W czasach zagrożenia rośnie potrzeba kontroli, a w konsekwencji – siła państw. Widzimy, którzy przywódcy potrafią wprowadzić przejrzyste zasady, a którzy wykorzystują niepokój do wprowadzenia nowych, niekoniecznie sprzyjających obywatelom, reguł.
W Iranie powstają już masowe groby z powodu koronawirusa. W sąsiednim Iraku zmarło około stu osób. Wybitni eksperci zastanawiają się, dlaczego skutki wirusa są tak różne w zależności od kraju.
– Nie wierzę w koronawirusa – mówi mi taksówkarz. Zaczyna opowieść o różnych przypadkach, gdy kobiety i mężczyźni zostali zdiagnozowani jako osoby z COVID-19 jedynie na podstawie objawów, bez odpowiednich testów. – Kiedyś historia to oceni, ale moim zdaniem nic takiego nie istnieje – twierdzi. – To bardzo ciekawe, a dlaczego wmontował pan tu szybę ochronną i ma tak mocno zaciśniętą maseczkę? – pytam. – Przepisy – odpowiada spokojnie.
Polacy uchodzą za zdyscyplinowane społeczeństwo. Jedno z tych, które dobrze radzi sobie w walce z wirusem, szczególnie biorąc pod uwagę brak przygotowania służby zdrowia i odpowiedniej liczby respiratorów.
Sławomir Mrożek narzekał: „I coście stworzyli? Ten burdel, gdzie nic nie funkcjonuje, bo wszystko dozwolone, gdzie nie ma ani zasad, ani wykroczeń”. Tym razem chodzi o to, by pogodzić chaos z zasadami. Niewielu się to udaje.
„Koronawirus dotknął prawie każdego kraju na ziemi, ale jego wpływ jest nierówny. Globalne metropolie, takie jak Nowy Jork, Paryż i Londyn, zostały zdewastowane, a tętniące życiem miasta, takie jak Bangkok, Bagdad, Nowe Delhi i Lagos, jak dotąd w dużej mierze oszczędzone” – informuje „The New York Time”. Dziennik, na podstawie licznych wywiadów z epidemiologami, ekspertami chorób zakaźnych i naukowcami, podaje cztery główne czynniki determinujące, czy wirus będzie się w danym kraju rozwijał: demografia, kultura, środowisko i szybkość reakcji rządu.
W Tajlandii, gdzie rozprzestrzenianie wirusa było spowolnione, ludzie pozdrawiają się z daleka z dłońmi złączonymi jak w modlitwie. W Korei Południowej istnieje od dawna kultura noszenia maseczek, gdy ktoś źle się czuje, by nie zarazić innych. Czy nasza kultura się zmieni? Będziemy rzadziej przytulać albo całować się w policzek na powitanie? Czy maseczki w określonych sytuacjach zostaną wprowadzone na stałe? Wiele firm decyduje się ograniczyć obszar dostaw na wypadek ponownej epidemii, trwale zmienić styl zarządzania i spotkań zespołu.
Jak zwykle w czasach zagrożeń rośnie potrzeba kontroli, a w konsekwencji – siła państw. Niektóre kraje używają dronów do obserwacji obywateli. Inne wprowadzają wyjście z domu w zależności od płci. Mężczyźni w poniedziałki, środy i piątki, kobiety we wtorki, w czwartki i soboty. Według prezydenta Peru podział ze względu na płeć ułatwia kontrolę w tym trudnym czasie. Z kolei minister zdrowia Indonezji uważa, że sposobem na walkę z COVID-19 jest modlitwa. Podkreśla, że Indonezję w walce z koronawirusem ochroni Bóg.
To czas testu. Widzimy, którzy przywódcy światowi są stabilni, dojrzali emocjonalnie, potrafią okiełznać niepokoje. Czy ludzie, którymi się otoczyliśmy zawodowo, wzbudzają w nas poczucie bezpieczeństwa? Czy politycy potrafią wprowadzić przejrzyste reguły?
Jordan Peterson, kanadyjski profesor psychologii, sformułował 12 życiowych zasad. Jedna z nich brzmi: „Posprzątaj w mieszkaniu, zanim zaczniesz krytykować świat”. W czasie niedomówień, braku logiki, absurdalnych pomysłów światowych przywódców jest jedna odpowiedź na zamęt: porządek w miejscach, na które mamy wpływ.
Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.