Znaleziono 0 artykułów
23.05.2018

Justyna Kopińska. Sposób na życie

Justyna Kopińska (Fot. Jakub Pleśniarski)

Co jest ważne? Doceniać zwykłe rzeczy i reagować, gdy widzi się zło.

Dziś są moje urodziny.

Kilka lat temu mama zadzwoniła by złożyć mi życzenia i powiedziała:

Gdy byłaś mała to najbardziej lubiłaś spędzać dzień w drewnianym łóżku, które stawialiśmy obok ogrodzenia u babci. Potrafiłaś tak siedzieć kilka godzin bez proszenia o nic. Podnosiłaś ręce albo machałaś do wszystkich, którzy szli drogą. Więc ludzie do ciebie podchodzili i zagadywali. A jak nikt nie przechodził, to przez pół godziny oglądałaś kartonik po soku i patrzyłaś na niego, jakby to była najfajniejsza zabawka. Krzyknęłaś tylko raz: gdy świnia wypadła z koryta i na ciebie biegła. Zaczęłaś głośno płakać. Ale jak wujek ją złapał i zamknął, to po minucie byłaś już spokojna, i wróciłaś do machania przechodzącym sąsiadom”.

Odłożyłam słuchawkę i pomyślałam, że jako paroletnie dziecko znalazłam fajny sposób na życie:

Ufać ludziom. Spotykać się z nimi i dużo rozmawiać. Ale też cieszyć się chwilami samotności. Doceniać zwykłe rzeczy i widzieć w nich duży potencjał. Reagować, gdy widzi się nawet niezidentyfikowane zło. Krzyczeć, mówić o nim wszystkim. Natomiast, gdy zło już zostanie unieszkodliwione, jak najszybciej się uspokoić, ogarnąć i wrócić do ważnych spraw.

Justyna Kopińska (Fot. Zuza Krajewska)
Justyna Kopińska, "Z nienawiści do kobiet"

I może dlatego, że w życiu zawodowym zwykle działam w mroku – schodzę w świat morderstw, przemocy i psychopatii – to w codziennym życiu bardzo potrzebuję tej drugiej części: światła, życzliwości, zaufania.

Z moim przyjacielem Grzegorzem mamy małą obsesję na punkcie miłych ludzi. Jeśli zobaczymy, że ktoś jest dobry i życzliwy, to już zawsze do niego chodzimy. Mamy swoich „panów i panie” na poczcie, w banku, w przychodni. Jak przychodzę do nowej pracy, od razu sprawdzam, która pani w kasie na stołówce jest najmilsza i chodzę tylko do niej.

Ostatnio „moja pani” z piekarni zmieniła pracę, więc powiedziałam do Grzegorza, że muszę znaleźć nową, bo „moja” jest teraz na Żoliborzu. – No jasne, przecież nie będziesz z buta na Żoliborz chodzić, tylko po to, by dalej wierzyć, że ludzie są dobrzy – powiedział.

Jak byliśmy na wakacjach w Tajlandii spytał czy idziemy do „jego pani” na masaż. – Możemy iść – powiedziałam. Ale po chwili dodałam. – Masz nawet tam „swoją panią”? Możliwe, że ona już cię nie pamięta. Byłeś tam podczas ostatniego pobytu, a masażyści mają mnóstwo klientów każdego dnia.

Przyszliśmy do salonu. Pani zobaczyła Grzesia i od progu uśmiechnęła się od ucha do ucha. – Wrócił pan – wykrzyknęła i pobiegła na zaplecze. Po chwili przybiegła trzymając coś w dłoniach. – Ostatnim razem zgubił pan tu swoje skarpetki. Zwykle wyrzucam. Ale tym razem miałam przeczucie, że kiedyś pan wróci!

Justyna Kopińska, "Polska odwraca oczy"

Justyna Kopińska – dziennikarka „Dużego Formatu”, magazynu reporterów „Gazety Wyborczej”, socjolog. Zajmuje się tematyką kryminalną, związaną z prawem karnym, sądami i więziennictwem. Jest laureatką Nagrody Dziennikarskiej Amnesty International – Pióro Nadziei. Zdobyła Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej oraz wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Autorka książek „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”, „Polska odwraca oczy” oraz „Z nienawiści do kobiet”. Jako pierwsza dziennikarka z Polski otrzymała European Press Prize w kategorii „Distinguished Writing Award”, przyznawaną przez The Guardian Foundation i The Reuters Foundation.

Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl

Justyna Kopińska
  1. Ludzie
  2. Opinie
  3. Justyna Kopińska. Sposób na życie
Proszę czekać..
Zamknij