Celem Putina nie jest wygranie wojny, lecz zniszczenie codzienności. Po wysadzeniu przez Rosjan zapory w Nowej Kachowce fala powodziowa zalewa wszystko, co napotka po drodze. Zarządzono ewakuację z zagrożonych obszarów.
„W nocy, o godzinie 02:50, rosyjscy terroryści dokonali detonacji zapory w Nowej Kachowce. W strefie powodziowej znajduje się ok. 80 miejscowości. Zarządzono ewakuację z obszarów zagrożonych i zapewnienie wody pitnej wszystkim miastom i wsiom, które były zaopatrywane w wodę ze Zbiornika Kachowskiego” – napisał wczoraj na Telegramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Prezydent zapowiedział też pociągniecie Rosjan do odpowiedzialności za ten czyn. „Ukrainska Pravda” podała, że po krótkim wybuchu tama zawaliła się jak domek z kart. Według informacji Ministerstwa Obrony Narodowej Rosja ostrzeliwała Chersoń także podczas ewakuacji mieszkańców.
Nowa Kachowka została zajęta przez Rosjan na początku wojny. Przeprowadzono sfałszowane referenda, a następnie zaanektowano miasto do Rosji. Narzucony przez Rosję burmistrz zasugerował, że sytuacja w elektrowni to konsekwencja nalotów ukraińskich sił zbrojnych. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że to celowy sabotaż ze strony Ukrainy, z którym Rosja nie ma nic wspólnego.
Niektóre media podchwyciły ten wątek, co spotkało się z ostrą reakcją ministra Dmytro Kułeby. Podkreślił, że nagłówki „Kijów i Moskwa wzajemnie się obwiniają” deprecjonują fakty i działają na rzecz propagandy.
Władze Ukrainy poprosiły mieszkańców o zabranie dokumentów, minimalnej liczby niezbędnych rzeczy i wyjazd z terenów zagrożonych. Na nagraniach widać porywane przez rzekę budynki. W Nowej Kachowce pałac kultury jest do połowy zalany. W pobliżu pływają łabędzie. Portal Babel, powołując się na Biuro Prezydenta Ukrainy, podał, że do Dniepru wyciekło 150 ton oleju silnikowego.
Alex Crawford ze Sky News jest obecnie w Chersoniu. W relacjach mówi o potężnej fali zalewającej wszystko, co napotka. Ratownicy przemierzają zalane tereny, szukając obłożnie chorych i niezdolnych do ewakuacji.
Do mediów zapraszani są licznie eksperci i generałowie. Zwykle podkreślają, że za wysadzeniem tamy stoi chęć zatrzymania kontrofensywy Ukrainy i spowolnienia zakończenia wojny. Oczywiście tereny okupowane przez Rosję także zostaną dotknięte skutkami powodzi. Ukraińscy politycy informują, że Rosji i tak nie zależy na tych miastach. Gdy się wycofują, pozostawiają tereny zaminowane, bez prądu i wody. Ukraińcy określają je jako „miasta śmierci”.
Nie będę zachęcać do tego określenia, póki żyją tam ludzie. W maju byłam na terenach odzyskanych przez Ukrainę, ponad godzinę drogi od Bachmutu. Samochody osób postronnych są zatrzymywane ze względu na dużą liczbę pozostawionych tam min. Brak prądu, gazu i wody powoduje, że mieszkańcy nie są w stanie zapewnić sobie najbardziej podstawowych potrzeb.
Ale strach wzbudza też myśl o trwałym opuszczeniu domu. Szczególnie dotyczy to osób w wieku podeszłym, które całe życie spędziły w swojej miejscowości. Wolą żyć wśród zniszczeń, min, okaleczonych zwierząt niż szukać nowych miejsc, w których mogą nie odczuwać choć grama szacunku okazywanego im w rodzinnych stronach.
Czasem słyszymy, że przyjezdni są bezradni, nie potrafią załatwić prostych spraw w urzędzie. Jakbyśmy nie mogli zaakceptować tego, że wiele osób może sobie nie radzić. I że to sytuacja poza warunkami znanymi nam w codziennym życiu.
Celem Putina nie jest wygranie wojny, lecz zniszczenie codzienności. Symboliczne odbieranie tego, co przynosi ciepło i czystość. Według władz Ukrainy wysadzenie tamy na Dnieprze może stanowić największą katastrofę technologiczną od dziesięcioleci. Widok wzbierającej wody przypomina, że przetrwanie w obliczu katastrofy zależy od perspektywy sprawiedliwego finału wojny.
*
Więcej felietonów autorki w książce „Współczesna wojna”.
Justyna Kopińska: dziennikarka, socjolożka, zajmuje się tematyką kryminalną związaną z prawem karnym, sądami i więziennictwem. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Stanach Zjednoczonych i Afryce Wschodniej. Jest laureatką Nagrody Dziennikarskiej Amnesty International, Pióro Nadziei.
Otrzymała Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej oraz wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Dwukrotna laureatka Mediatorów. Autorka pięciu książek, m.in. „Z nienawiści do kobiet” i „Polska odwraca oczy”.
Jako pierwsza dziennikarka z Polski otrzymała European Press Prize w kategorii „Distinguished Writing Award”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.