Mniej analizy, więcej spontaniczności. Najnowsza kolekcja Christophera Esbera powstawała podczas lockdownu, co wymusiło na nim konieczność podejmowania ostatecznych decyzji nie tylko samodzielnie (przez długi czas nie mógł spotkać się ze swoim zespołem), ale też na wczesnych etapach powstawania poszczególnych projektów. Efektem jest kolekcja dopracowana i spójna, ale i pełna zaskoczeń. Charakterystycznym dla marki wycięciom towarzyszą luźne fasony z bawełny i lnu, a także skóra.
Najnowsza kolekcja Esbera jeszcze bardziej umocni jego pozycję jako jednego z najzdolniejszych i najciekawszych młodych projektantów. Tym bardziej, że nie tylko proponuje w niej wariacje na temat charakterystycznych dla swojej marki motywów (zmysłowe sukienki, geometryczne wycięcia, dekonstrukcja), ale także odkrywa nowe obszary. Wśród tych drugich szczególnie uwagę przykuwają nonszalanckie konstrukcje z bawełny i lnu, a także projekty szyte z mięciutkiej skóry.
Odwagę i śmiałość niejako wymusił na nim okres lockdownu. To właśnie wtedy powstała największa część kolekcji. Esber nie tylko musiał tworzyć poza zamkniętym wtedy atelier, ale był też zdany jedynie na wirtualny kontakt z zespołem. Jak zaznaczył w rozmowie z amerykańskim „Vogue’iem” sytuacja ta spowodowała, że znacznie szybciej musiał podejmować wiążące decyzje. Nie było tu miejsca na przesadną analizę czy rozpatrywanie kilku scenariuszy. O dziwo, spontaniczność ta wyszła mu na dobre. Widać w tej kolekcji optymizm, widać fantazję, widać pewną dozę nostalgii – za słońcem, uśmiechem i beztroską.
Weźmy kolorystykę – przygaszony pomarańczowy, odcień rdzy i musztardowego żółtego są niczym kadry, na których uchwyca się obraz zachodzącego słońca. Luźne komplety z patchworkowej skóry i bawełny przypominają stylizacje miejscowych z najpiękniejszych wakacyjnych kurortów. Pasiaste tuniki o fasonie kaftanów i misternie wydziergane na szydełku sprawiają z kolei wrażenie form, jakie niedbale narzuca się na rozpaloną słońcem i zroszoną morską wodą skórę.
Ci, którzy pokochali Esbera za zmysłowe wycięcia, drapowania i zdekonstruowane detale, także nie będą zawiedzeni. Spływające wzdłuż sylwetki dopasowane sukienki (a także niektóre nadruki) nawiązują do rzeźb neoklasycystycznego artysty Johna Flaxmana. Pojawia się też więcej biżuteryjnych akcentów – to kontynuacja nowej przygody, bo przed kilkoma dniami premierę miała debiutancka linia biżuterii projektanta. Błyskotkami w sezonie wiosna-lato 2022 Esber ozdabia zewnętrzne szwy, troczki i wykończenia dekoltów, a wycięcia w pasie ozdabia masywnymi kamieniami. Na całość patrzy się jak na dzieło sztuki, ale użytkowej. Projekty Esbera są bowiem stworzone do tego, by dumnie się z nimi obnosić.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.