Prawicowi publicyści podkreślają, że wiązanie praworządności z wypłacaniem Polsce funduszy może doprowadzić do opuszczenia Unii Europejskiej. Większość Polaków, nawet 85 proc., jest przeciwna odejściu ze wspólnoty.
Unii trzeba powiedzieć: dość. Polexit – mamy prawo o tym rozmawiać” – zapowiada tygodnik „Do Rzeczy” na nowej okładce. Zwolennicy partii rządzącej coraz głośniej mówią o opuszczeniu Unii Europejskiej. Do tego głosu przyłącza się Konfederacja, której kandydat na prezydenta Krzysztof Bosak otrzymał 7 procent głosów w wyborach.
– Polexit rozsądny – przemyślmy i przeanalizujmy, czy Polacy chcą być w Unii Europejskiej, gdybyśmy więcej do niej dokładali, niż z niej otrzymywali? Polskie elity polityczne wykazują się tchórzostwem, chcą zapisać członkostwo w Unii w konstytucji – mówił prawnik z Wrocławia i poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj. – Najważniejszym celem dla mnie jest dopomnieć się w Unii Europejskiej o prawo dla dzieci, które są pod sercem matek. Katolicka rodzina jest czymś, co charakteryzuje Polskę, i będę o to walczyć – twierdzi Joanna Szałata przez lata związana ze stowarzyszeniem „Civitas Christiana”, zyskującym w Polsce na znaczeniu. – Nie godzimy się na zabijanie dzieci nie tylko na terenie naszego państwa, ale tak naprawdę na całym świecie – mówi o roli Polski. – Podwaliny pod Unię Europejską podstawili ludzie z legitymacjami NSDAP. Unia Europejska ma korzenie nazistowskie – mówił Adrian Stateczny z partii KORWIN, dla którego Polexit jest marzeniem.
W październikowym numerze tygodnika „W Sieci” Jacek Karnowski pisze: „Narastająca presja zagraniczna nie jest przypadkiem, ale wynikiem zmiany strategii ośrodków, którym asertywny i podmiotowy rząd w Warszawie bardzo zawadza. Imperium cierpi, gdy któraś z prowincji pokazuje, że sprawy prowadzi inaczej, niż nakazuje centrum. To może demoralizować pozostałe prowincje”.
Publicyści związani z tak zwaną dobrą zmianą podkreślają, że wiązanie praworządności z wypłacaniem Polsce funduszy może doprowadzić do opuszczenia Unii Europejskiej. To na razie sygnał, że Polska nie ma zamiaru podporządkowywać się w kwestii wspólnych wartości oraz definicji sprawiedliwości.
Większość Polaków – w zależności od typu badań 70-85% – od lat jest konsekwentnie przeciwna odejściu ze wspólnoty. Z Unii Europejskiej aktualnie wyjść się nie da. Wiedzą o tym rząd, prawicowi politycy oraz publicyści. Obecne rozmowy o polexicie to blef. Próba wywarcia presji na władze UE, by przestano zwracać publicznie uwagę na naruszenie praworządności i praw mniejszości w Polsce, a także potrzeba uzyskania większego zakresu współpracy w nadchodzących negocjacjach.
Sprawy sporne to przede wszystkim stosunek polskich polityków do mniejszości religijnych i seksualnych, sądy, nauka seksualna w szkołach, równouprawnienie kobiet oraz media.
Nominacja posła Przemysława Czarnka, którego kontrowersyjne poglądy odbiły się szerokim echem nie tylko w Polsce, była sygnałem, że Unia Europejska nie może Polsce sugerować otwartości, tolerancji czy równości. Obecne głosy o polexicie, mocno eksponowane w ogólnopolskich mediach, to pójście o krok dalej. Pokazanie, że to Unia Europejska ma o Polskę zabiegać, bo polskie wartości dotyczące roli matek i katolickiej rodziny są nadrzędne względem europejskich.
Słynny psycholog Erich Fromm pisał o potrzebie stabilnych ideałów i przekonań społecznych. Gdy państwa działają na rzecz głębokich więzi, osobistych związków z ludźmi, jednoczących wartości, obywatel może się rozwijać, bo czuje prawdziwe oparcie we wspólnocie.
Państwo słabe działa na rzecz pustych sloganów, niezrozumienia, samotności wśród tłumu. Społeczeństwa homofobów, rasistów i seksistów są kruche. Ich czas się kończy. Biurokratyczna maszyna, zręcznie wypaczająca gusta, nie zastąpi realnych wartości.
Słaby kraj nie może być głosem europejskiej wspólnoty. Jego miejsce jest na peryferiach. Ważne, by na liderów wybierać ludzi, dla których stabilność, pokój, głębokie więzy między narodami nie stanowią karty przetargowej, lecz fundament budowy bezpiecznego świata.
Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.