Uległość i chęć przynależności do grupy są odpowiedzialne za największe zbrodnie w dziejach ludzkości.
Nathaniel Branden opisuje historię pacjenta zaprzyjaźnionego z wpływowym kolegą. Pacjent, wrażliwy mężczyzna, budził sympatię. Ale chętnie zdradzał sekrety utalentowanego przyjaciela. Znajomym opowiadał o jego problemach z erekcją, niskiej samoocenie, porażkach zawodowych. Dzięki temu zyskiwał akceptację. Ceniono go za ciekawe anegdoty, które można rozpowszechniać dalej. Pacjent nie zdawał sobie sprawy, że ta postawa godzi w jego poczucie własnej wartości. Przynależność stała się ważniejsza od godności.
– Piękny masz dom. Jak długo tu mieszkasz? Jak wielu masz wnuków? Czy pamiętasz sytuację, w której po raz pierwszy byłeś świadomy swojej indywidualności? – tak wywiad z Carlem Gustawem Jungiem rozpoczął brytyjski dyplomata i dziennikarz John Freeman. W umiejętny sposób nawiązał do wypowiedzi psychologa, który podkreślał wagę umiejętności podejmowania świadomych decyzji, postrzegania siebie jako odrębnej jednostki.
Według Junga świadomość jest ważniejsza od deklarowanej moralności lub jej braku. Osoby, które nie potrafią zintegrować jasnej i ciemnej strony, mogą z łatwością poddać się presji i manipulacji grupy.
„Człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego, jeśli tylko osiągnie właściwy stopień uległości” – pisał Jung. Bazujący na jego koncepcjach psychologowie, opisali mechanizmy potulności i chęci akceptacji w grupie wykorzystywane w działaniach propagandowych.
Podkreśla się wyraźnie podział my-oni. Swoim obiecuje się korzyści materialne oraz bezpieczeństwo kosztem wolności. Ważnym elementem propagandy jest rozbicie lojalności. Osoby cenione przedstawia się jako obcych, mile widziane jest opowiadanie o nich plotek, małych i większych kłamstw, niezależnie od osobistych sympatii. Tworzy się społeczeństwo oparte na gniewie, braku szacunku do autorytetów, poczuciu zagrożenia.
Trwanie przemocy w opisywanych przeze mnie instytucjach zamkniętych zależało od trzech rzeczy: poczucia wstydu i braku silnych więzi poza instytucją, psychopatycznych, silnych oprawców oraz nieświadomych pracowników, ufających zwierzchnikom.
Uległość i chęć przynależności do grupy są odpowiedzialne za największe zbrodnie w dziejach ludzkości. Zdecydowana większość zbrodniarzy wojennych podkreślała, że jedynie wykonywali rozkazy, „nie chcieli się wyłamać”. Nazista Julius Streicher, skazany na karę śmierci za zbrodnie przeciwko ludzkości, nigdy nie zabił człowieka. Uznano, że jego działania propagandowe w mediach, szydzenie z osób niepełnosprawnych, chorób, niedoskonałości i inności, były jedną z przyczyn późniejszych zbrodni.
– Bój jest po naszej stronie – mówią przywódcy manipulacyjni, bazujący na pierwotnych instynktach. Mężowie i żony stanu nie przejmują Boga na własność. Nie mają takiej potrzeby. Parafrazując słowa Ronalda Reagana, nie myślą tylko o następnych wyborach, myślą o następnym pokoleniu.
Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.