Niektórzy potrafią rozpoznać manipulanta, który, powodowany zazdrością, złością lub zwykłą frustracją, chce poniżyć innych. Ale wielu, nawet w przypadku oczywistych oznak, zaczyna szukać przyczyn w sobie lub w tych, których dotyka psychiczna przemoc.
„Latami usiłowałem żyć w zgodzie z moralnością innych ludzi. Próbowałem żyć tak jak każdy, próbowałem być taki jak każdy. Mówiłem to, co mówić należało, nawet jeśli czułem i myślałem coś zupełnie innego. A rezultatem jest całkowita katastrofa. Teraz przechadzam się pośród ruin, odcięty od wszystkiego, samotny i pogodzony z własnym losem, z własnymi dziwactwami i własną słabością. Będę musiał odbudować prawdę – przeżywszy całe swoje życie w czymś na kształt kłamstwa” – pisał Albert Camus.
Do firmy, w której pracuje mój przyjaciel, została przyjęta nowa szefowa działu. Szybko się okazało, że jej niezwykła inteligencja i przebojowość połączone są z wyżywaniem się na pracownikach i psychicznym niszczeniem ludzi. Wielu zatrudnionych od razu to zauważyło. Ale byli też tacy, którzy do tej pory wzorowo wykonywali pracę, a nagle, pod wpływem opinii nowej szefowej, zaczęli wątpić w swoje umiejętności. Zastanawiali się, czy jej agresja nie jest czasem uzasadniona.
W takich sytuacjach często pojawia się też trzecia grupa: pracownicy, którzy z chęcią podlizują się agresywnym szefom, by ich oszczędzili i skupili się na kimś słabszym.
Niektórzy potrafią od razu rozpoznać manipulanta, który, powodowany zazdrością, złością lub zwykłą frustracją, chce poniżyć innych. Ale wielu, nawet w przypadku oczywistych oznak, zaczyna szukać przyczyn w sobie lub w tych, których dotyka psychiczna przemoc. Potrzebują ją sobie uzasadnić.
Wspólnie z przyjacielem zastanawialiśmy się, czy zależy to od pewności siebie, wysokiej samooceny, a może tzw. intuicji do ludzi, której nie sposób się nauczyć.
W reportażach często opisuję osoby okrutne, które stosują przemoc wobec najsłabszych (dzieci, chorych, starszych) w instytucjach zamkniętych. Ale podobne mechanizmy funkcjonują w różnych instytucjach lub korporacjach. Zło zwykle wynika bezpośrednio z potrzeby władzy nad ludźmi.
Bo bardziej niż uczestnictwo w fikcji przeraża konieczność przeciwstawienia się domniemanemu władcy. Ważne, by ten mechanizm odwrócić. Nic nie jest warte życia w „czymś na kształt kłamstwa”.
Kontakt z autorką przez stronę justynakopinska.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.