Skłóceni mieszkańcy miasteczka zmieniają wyraz twarzy wraz z każdym kolejnym pysznym daniem i trunkiem. Promienieją. To scena z filmu „Uczta Babette” (1987), która najtrafniej pokazuje moc sztuki kulinarnej.
Robert Makłowicz: Ludzie władzy w drodze do celu zatracają potrzebę dobrego jedzenia
– Nigdy nie udało mi się zaprzyjaźnić z osobą, która nie czyta i jest jej wszystko jedno, co je – mówi mi dziennikarz Robert Makłowicz w podcaście „O milimetr do przodu”. – Istnieją ludzie inteligentni, lecz całkowicie pozbawieni poczucia humoru. Z nimi niezwykle trudno jest się zaprzyjaźnić. Rozweselanie to dla mnie kluczowy element ludzkiej układanki. Lecz również nie rozumiem ludzi, którym jest absolutnie obojętne, co jedzą. Nawet jest mi ciężej „zaprzyjaźnić się” z takimi bohaterami historycznymi, np. z Piłsudskim.
– Jednych trzyma przy życiu idea posilenia się, innych – zaspokojenia głodu fizycznego. Dla mnie gotowanie to element składowy całego życia – mówił mi z kolei Karol Okrasa. – Nie tylko zaspokojenie głodu, ale też uczta dla ducha. Gotowanie to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jaką sobie wyobrażam w życiu. Każdy z nas przejawia miłość do jedzenia, nawet jeśli nie lubi gotować. Nie znam człowieka, który nie ma swojej ulubionej potrawy – wszyscy jesteśmy naznaczeni kulinariami.
Według Roberta Makłowicza istnieją jednak osoby, którym w tym aspekcie jest wszystko jedno. – Są to ludzie władzy, którzy w drodze do celu zatracają potrzebę smaku. Łechcą się kontrolą do tego stopnia, że nie muszą sobie sprawiać przyjemności w inny sposób – podkreśla.
Robert Makłowicz: Śmiech, dowcip, wspólne posiłki są najlepszymi lekarstwami na ból i bezsens istnienia
W oscarowym filmie „Uczta Babette” uciekinierka z Francji, która straciła całą rodzinę, znajduje schronienie w skromnym domu w Danii. Jej chlebodawczynie nie są świadome, że Babette wcześniej pracowała jako szefowa kuchni w słynnej Café Anglais w Paryżu. Prowadzą ascetyczny styl życia. Babette się do niego przystosowuje.
Obserwujemy miejscowość, w której wszystkie przyjemności życia poddane są surowym regułom tradycji i religii. Seksualność jest wypierana, nawet miłość staje się podejrzana.
Po wielu latach w Danii kucharka wygrywa na loterii 10 tysięcy franków. Postanawia przygotować prawdziwą ucztę dla gospodarzy oraz ich znajomych: zupę żółwiową, bliny Demidoff, przepiórki na postumentach, perfekcyjnie dobrane wina.
W trakcie uczty mieszkańcy rozpogadzają się, rozluźniają, zaczynają czuć, że przyjemność nie jest grzeszna. Choć jeszcze tego nie rozumieją. Kolacja zamienia się w przygodę, odkrywanie towarzyszy stołu.
– Śmiech, dowcip, wspólne posiłki są najlepszymi lekarstwami na ból i bezsens istnienia – mówi mi Makłowicz.
Gdy gospodarze dowiadują się, że kobieta wydała na nich wszystkie oszczędności, trudno im w to uwierzyć. Mówią: – Ale teraz przez resztę życia będziesz biedna. – Artysta nigdy nie jest biedny – odpowiada kobieta.
*
Link do rozmowy Justyny Kopińskiej z Robertem Makłowiczem: https://open.spotify.com/episode/57ZDawW5xIc8UAapVd2Of2
Justyna Kopińska: dziennikarka, socjolożka, zajmuje się tematyką kryminalną związaną z prawem karnym, sądami i więziennictwem. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Stanach Zjednoczonych i Afryce Wschodniej. Jest laureatką Nagrody Dziennikarskiej Amnesty International, Pióro Nadziei.
Otrzymała Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej oraz wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Dwukrotna laureatka Mediatorów. Autorka pięciu książek, m.in. „Z nienawiści do kobiet” i „Polska odwraca oczy”.
Jako pierwsza dziennikarka z Polski otrzymała European Press Prize w kategorii „Distinguished Writing Award”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.