Z raportu Year in Fashion przygotowanego przez Lyst.com, czyli platformę łączącą e-commerce z portalem o modzie, wynika, że największy wpływ na decyzje zakupowe w mijającym roku miała nie księżna Sussex, a Kim Kardashian i jej młodsza siostra, Kylie Jenner.
Od kiedy ogłoszono zaręczyny Meghan Markle z księciem Harrym, każda sukienka, buty i torebka, którą włożyła amerykańska aktora, wyprzedały się na pniu. „Meghan Effect” wzmocnił się jeszcze po ślubie w maju tego roku, a apogeum osiągnął po tym, jak świeżo upieczeni małżonkowie ujawnili, że księżna Sussex spodziewa się dziecka. Wydawało się więc, że pozycja Meghan jako osoby z największym wpływem na zakupowe decyzje, jest niezagrożona.
Raport portalu Lyst.com ujawnia jednak, że Kylie Jenner i Kim Kardashian wciąż mają większą siłę przebicia. Z publikacji podsumowującej najgorętsze osobowości, produkty i trendy roku wynika, że ubrania noszone przez Kylie przyciągnęły dwa miliony wyszukań w internecie. Gdy na 21. urodziny włożyła różową sukienkę, wyszukiwanie hasła „pink dress” wzrosło o 107 proc. w ciągu 48 godzin.
Czemu Kylie zawdzięcza pozycję najmocniejszej influencerki? W tym roku „Forbes” obwołał ją najmłodszą (prawie)miliarderką, jej imperium kosmetyczne rośnie w siłę, a na Instagramie zebrała już 119 milionów fanów (o milion mniej niż Kim). Nie mówiąc już o tym, że zostając mamą, zaczęła trafiać do kolejnej grupy odbiorców.
Kylie depcze po piętach jej siostra, Kim. CFDA uznało ją za Influencerkę Roku, też prowadzi markę kosmetyczną i wychowuje troje dzieci. Dzięki niej marki budzą nie tylko większe zainteresowanie, ale też odnotowują coraz większe zyski. Po zdjęciu na Instagramie w stylizacji Fendi, marka w ciągu miesiąca była wyszukiwana w internecie częściej o 16 proc.
Meghan zajęła w rankingu trzecie miejsce. Twórcy raportu zwrócili uwagę, że kojarzone z księżną dekolty w łódkę, czy smokingowe sukienki nigdy nie były wyszukiwane tak chętnie.
Dlaczego wyniki tego raportu są tak interesujące? Przecież nie od dziś wiadomo, że influencerzy wykorzystywane są przez marki po to, by one same stały się bardziej trendy. Z drugiej strony, jasne jest, że Kylie, Kim i Meghan same są dobrze prosperującymi przedsiębiorstwami. Najciekawsze jest bodaj to, że aspirujący fani influencerów wciąż niekoniecznie chcą, czy też raczej, niekoniecznie stać ich na to, by kupować dokładnie to, co noszą gwiazdy, a raczej rzeczy do nich podobne. To daje ogromne pole do popisu nie tyle dla domów mody, co dla sieciówek, które zamiast inspirować się wybiegami, mogą po prostu przeglądać instagramy influencerek w poszukiwaniu inspiracji. I kółko się zamyka.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.