Okazywanie empatii wymaga odwagi i siły. Z dumą staram się być empatyczną i współczującą liderką. Próbuję wytyczyć inną ścieżkę – mówiła Jacinda Ardern. Premierka Nowej Zelandii zrezygnowała z pełnienia urzędu, tłumacząc się wypaleniem zawodowym.
Podniosła płacę minimalną. Obniżyła opłaty za studia. Zakazała użycia karabinów szturmowych i półautomatycznych. Wprowadziła zakaz poszukiwań ropy i gazu na morzach terytorialnych swego państwa.
Jacinda Ardern zrezygnowała ze stanowiska premierki Nowej Zelandii, tłumacząc decyzję wypaleniem zawodowym. – Po raz pierwszy ktoś zrezygnował z najwyższego urzędu w kraju. Po pięciu i pół roku Ardern przyznała, że nie jest w stanie efektywnie podołać kolejnym obowiązkom. Trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek inny zdecydował się na ten krok – oznajmiła założycielka Smash Strategies Stephanie Forrester.
Pamiętam postawę Ardern podczas debaty w hiszpańskim International University. Mówiła o spolaryzowanym świecie, wzrastającym protekcjonizmie, agresji, zagrożeniu praw mniejszości. Była przekonana, że wynikają one z nieustannego strachu. Nadal wielu ludzi obawia się o podstawowe bezpieczeństwo, możliwość pozostawienia dzieci z zabezpieczeniem finansowym i poczuciem stabilności.
– Chodzi o to, by politycy nie wykorzystywali tego strachu, a zamiast tego kierowali się ku nadziei. Chcę sprawić, by jak najwięcej obywateli czuło, że ich głos jest słyszany – powiedziała wtedy.
Ardern sprecyzowała swą misję jako zmniejszanie nierówności, wzmacnianie usług publicznych: opieki zdrowotnej i edukacji, działanie na rzecz czystego, zielonego i zrównoważonego kraju oraz sojuszy międzynarodowych.
Często odwoływała się do symboliki domu, czyli bezpiecznej przestrzeni, w której wzrastamy. Z przemówień wyłaniał się portret kobiety, której zależało niekoniecznie na sprawowaniu władzy, lecz przede wszystkim na głębokiej zmianie społecznej i stopniowym przywracaniu zaufania do urzędów.
„Świat jest w istocie uroczystością, w której wszyscy bierzemy udział. Kiedy aktor przyjmuje określoną rolę społeczną, zdaje sobie zazwyczaj sprawię, że przypisana jest już do niej określona fasada” – twierdził Erving Goffman.
Według socjologa ludzie pragną robić określone wrażenie na drugiej osobie. Nie tyle kłamią, co ujawniają jedynie te informacje, które skutkują określonym postrzeganiem przez innych. Goffman twierdził, że nie ma jednej tożsamości jednostki, a nasza tożsamość zależy od kontekstu społecznego, w którym się znajdujemy.
Chwile rodzące prawdziwą bliskość to te, gdy druga strona opuszcza gardę, odsłania się przed nami.
Ardern umiejętnie łączyła symboliczne gesty z częstym odsłanianiem się przed obywatelami. Pokazywała się w chwilach stresu, z drżącym głosem podczas tragedii w Christchurch. Zachowywała spokój i nie przerywała wywiadu w trakcie bezpośredniego zagrożenia podczas trzęsienia ziemi.
– Presja wywierana na premierów jest zawsze duża, ale w dobie mediów społecznościowych, clickbaitów i całodobowych cykli medialnych Jacinda musiała przyjąć na siebie nienawiść i jad, który wedle mojego doświadczenia politycznego nie miał precedensu w naszym kraju – oświadczyła Helen Clark, była premierka Nowej Zelandii.
Krytykowano ją za bycie za miłą. Wielu uważa, że to maska, pod którą kryje się socjopatka. Wypaczają teorię Goffmana, próbując oczernić tych, którzy nie stosują się do ukrytych reguł interakcji politycznych, zakodowanych w naszej nieświadomości.
Tak na zarzuty reagowała Ardern: „Okazywanie empatii wymaga odwagi i siły. Z dumą staram się być empatyczną i współczującą liderką. Próbuję wytyczyć inną ścieżkę. Wiem, że to rodzi krytykę, ale nie mam innego wyjścia. Sprawując tak istotną społecznie funkcję, muszę być wierna formie przywództwa, w którą wierzę”.
Liczba gróźb pod adresem premierki potroiła się w ciągu ostatnich kilku lat.
– Szukał wielu rzeczy w swoim akcie terroru. Jedną z nich był rozgłos i dlatego nigdy nie usłyszycie, jak wymieniam jego imię. Jest terrorystą. Przestępcą. Ekstremistą. Będzie bezimienny i błagam innych, abyście wymawiali imiona tych, którzy zginęli, a nie człowieka, który ich zabrał – mówiła po kolejnym ataku masowego strzelca w Nowej Zelandii.
Zastanówmy się, czy imiona dające nam nadzieję wymawiamy równie często jak te przynoszące strach.
*
Justyna Kopińska: dziennikarka, socjolożka, zajmuje się tematyką kryminalną związaną z prawem karnym, sądami i więziennictwem. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Stanach Zjednoczonych i Afryce Wschodniej. Jest laureatką Nagrody Dziennikarskiej Amnesty International, Pióro Nadziei.
Otrzymała Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej oraz wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Dwukrotna laureatka Mediatorów. Autorka pięciu książek, m.in. „Z nienawiści do kobiet” i „Polska odwraca oczy”.
Jako pierwsza dziennikarka z Polski otrzymała European Press Prize w kategorii Distinguished Writing Award.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.