Gwiazda włoskiego kina stworzyła własny filtr na Instagramie, by wspierać osoby z bielactwem nabytym.
Bohaterka wakacyjnej okładki „Vogue Polska” z 2018 roku wyznała na Instagramie, że cierpi na bielactwo nabyte. „Nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy odczułam lęk i niepewność co do mojej przyszłości. I choć byłam dumna z tego, że pokazałam nową siebie, jednocześnie obawiałam się braku akceptacji, bycia wyśmiewaną i wytykaną palcami, szczególnie w mojej branży zawodowej. Wiecie, co potem się wydarzyło? Nic, a raczej nic tak wielkiego. Otrzymałam mnóstwo komentarzy od ludzi, których nigdy nie poznałam, oferujących wsparcie i zrozumienie. Co najważniejsze, sama przestała dostrzegać zmiany na mojej skórze. Z czasem stały się niczym pieprzyki – wiedziałam, że istnieją, ale nie zwracałam na nie uwagi. Dlatego, że są naturalne i są częścią ciebie” – napisała.
Smutniak postanowiła okazać wsparcie osobom dotkniętym bielactwem. Stworzyła filtr na Instagramie, którego używać będzie można już od 4 czerwca. Dzięki #Beautyligo (gra słów „vitiligo”, czyli z łac. bielactwo i „beauty” – piękno) można oswoić się ze zjawiskiem i okazać większą tolerancję wobec osób dotkniętych plamami na ciele. – Zdałam sobie sprawę, że na Instagramie istnieją setki różnych filtrów: tych, które upiększają, obrzydzają, sprawiają, że wyglądamy jak kot, astronauta i tak dalej. Dlaczego więc nie pokazać, jak wyglądałoby się z bielactwem? Tak zaczęłam pracę nad moim filtrem #Beautyligo. Byłabym bardzo szczęśliwa, jeśli wszyscy spróbowaliby tego filtra, by oddać cześć różnorodności kanonów piękna. Jest to tematyka bliska mojemu sercu – nie tylko w odniesieniu do bielactwa –tłumaczy modelka.
Filtr będzie dostępny od 4 czerwca na Instagramie Kasi Smutniak. Internauci będą mogli wybrać odcień plamy wokół ust i oczu. Jedna z nich, pod prawą powieką, zawiera w sobie ukryty podpis aktorki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.