Meryl Streep, która gra rolę matki w „Wielkich kłamstewkach”, produkcji HBO, w mistrzowski sposób ukazuje, że potrzeba zachowania wizerunku jej serialowego syna jest ważniejsza od uczuć i stanu psychicznego jego ofiary.
– Czy on jest kochany? – pyta miłym tonem kobieta, która odkryła, że ma wnuczka.
Syn kobiety nie żyje. Dowiedziała się, że miał dziecko, które zostało poczęte podczas gwałtu. W czasie rozmowy z mamą chłopca najpierw jest wyjątkowo uprzejma. Mówi, że chce uczestniczyć w życiu dziecka.
– Jestem jego babcią – podkreśla, ale po chwili dodaje: – Moi synkowie byli tacy słodcy. Nie było delikatniejszego ani czulszego chłopca niż Perry. Był kochany i wrażliwy.
– Wyrósł z tego – mówi zgwałcona przez niego kobieta, która czuje się coraz bardziej zmieszana.
– Może to niegrzeczne pytanie, ale kto w dniu waszej „randki” wyszedł z inicjatywą? – dopytuje matka. – Czy nie zinterpretował błędnie twoich sygnałów?
– Twój syn mnie zgwałcił. Kiedy to robił, krzyczałam, żeby przestał. Trudno to błędnie zinterpretować.
– Nie chciałam cię urazić – kobieta pozornie się wycofuje.
Meryl Streep, która gra rolę matki w „Wielkich kłamstewkach”, produkcji HBO, w mistrzowski sposób ukazuje, że potrzeba zachowania wizerunku jej serialowego syna jest ważniejsza od uczuć i stanu psychicznego jego ofiary. Każde pytanie poprzedzone jest ugrzecznioną wstawką – „Nie chciałam cię urazić”, „Może to niegrzeczne pytanie”. Jest miła, z przesadą sygnalizuje troskę o wnuka. Właśnie to mieszanie uprzejmości z zadawaniem ran tworzy szczególnie okrutną manipulację.
Pamiętam, jak duże wrażenie zrobiły na mnie dane, że blisko połowa udowodnionych spraw o gwałt kończyła się w Polsce wyrokami w zawieszeniu. Sprawca ani na jeden dzień nie szedł do więzienia. Właściwie nie ponosił żadnej kary.
Gdy pisałam reportaż śledczy „Elbląg odwraca oczy”, Aleksandra zgwałcona przez ratownika medycznego mówiła mi o wyroku sądu: winny. – Nareszcie przestaną się śmiać. I nagle słowa sędzi: „Karę zawieszam”. Już wiedziałam, że jednak przegrałam. Mogą wrócić do rodziny, do swoich biznesów. Mogą o wszystkim zapomnieć. Sędzia uzasadniła wyrok: przypadek incydentalny, oskarżeni nauczyli się w toku postępowania, że ich czyn był zły, byli wcześniej niekarani, mają rodziny. Sędzia, prokuratorka, policjantka nawet nie są świadome, że zgwałciły mnie po raz drugi.
Mąż bohaterki, Michał, dodał: – Byłem na ogłoszeniu wyroku 13 maja 2015 r. Gdy pani sędzia wymieniała kolejne zarzuty i mówiła: winny, winny, winny, to pomyślałem: „Boże, oni spędzą wiele lat w zakładzie karnym”. I nagle słyszę, że Mariusz za gwałt dostał dwa lata z zawieszeniem na pięć, a Jarosław za „inne czynności seksualne” osiem miesięcy z zawieszeniem na trzy lata. Wyrok tylko wzmocnił traumę żony. My głupio uwierzyliśmy w system sprawiedliwości. Żona robiła kolejne badania, testy, była przesłuchiwana przez psychologa, neurologa, psychiatrę. Wszystkim musiała opowiadać o gwałcie, rozgrzebywać rany na nowo. Nasze dzieci mocno przeżyły proces. Widziały, że mama jest ciągle smutna, płacze. Jak takim maluchom wytłumaczyć, przez co przechodzimy?
W książkach wymieniam nazwiska sędziów, którzy wymierzają tak kuriozalne wyroki. Reportaż to także lustro, w którym mogą zobaczyć, jak te decyzje wpłynęły na losy ludzi.
Kobietom w czasie trwania procesów zadaje się pytania: „Czy wypiła pani kieliszek wina czy dwa?”. „Dlaczego użyła pani tuszu do rzęs?”. „Jak wyglądał członek gwałciciela?”. Podczas pracy reporterskiej rozmawiałam ze zgwałconymi kobietami, dziewczynkami oraz chłopcami. I wtedy zrozumiałam, że te pytania nie milkną po wyroku sądu. W ich życiu w każdej chwili może pojawić się ktoś, kto w podobny sposób jak postać odtwarzana przez Streep wróci do strasznych wydarzeń, sugerując, że może „coś im się wydawało” lub „sprowokowały oprawcę swoim zachowaniem”.
W „Wielkich kłamstewkach” widzimy, jak trudno się przed tym obronić. Zwłaszcza gdy zło przykryte jest płaszczykiem troski i ciepła. A może i w swoim życiu mają państwo ludzi, którzy z troską podważają państwa odczucia? Ważne, by pamiętać, że nie każdy ma prawo pytać nas o to, co boli.
Jak pisała Cheryl Strayed: „Odmowa jest złotem. Odmowa jest źródłem siły dobrych wiedźm. Umożliwia zdrowym, emocjonalnie dojrzałym ludziom nawiązywanie relacji ze skończonymi dupkami w taki sposób, aby ograniczyć wpływ dupkowatości na własne życie do minimum”.
Kontakt z autorką przez stronę www.justynakopinska.pl
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.