Miniserial „Mildred Pierce” z Kate Winslet opowiada o toksycznej relacji matki i córki. Niemal każda scena przypomina nam o zasadzie, by najpierw założyć maskę tlenową sobie, a potem dziecku. Miłość macierzyństwa została tu przedstawiona jak narkotyk. „Nic nie zawodzi nas tak regularnie jak miłość”, pisał Erich Fromm.
Czy więź z dzieckiem jest nierozerwalna? Jakie okoliczności sprawiają, że należy odsunąć się od osoby, za którą jesteśmy odpowiedzialni? Platforma HBO Max przypomina miniserial „Mildred Pierce” z 2011 r., oparty na powieści Jamesa M. Caina.
Obserwujemy życie Mildred (Kate Winslet) w kalifornijskiej miejscowości lat 30. XX w. Kobieta po odejściu męża zatrudnia się jako kelnerka w restauracji. Próbuje sprostać wysokim wymaganiom córki Vedy, spragnionej możliwości, lecz pogardzającej fizyczną pracą matki.
Winslet pokazuje złożoność postaci Pierce – jest jednocześnie wrażliwa, subtelna i sprawcza. W każdym geście aktorki widzimy walkę o godność i lepsze życie.
Towarzyszymy jej w awansie społecznym i kolejnych osiągnięciach. Obserwujemy upór, konsekwencję i umiejętne kierowanie zespołem. To obraz American Dream z czasu kryzysu. Tyle że efektem amerykańskiego marzenia miała być lepsza przyszłość dzieci i wnuków.
Bohaterka także oparła szczęście na rozwoju córki. Veda (Evan Rachel Wood) pragnie innego pochodzenia i życia. Żyje w świecie fantazji, zdradza silne cechy manipulacji i braku empatii. Mildred wpada w sieć intryg. Bo w produkcji Todda Haynesa to córka wprowadza bliskich w stany graniczne.
„Przekonanie, że nie ma rzeczy łatwiejszej niż miłość, utrzymywało się jako powszechny pogląd wbrew przytłaczającym dowodom świadczącym o czymś wręcz przeciwnym. Nie ma chyba sprawy, którą byśmy podejmowali z takimi zawrotnymi nadziejami i tak pełni oczekiwania, która by jednak zawodziła z taką regularnością jak miłość” – uważał psychoanalityk Erich Fromm.
Miłość w „Mildred Pierce” ukazana jest jako narkotyk. Pełna ambiwalencji, wypełniona podarunkami i próbami ucieczki. Matka nie wykazuje się konsekwencją. Nie umie wychować osoby, która od najmłodszych lat przejawia skłonność do upokarzania innych. Być może nikt nie umie.
Winslet w perfekcyjny sposób oddaje ogrom emocji postaci. Miłość i towarzyszącą jej obsesję o dobrostan Vedy. Nieustanne poczucie winy. Pragnienie, by córka miała możliwości, których ona i jej przyjaciółki zostały pozbawione. Niemal każda scena przypomina nam o zasadzie, by najpierw założyć maskę tlenową sobie, a następnie dziecku.
Krytyk Peter Bradshaw pisał na łamach „Guardiana”, że „Mildred Pierce” to obraz absolutnie uzależniający. Wynika to z relacji, w której osoba z pozoru niewinna i jeszcze nieukształtowana staje się sprawcą psychicznej przemocy.
*
Justyna Kopińska: dziennikarka, socjolożka, zajmuje się tematyką kryminalną związaną z prawem karnym, sądami i więziennictwem. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Stanach Zjednoczonych i Afryce Wschodniej. Jest laureatką Nagrody Dziennikarskiej Amnesty International, Pióro Nadziei.
Otrzymała Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej oraz wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Dwukrotna laureatka Mediatorów. Autorka pięciu książek, m.in. „Z nienawiści do kobiet” i „Polska odwraca oczy”.
Jako pierwsza dziennikarka z Polski otrzymała European Press Prize w kategorii „Distinguished Writing Award”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.