Każda z nich weszła do świata IT inną drogą i każda odnosi sukcesy w innym jego obszarze. Łączy je jedno – wierzą, że nowe technologie to doskonałe zajęcie dla kobiet, i walczą z płciowymi stereotypami, wspierając dziewczynki i młode kobiety w rozwijaniu pasji. Przedstawiamy perspektywy trzech kobiet z branży IT, dzięki którym staje się ona coraz bardziej inkluzywna.
Wioletta Klimczak, współzałożycielka Fundacji IT Girls
– Przed nami jako społeczeństwem jest jeszcze wiele pracy i zmian na różnych poziomach, by kobiety miały równy udział w rynku technologicznym. Filarem naszej Fundacji jest zwiększenie zainteresowania nowymi technologiami wśród dziewczyn, dzieci i młodzieży, ale naszym najważniejszym celem jest zbudowanie ich pewności siebie – mówi Wioletta Klimczak, która wspólnie z siostrą Adrianną stoi na czele Fundacji IT Girls.
Założyły ją w 2021 roku z niezgody na to, jak przedstawiano im świat, w którym mają się odnaleźć jako kobiety. Ze sprzeciwu wobec narracji, w której to płeć decyduje o wartości, pewności siebie, wyborze studiów i pracy. Ze swoim przekazem trafiają dziś nie tylko do dziewczynek i młodych kobiet, ale także do rodziców i wychowawców.
Informatyka była w ich życiu od zawsze. Zawdzięczają to tacie, który w weekendy zabierał je czasem do pracy, gdzie miały szansę zobaczyć między innymi duże serwerownie z przełomu lat 90. i pierwszej dekady XXI wieku. Mama matematyczka była przykładem, że kobiety doskonale odnajdują się w naukach ścisłych. Rodzice dawali córkom dużo wolności w wyborze własnej ścieżki, więc Wiola i Ada poszły na studia informatyczne, choć nie umiały napisać ani linijki kodu, i skończyły je z wyróżnieniem.
To nie była łatwa droga. Pierwsze czerwone flagi pojawiły się na studiach na politechnice, gdy wykładowcy zwracali się do zgromadzonych 150 osób, z których siedem stanowiły studentki, per „panowie”. – Zwracałam uwagę, że przecież tu jestem, na co słyszałam: „Jeszcze się pani nie przyzwyczaiła?”. Zdarzało się, że mówiono mi, że to nie jest wydział dla kobiet. Miałam w sobie wielką niezgodę na takie traktowanie. Kiedy zakładałyśmy z Adą Fundację ludzie dziwili się, że nam się chce, bo to praca u podstaw. Ale jeśli nie zaczniemy dziś same, to nigdy się nic nie zmieni. A dla nowych pokoleń chcemy czegoś lepszego – mówi Wiola.
Wiola przyznaje, że mimo ciężkiej pracy i świetnych wyników na studiach dopadał ją „syndrom oszusta” – wewnętrzny głos podpowiadał, że może nie jest wystarczająco dobra. – Składało się na to wiele czynników, na pewno brak pozytywnych bodźców ze świata zewnętrznego, zaburzone poczucie pewności siebie i brak wzorców – w podręcznikach wśród osób zasłużonych dla nauki tylko cztery procent to kobiety. Obecnie wśród zatrudnionych w nowych technologiach kobiety stanowią zaledwie 15,5 proc. Trzeba zmienić sposób myślenia. Mamy badania, które pokazują, że dziewczynki w wieku sześciu lat zaczynają wierzyć, że są mniej mądre od kolegów. I to jest moment, kiedy należy zainterweniować i pokazać im, że to nieprawda. Takie stereotypy rzutują na dalsze wybory życiowe – mówi.
Co zniechęca dziewczynki i młode kobiety do świata nowych technologii?
– Według Raportu Perspektyw „Potencjał kobiet dla branży informatycznej” ponad połowa ankietowanych kobiet wskazała na brak wzorców. Co czwarta kobieta, która zdecydowała się na studia technologiczne, była namawiana do zrezygnowania z nich. A co dziesiąta usłyszała, że studia z obszaru STEM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka) nie są dla kobiet. Do tego dochodzi brak wsparcia i pewności siebie – tłumaczy Wiola.
Opowiada, jak fundacja IT Girls zachęca dziewczynki do podążania za marzeniami w świecie nowych technologii. – Z warsztatami trafiamy do dwóch grup: dziewczyn, w których już kiełkuje chęć pójścia w technologię, i w ich przypadku poza warsztatami technologicznymi skupiamy się na budowaniu miękkich kompetencji, pokazywaniu wzorców, inspirowaniu, również poprzez kampanie społeczne. Druga grupa to osoby, które dopiero poszukują swojej ścieżki. Na warsztatach dla nich obalamy stereotypy i pokazujemy, jak wiele możliwości daje IT. Udowadniamy, że nie trzeba być geniuszem matematycznym, by odnaleźć się w IT.
W październiku fundacja IT Girls rusza z ogólnopolską akcją „Bee IT Girls. Twórz, koduj, zmieniaj świat”, w ramach której będą finansowane kursy technologiczne dla dziewczynek ze środowisk wykluczonych społecznie i technologicznie.
Paulina Lipska, Senior IT Consultant w BCG Platinion
– Chciałabym w końcu odczarować wyobrażenie o ludziach pracujących w IT, nie tylko o kobietach. Mity i stereotypy odstraszają niezwykle zdolne osoby, które na pewno odnalazłyby się w tym dynamicznym środowisku – mówi pracująca w consultingu BCG Platinion Paulina Lipska. Zajmuje się tworzeniem strategii wsparcia firm przez pryzmat technologii. W BCG Platinion jest jedną z kilku kobiet w kilkudziesięcioosobowym zespole.
W świecie nowych technologii znalazła się przez przypadek. –Ukończyłam licencjat rosyjsko-japońskiej lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim i chciałam być tłumaczem, tak jak mój tata. Odkąd pamiętam, to był mój plan na życie. Jako nastolatka miałam nakreśloną ścieżkę kariery i rozwoju, również przez rodziców – wspomina.
Od dziecka była kierowana na humanistyczne ścieżki. Odnajdywała się w nich, ale nikt nawet nie próbował pokazać jej perspektyw związanych z naukami ścisłymi. Informatyka w systemie edukacyjnym była i jest traktowana po macoszemu. Przełom przyszedł dopiero na trzecim roku studiów, gdy na praktykach stwierdziła, że to absolutnie nie jest to, czym chce zajmować się w życiu. – Zaczęłam robić research, żeby dowiedzieć się, jakie mam możliwości. W ten sposób trafiłam na ścieżkę rozwoju w technologii. Zobaczyłam świat, który jest bardzo dynamiczny, wymaga nieustannego podnoszenia kompetencji. Wiedziałam, że to dla mnie – opowiada Paulina.
Jak wiele osób w branży skończyła studia niezwiązane z IT, a jednak bez problemu przebranżowiła się, zdobyła wykształcenie technologiczne i odnalazła się w IT, mimo że od najmłodszych lat wmawiano jej, że nauki ścisłe są dla chłopców. Dziś dostrzega ten krzywdzący schemat bardzo wyraźnie. Dlatego angażuje się w liczne inicjatywy odczarowujące dziewczynkom i młodym kobietom nowe technologie. – Żadne badania nie wykazały, że nauka przedmiotów ścisłych jest uwarunkowana płcią i że chłopcom przychodzi łatwiej niż dziewczynkom. To właśnie kobiety były pierwszymi programistkami! – podkreśla. – Przede wszystkim trzeba pamiętać, że IT to nie tylko programowanie. To ogromna branża, w której przez rozwój technologii powstaje coraz więcej stanowisk pracy wymagających nowych kompetencji. Dla potrzeb rynku tworzone są kursy, dzięki którym łatwo wejść na ścieżkę rozwoju w tej branży i naprawdę się wciągnąć.
Istnieje stereotypowy obraz osób pracujących w IT – tak mężczyzn, jak kobiet. Paulina go przełamuje. Jak mówi, jest życie poza IT. – Moją pasją jest aerial sling, czyli hamak akrobatyczny. Mam psa, owczarka szetlandzkiego, z którym trenuję agility, ale też zaganiamy razem owce. Teraz kupiłam i wykończyłam dom, a jednocześnie pracowałam w przy zagranicznym projekcie, który wymagał ode mnie podróży na Bałkany. Udało mi się wszystko pogodzić i niczego nie zaniedbać. To kwestia zarządzania czasem – mówi.
Branża IT jednak wciąż wydaje się niedostępna dla kobiet. Paulina Lipska wyjaśnia, jak angażuje się naprawę złego wizerunku. – Teraz kobiety dostają wsparcie w branży nowych technologii. Jest sporo do zrobienia, jeżeli chodzi o edukację i zniwelowanie błędów systemowych. Natomiast w biznesie dzieje się bardzo dużo. Jako BCG Platinion prowadzimy warsztaty z Fundacją IT Girls, które mają na celu budowanie pewności siebie dziewczynek, młodych kobiet. Zachęcamy do stawiania pierwszych kroków w IT. Jako kobiety w technologiach chcemy być widoczne, dawać przykład. Dlatego pojawiamy się na konferencjach branżowych typu Women in Tech, gdzie mamy stoisko i wystąpienia. Ostatnio ukończyłyśmy nasz pierwszy program mentoringowy – miałyśmy okazję wspierać sześć świetnych dziewczyn, które rozważają rozwój w konsultingu IT. We wrześniu zabierzemy kilkanaście młodych kobiet na weekendowy Women Retreat, aby lepiej się poznać i przedstawić możliwości, które daje nasza branża.
Paulina zauważa, że akcje wspierające komunikację skierowaną do dziewczyn powinny być planowane w mądry sposób, by je zachęcić, a nie wręcz przeciwnie. Chodzi o to, żeby wykreślić z narracji słowo „problem”. Ono może działać zniechęcająco, dawać sygnał, że kobiety w IT to problem i wyzwanie. – To bardzo krzywdząca narracja. To, gdzie odnajdziemy się jako kobiety i jako ludzie, w ogóle jest wypadkową naszych predyspozycji, a nie płci. Chcemy sprawić, żeby dziewczyny miały świadomość, jak wiele świat technologii ma do zaoferowania im, a one jemu.
Joanna Ostrowska-Szajnfeld, Dyrektorka Pionu Strategii, Architektury i Organizacji IT w Banku BNP Paribas
– Patrzę na IT jak na dużą firmę, która potrzebuje wielu kompetencji i różnorodności – mówi Joanna Ostrowska-Szajnfeld, Dyrektorka Zarządzająca w Banku BNP Paribas. Kiedy rozmawiamy o kobietach w branży technologicznej, szerokim łukiem omija utarte schematy. Skończyła studia ekonomiczne i żartuje, że to nie ona interesowała się IT, ale IT zainteresowało się nią. Kiedy 20 lat temu dostała zaproszenie na staż w firmie konsultingowej, podczas pierwszego zetknięcia z tym światem wszystkie stereotypy prysły, a została fascynacja, która trwa do dziś. – Consulting daje niesamowitą okazję do tego, żeby zbudować wiedzę na temat rynku i zarządzania firmą. Doradcy pracują z Zarządami nad strategicznymi projektami, wspólnie zmieniają modele strategiczne i biznesowe, a technologia odgrywa w tych dyskusjach i decyzjach kluczową rolę – opowiada. Po kilku latach przeszła na stronę biznesową, najpierw w firmie ubezpieczeniowej, a potem w banku, gdzie większość produktów jest nierozerwalnie związana z technologią.
– Formalnie moje stanowisko nazywa się dyrektorka zarządzająca strategią, architekturą i organizacją IT. W praktyce moją rolą jest identyfikowanie kierunków, w których obszar technologii powinien rozwijać się w banku, aby w jak najlepszym stopniu realizować strategię biznesową. A kluczowym kryterium sukcesu jest zbudowanie silnych kompetencji technologicznych. Zależy nam, aby specjaliści z rynku nowych technologii postrzegali nasz bank jako najciekawsze miejsce pracy – tłumaczy Joanna Ostrowska-Szajnfeld. Mówi, że dziś odchodzi się od myślenia schematycznego, w którym praca w nowych technologiach musi wiązać się z pięcioletnimi studiami na politechnice. – Absolutnie nie bagatelizuję i nie umniejszam tej drogi, jednak nie jest ona jedyną, która otwiera drzwi do kariery w IT. Powstało wiele ścieżek specjalistycznych, do których przygotowują dedykowane kursy. Można rozpocząć przygodę z IT już po kilkumiesięcznym kursie w zakresie testowania czy analizy biznesowej. W zeszłym roku uruchomiliśmy w Banku BNP Paribas program reskillingowy „I can do IT”, który umożliwia pracownikom banku wejście na technologiczną ścieżkę kariery. Łączymy w nim wiedzę teoretyczną z praktyczną i najlepszym kursantom proponujemy transfer do obszaru technologii.
Dzięki nieustannemu rozwojowi i powstawaniu nowych stanowisk, które determinują rozwój nowych kompetencji, branża IT staje się coraz bardziej atrakcyjna dla kobiet. – W ostatnich latach szczególnie prężnie rozwijał się obszar przeciwdziałania zagrożeniom w obszarze cyberbezpieczeństwa. Potrzebujemy osób, które potrafią identyfikować ryzyka, a to wymaga z jednej strony kreatywności, z drugiej umiejętności logicznego myślenia. Odchodzimy od myślenia o IT jako miejscu pracy wyłącznie dla umysłów ścisłych. W poszczególnych obszarach odnajdą się osoby z talentami artystycznymi czy humanistycznymi.
Od Joanny Ostrowskiej-Szajnfeld dowiaduję się, że coraz więcej kobiet interesuje się tym obszarem również ze względu na rozbudowaną ścieżkę rozwoju eksperckiego i menedżerskiego, do czego sama zachęca kobiety. W jej karierze ogromny wpływ na rozwój zawodowy mieli mentorzy. Dziś ona jest mentorką w programach akceleracyjnych i mentoringowych wspierających kobiety w rozwoju drogi zawodowej. – Ważne, żeby kobiety widziały, że jest dla nich otwarta ścieżka liderska w technologii, że to nie jest wyłącznie męski świat. W tym obszarze zrobiliśmy duże postępy w ostatnich latach. W Banku BNP Paribas połowa management teamu IT to kobiety.
Czy można coś poprawić, by branża technologiczna stała się dla kobiet bardziej atrakcyjna? Joanna Ostrowska-Szajnfeld mówi, że nadal trzeba pracować nad inkluzywnością języka, nie tylko w bezpośrednich relacjach, ale też na przykład w ogłoszeniach rekrutacyjnych. – Kiedy kobieta zobaczy, że firma poszukuje „testera lub testerki”, poczuje się zaproszona do współpracy.
Podkreśla rolę programów mentoringowych. – To jedno z narzędzi wsparcia, które przynosi doskonałe efekty. W banku działa oddolny program „Kobiety zmieniające BNP Paribas” stworzony przez przedstawicielki różnych obszarów banku. Wspieramy w nim nie tylko kobiety, ale też działamy na rzecz wspierania różnorodności jako takiej. Wychodzimy z założenia, że prawa i wolności kobiet to prawa i wolności człowieka. Tych dwóch spraw nie można rozdzielać. Z sukcesem zrealizowałyśmy wiele inicjatyw, których uczestniczki rozpoczęły drogę rozwojową. Naszą dumą jest roczny autorski program rozwojowy dla kobiet Women Up. W każdej edycji aż 100 kobiet ma szansę na indywidualny rozwój osobisty i zawodowy. Uczestniczki poznają swoje talenty i sposoby na to, jak świadomie ich używać. Wchodzą w nowe role – nieformalnych liderek i członkiń zespołów projektowych, odważnie zmieniając swoje biznesowe i społeczne otoczenie poprzez realizację 10 diamentowych projektów.
Kolejny autorski projekt to Wo-mentoring Future UP. – To program mentoringowy, do którego do roli mentorów zaprosiłyśmy doświadczonych menedżerów z branży technologicznej i doradczej spoza sektora bankowego, którzy w procesie mentoringowym wspierają menedżerki i menedżerów naszego banku w rozwoju kompetencji przyszłości związanych z zastosowaniem technologii. W projekcie Girls UP wspieramy w rozwoju studentki, które są absolwentkami programu stypendialnego Fundacji BNP Paribas Klasa dla zdolnej młodzieży z mniejszych miejscowości. Po czterech latach działania Programu widzimy, że pierwsze cele osiągnęłyśmy i jesteśmy gotowe iść dalej razem, skupiając się na budowaniu jeszcze bardziej partnerskiej organizacji.
Zgadzamy się, że komunikacja związana z ośmielaniem kobiet do zainteresowaniem się IT powinna być skierowana nie tylko do studentek, ale i do dziewczynek w wieku szkolnym, a nawet przedszkolnym. Jednak Joanna Ostrowska-Szajnfeld ma na to pomysł. – W przyszłości technologia będzie wpisana w nasze życie. Jesteśmy teraz na etapie przejściowym, kiedy dzielimy te światy, ale nasze dzieci będą żyły w rzeczywistości, w której umiejętności technologiczne będą dla nich naturalne. Wyzwanie będzie dotyczyło umiejętnego wykorzystania technologii. Moim zdaniem kompetencją przyszłości będzie umiejętność dobrej pracy zespołowej. Dlatego powinniśmy wysyłać dziewczynki nie na kursy programowania, ale zapisać je do zuchów lub harcerstwa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.