekazania panu mojego stanowczego przekonania, że brak reakcji ze strony władz uczelni na obrażanie którejś z grup współtworzących polską wspólnotę aksjologiczną stanowi ciemną kartę w historii Uniwersytetu Warszawskiego”.
Finalnie rektor odciął się od słów naczelnego „Liberte”, a rzeczniczka UW napisała, że Jażdżewski nadużył zaufania Uniwersytetu Warszawskiego jako gospodarza.
Dziś, po wydarzeniach w Kanadzie, słowa Leszka Jażdżewskiego wybrzmiewają jeszcze mocniej.
Wokół katolickich szkół i internatów odkryto masowe groby dzieci. Szkoły zostały stworzone dla dzieci rdzennych mieszkańców, by zapomniały o swym pochodzeniu. Według stacji CBC większość szkół była zarządzana przez Kościół katolicki.
W 2015 r. Komisja Prawdy i Pojednania nazwała działanie szkół „kulturowym ludobójstwem”. Pisała o niszczeniu kultury, torturach i niewyobrażalnej przemocy. Głośny stał się przypadek ojca Lavoie, który gwałcąc dzieci, jako lubrykantu używał wody święconej. Według Komisji tysiące dzieci zmarło w wyniku prześladowań. Teraz, na oczach świata, odkrywane są kolejne groby. Jeszcze w lipcu tego roku odkryto 182 groby przy Szkole im. Świętego Eugeniusza.
Właśnie powstają dwa dziennikarskie śledztwa badające, jaką wiedzą dysponował Jan Paweł II o księżach i biskupach ze skłonnościami pedofilskimi. Społeczeństwo polskie będzie musiało się z tym zmierzyć.
– Boję się odrzucenia Dekalogu i odwrócenia od tradycji, boję się, że uczniowie nie będą wiedzieli, kim był Jezus. To nieusuwalny składnik naszej tradycji i oś europejskiego systemu wartości. Katolicyzm to nie tylko agresja ojca Rydzyka, lecz także mądrość Jerzego Turowicza, Anny Morawskiej, Hanny Malewskiej czy Jacka Woźniakowskiego – mówił Dominice Wielowieyskiej na łamach „Gazety Wyborczej” Adam Michnik.
Po tym wywiadzie jedni krytykowali go za naiwność w czasach przestępstw Kościoła. Inni podkreślali jego mądrość, wyjaśniając, że podobnie jak Czesław Miłosz nie skupia się na aktualnej sytuacji, ale myśli o przyszłości cywilizacji zachodniej.
„Przenieśmy do innej parafii” w slangu młodzieżowym w Polsce oznacza uciekanie od odpowiedzialności. Powstają liczne memy o Stanisławie Dziwiszu: „Barka? Pierwsze słyszę”, „Głodnych nakarmić, spragnionych napoić, podróżnych w dom przyjąć. Nie słyszałem”.
W 1979 r. w Irlandii aż 97 proc. obywateli deklarowało się jako katolicy. W latach 80. i 90. dziennikarze, również dzięki odwadze ofiar i informatorów, ujawnili ogromną skalę przestępstw przedstawicieli Kościoła, w tym seksualnych na dzieciach. Na przestrzeni 20 lat nastąpił gwałtowny spadek uczestnictwa we mszach świętych.
Irlandczycy szukali etyki poza murami kościelnymi. Jako argument za odwróceniem od katolickiej wspólnoty podawali upadek moralności wśród hierarchów. Obywatele ostro krytykowali wypowiedzi hierarchów odnoszące się do życia seksualnego Irlandczyków. Uważali, że po serii odkrytych przestępstw w ich szeregach stracili prawo do ingerowania w życie innych. Obecnie, jak podaje „Wall Street Journal”, dwie trzecie Irlandczyków uważa, że Kościół stracił autorytet moralny. Wiele osób nie chce widzieć księdza na swoim ślubie.
Polski Kościół ugruntował swoją pozycję w latach 90., bo po latach rugowania w czasach komunizmu głośne stały się czyny księży działających na rzecz słabszych i upokorzonych. W ostatnich latach hierarchowie popełniają błąd za błędem. Nie doceniają wagi ujawnienia przestępstw seksualnych oraz okrutnej przemocy w ośrodkach opiekuńczych prowadzonych przez zakonnice i księży. Częściej niż kiedykolwiek fotografują się wśród najbardziej wpływowych polityków w państwie, ingerują w wybory, pouczają ludzi w sprawach seksualnych, upolityczniają kazania.
Polacy, podobnie jak Irlandczycy, nie będą bronić takiego Kościoła. Od księży i sióstr zależy, czy pójdą drogą siostry Małgorzaty Chmielewskiej czy dyrektora Tadeusza Rydzyka. Jezus Chrystus mówił: „Strzeżcie się fałszywych proroków”. Strzeżmy się tych, którzy zamykają oczy na krzywdę tysięcy ofiar.
Kontakt z autorką przez stronę justynakopinska.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.